Klimat
Aktywiści klimatyczni zatrzymani za próbę blokady centrum Hagi
Policja holenderska zatrzymała w środę kilkudziesięciu aktywistów klimatycznych, którzy chcieli zablokować główną trasę prowadzącą do centrum Hagi. Od poniedziałku trwa w tym mieście Tydzień Rebelii Klimatycznej.
Już pierwszego dnia akcji zatrzymano ok. 60 osób. Działacze organizacji Extinction Rebellion przykuli się do siebie łańcuchami w różnych częściach miasta. Zablokowano m.in. skrzyżowania Bezuidenhoutseweg i Prins Clauslaan.
Jak poinformowała policja aktywiści zostali zatrzymani, ponieważ „stanowili zagrożenie dla ruchu drogowego”. W środę doszło do kolejnej próby zablokowania miasta.
Celem Tygodnia Rebelii Klimatycznej jest sparaliżowanie Hagi. Jak argumentują członkowie Extinction Rebellion legalne demonstracje nie przynoszą rezultatu i jedynym wyjściem jest nieposłuszeństwo obywatelskie.
Środowa próba zablokowania Utrechtsebaan, jednej z głównych dróg dojazdowych do centrum miasta, którą codziennie przemieszcza się 60 tys. samochodów, została uniemożliwiona przez funkcjonariuszy.
Aresztowano kilkudziesięciu aktywistów. Wśród zatrzymanych znaleźli się również reporter Hans Nijenhuis i fotoreporter Marco de Swart, obaj z dziennika „Algemeen Dagblad”. Dziennikarze zostali zwolnieni po interwencji redakcji.
Działacze na rzecz klimatu zamierzają nadal podejmować próby sparaliżowania Hagi. Ich protest ma potrwać do 18 października.
Felek
Aktywizm publiczny to takie dziwne zjawisko. Aktywizm klimatyczny z resztą również. Co gorsza w takim wydaniu. Mam nieodparte wrażenie, że te dzieci nie rozumieją powagi sytuacji, w swojej frywolnej naturze, pełnej naiwności i niewinności - myślą sobie, że taki protest to świetny sposób, żeby zwrócić na coś uwagę. Niestety nie tędy droga. Obrzydzając ludziom pewien temat, doprowadzą tylko do silnego zantagonizowania społeczeństwa i w ten sposób szerzy się fala oporu wobec wszystkiego co związane z ekologizmem, klimatyzmem itd. Nikt już nie pochyla głowy nad książką od fizyki, matematyki czy chemii, żeby na własne oczy i zgodnie z wiedzą przenalizować sytuację. Jest zwykły prymitywny opór, bo polityka chce nam odebrać tą wolność, którą jeszcze mamy, bo możemy sobie spalać co chcemy, gdzie chcemy, jeździć gdzie chcemy i kiedy chcemy. Opór nie jest wobec samych praw fizyki tylko wobec polityki zwanej "klimatyczną" lub ekologizmem. Pamiętajcie tylko o jednym, żeby nie mieszać efektu cieplarnianego i jego pogłębiania (globalnego tj ogólnoświatowego wzrostu temperatury średniej) z polityką cwaniaczków z różnych rządów, partii politycznych, ugrupowań czy po prostu firm, korporacji oraz lobbystów. Polityka to jedno, zjawisko fizyczne to kompletnie co innego. Fizyka ma w dupie czy się nam podoba grawitacja czy inne zjawiska, z ochotą wykończy nas w finezyjny sposób jeśli nie zdołamy jej zrozumieć. A wielu ludzi nawet nie stara się zrozumieć tego problemu od podstaw. Tak jak i te aktywistyczne dzieci z Holandii, jeszcze za mało rozumieją i nie ma gwarancji, że zrozumieją gdy przyjdzie ich kolej na decyzyjność za mównicą poselską w rządzie swojego kraju. Uczyć się należy ale aktywizm w tym wydaniu to antyteza postępu. Usiąść na środku ulicy i liczyć, że coś się stanie. To żaden aktywizm, tylko bierne robienie z siebie ofiary losu, którą i tak trzeba wyminąć by iść dalej. Zaś jeśli złamali prawo to należało ich jak najbardziej usunąć z ulicy.