Atom
Jak budować polski atom? Wnioski z webinarium IGEOS
Polski projekt jądrowy to ogromne wyzwanie techniczne, gospodarcze oraz energetyczne – jego realizacja wymaga uprzedniego zrozumienia specyfiki tego przedsięwzięcia. Pomóc mogą w tym spostrzeżenia ekspertów, którzy wystąpili na webinarium atomowym IGEOS
Polska podejmuje coraz dalej idące kroki w kierunku budowy pierwszej elektrowni jądrowej. Do końca 2021 roku znana ma być lokalizacja tej jednostki. Realizacją całości projektu atomowego (który ma dać od 6 do 9 GW mocy zainstalowanej) zainteresowane są spółki z USA, Francji oraz Korei. Budowa „jądrówki” ma ruszyć w roku 2026, a termin podłączenia pierwszego bloku do systemu przewidziano na rok 2033. Jednakże polski projekt jądrowy pełen jest rozmaitych wyzwań. Polska należy do nielicznych krajów Europy Środkowej, które nie mają mocy w atomie – dlatego też wymaga wyjątkowego podejścia zarówno ze strony decydentów, jak i partnera technologicznego.
O specyfice polskiego projektu jądrowego dyskutowali goście zaproszeni na zorganizowane przez Izbę Gospodarczą Energetyki i Ochrony Środowiska (IGEOS) webinarium „Program polskiej energetyki jądrowej – przygotowanie współpracy ze światowym sektorem cywilnej energetyki jądrowej”, które odbyło się pod honorowym patronatem Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Eksperci jądrowi z całego świata dzielili się tam swą wiedzą i doświadczeniem oraz wskazywali na szereg istotnych dla Polski wniosków.
Istotną część webinarium poświęcono kwestii regulacyjnej - m.in. sprawie kodów oraz standardów przy realizacji projektu jądrowego. Jest to materia, którą Polska musi dopiero rozwinąć. W tym zakresie podkreślano zwłaszcza konieczność uprzedniego podejmowania decyzji regulatora dotyczących kodeksów i standardów oraz opracowania procesów i szkoleń związanych z ich wdrażaniem. Eksperci podkreślali, że analiza dotycząca kodów i standardów, szczególnie w kontekście inspekcji łańcuch dostaw to jeden z ważnych punktów rozmów z dostawcą technologii jądrowych.
Przed Polską zarysowano trzy możliwości postępowania w tej materii. Pierwszą byłoby opracowanie własnych kodów i standardów, co byłoby korzystne dla rozwoju kompetencji krajowych oraz podniosłoby poziom kontroli nad wymaganiami. Jednakże jest to rozwiązanie kosztowne, zarówno pod względem czasu jak i niezbędnych środków. Wymaga ono także zaakceptowania przez dostawcę technologii. Inną drogą jest zaadoptowanie już istniejących kodów i standardów, co nie wymagałoby praktycznie żadnego wysiłku, ale za to scedowałoby kontrolę nad regulacjami na autorów przyjętych rozwiązań. W tym przypadku również potrzebne byłyby negocjacje z dostawcą. Ostatnim wyjściem byłoby umożliwienie dostawcy wyboru kodów i standardów. Byłoby to rozwiązanie najprostsze, gdyż najmniej kosztowne, ale pozostawiałoby też najmniej kontroli nad procesem dla krajowego regulatora.
W rozmowach toczonych na webinarium padły również sugestie dotyczące pozyskiwania takich komponentów, jak panele kontrolne sterowni elektrowni jądrowych. Eksperci stwierdzili, że najważniejszą kwestią w tym zakresie jest ustalenie odpowiednio surowych norm regulacyjnych, stawiających na najwyższą jakość, a także rozciągnięcie kontroli nad łańcuchami dostaw. Należy przy tym zwrócić szczególną uwagę na doświadczenie dostawców znajdujących się w różnych ogniwach tychże łańcuchów.
Istotną kwestią jest też zarządzanie częściami zamiennymi oraz gwarancjami. Już w pierwszej umowie powinno się zagwarantować części zamienne na kilkanaście lat pracy elektrowni. Budowane w Polsce instalacje muszą też uwzględnić integrację różnych platform międzynarodowych oraz rozwiązań cyfrowych, które wdrażają dostawcy technologii.
Przedstawiciele międzynarodowego przemysłu jądrowego udzielili też wielu porad polskim spółką, które zainteresowane są działalnością na tym rynku. W prezentacjach zwrócono uwagę na szereg wymagań organizacyjnych, jakim musi sprostać firma chcąca działać przy projektach jądrowych. Wymieniono m. in. konieczność zrozumienia specyfiki kompleksowych i długoletnich projektów atomowych oraz umiejętność dostosowania systemu zarządzania, który będzie w stanie obsługiwać takie przedsięwzięcia.
Przedsiębiorstwa z branży jądrowej muszą być też gotowe na wyśrubowane wymogi formalne, jakimi cechują się projekty jądrowe (sektor atomowy to jeden z najbardziej regulowanych segmentów rynków). Są to m. in. częste audyty, udostępnianie oraz przechowywanie informacji wrażliwych, system odpowiedniej kontroli pracy oraz pracowników, a także konieczność wykonania prac próbnych, badawczych i testowych.
Firmy zamierzające prowadzić działalność w przemyśle jądrowym muszą być również gotowe na pracę pod czujnym okiem międzynarodowych agend kontrolujących bezpieczeństwo projektów atomowych.
Zaproszeni na webinarium specjaliści zarysowali również mapę drogową prowadzącą do sukcesu przy realizacji pierwszego projektu jądrowego w danym kraju. Wśród czynników gwarantujących powodzenie wskazano: wybór odpowiedniej struktury projektu, odpowiednie ukształtowanie kontraktu, stworzenie przyjaznego i kompleksowego środowiska regulacyjnego, zarządzanie interesariuszami, sprawne zarządzanie projektem, sprawowanie kontroli nad łańcuchem dostaw oraz efektywne angażowanie siły roboczej.
Zaznaczono również, że realizacja projektu jądrowego wymaga stworzenia ekosystemu atomowego, w którym znajdą się trzy główne grupy interesariuszy: podmioty będące operatorami lub właścicielami elektrowni, rząd oraz jego agendy, a także lokalne przedsiębiorstwa stanowiące ogniwa łańcuchów dostaw.
W dyskusjach poruszano również rolę rządowego wsparcia dla krajowego przemysłu przy realizacji projektu jądrowego. Strategia taka taka jest już w Polsce opracowywany – ma zostać ukończona jeszcze w 2021 roku. Program pozwoli wykorzystać polskie zasoby przemysłowe do wymagań projektu jądrowego, stworzyć nowe narzędzia, które angażować będą różnorakie poziomy instytucji państwowych do wsparcia przemysłu, a także koordynować wszystkie podejmowane działania i szukać możliwości eksportowych dla polskich podmiotów działających w branży atomowej.
Uczestnicy webinarium mieli unikalną możliwość sięgnięcia po wiedzę oraz doświadczenie ekspertów z długim stażem pracy w sektorze jądrowym. Tylko poprzez stosowanie sprawdzonych oraz najlepszych wzorców, modeli oraz rozwiązań uda się zrealizować w terminie polski projekt atomowy, który ma być przecież fundamentem krajowego miksu energetycznego.
Prezentacje oraz nagrania z przebiegu spotkania mogą Państwo znaleźć na stronie IGEOS tutaj.
rob ercik
Tik tak, jest już bardzo drogim i czasochłonnym uniezależnienie się od naszego, Polskiego wegla. Koszmarnie kosztownym będzie UZAleżnienie się od Obcego atomu. Natomiast uNIEzależnienie się będzie wręcz NIEMOŻLIWE ... (tym bardziej jeśli będą to Amerykanie). Niestety nasze tzw. "elity" bardziej przypominają jelita ... te końcowe ...
Felek
A chcesz mieć prąd codziennie i mieć czym oddychać w środku Warszawy czy innego dużego miasta w Polsce? Nie mamy wyjścia, jeśli chcemy zachować dotychczasowy komfort życia, mieć bieżącą wodę w kranie, infrastrukturę miast, kanalizację i wiele innych wygód dnia codziennego, których już nawet nie zauważamy. To wszystko zawsze kosztowało i kosztuje, albo się ograniczymy i dzięki temu będziemy zużywać mniej, tym samym produkować mniej prądu i mniej smrodzić albo musimy się pogodzić z kosztami pieniężnymi i zdrowotnymi, płynącymi z zanieczyszczenia powietrza. Ponad połowa populacji naszego kraju mieszka w miastach, w których połowa roku jest niezdatna zdrowotnie do przebywania na "świeżym" powietrzu. Problem smogu dotyczy z resztą nie tylko miast, bo w gęstszej zabudowie wiejskiej też cuchnie powietrzem z kotłów węglowych i pyłów. Węgiel się skończy, tak samo jak gaz i drewno, należy przejść transformację energetyczną póki jeszcze możemy i budować jak najrozsądniej się da, najlepsze możliwe wytwórnie etatowe prądu - w postaci nowoczesnych i ekonomicznych reaktorów atomowych + modernizacja sieci przesyłowych. Koszty budowy i tak są mniejsze niż koszty blackoutu energetycznego całego kraju bądź krajów. Chociaż rozumiem, że dla Ciebie większą wartość mają papierki niż czyjeś życie, które straci z powodu niedoborów prądu. Musimy zacząć ten proces teraz bo za 100 lat nie będziemy mieli nawet na to ropy naftowej, gazu ani węgla a wtedy to sobie możemy, porzucać w siebie patykami i kamieniami co najwyżej. Bez dostępnej energii nie stworzymy technologii, która zastąpi nam zniszczeń i strat jakie poczyniliśmy w środowisku naturalnym lub jego deficytów. Wyjaławiamy np. gleby rolne, stąd trzeba nam nowych terenów rolnych, lepszych maszyn i roślin również, dlatego rośliny GMO to istotny aspekt strategiczny, bo może nas zabezpieczyć przed głodem i śmiercią masy ludzi. Inny przykład to choćby to, że zimą potrzebujemy ogrzać swoje domy i mieszkania - a bez ciągłości energii i jej wytwarzania będzie bardzo niebezpiecznie i źle.
Kowalskiadam154
To ciekawe że oni dopiero się zastanawiają jak budować atom w Polsce a jednocześnie podpisują się wszystkimi kończynani pod ekoobłędem i realizują tylnymi drzwiami brukselskie ekopomysły
nous
Brzmi tak jakby ta elektrownia miała nigdy nie powstać. Minęło 6 lat wałkowania lokalizacji i jeszcze ma minąć kolejne 5 na papiery przed wbiciem łopaty. Burdel jak w MONie i jego fazami analityczno-koncepcyjnymi.
Fanklub Daviena i GB
Ale za to jest wysokopłatna koryciarnia: Agencja Budowy Elektrowni Atomowej czy jakoś tak... Ciekawe czy pensje nie kosztowały już drożej niż reaktor?... :D
A
Po co nam atom i toksyczne odpady? Zróbmy jak Islandia -geotermia, czysta ekologiczna energia.
krzys
Równie dobrze można napisać "postawny zaporę wodną, taką jak Chiny na Jangcy". Jak poczytasz o tych elektrowniach geotermalnych, o tym jakie warunki trzeba spełnić, by działało dobrze, to pewnie sam dojdziesz do wniosku, że ogrzewanie domów tak, produkcja prądu już niespecjalnie.
Jerzy Lipka
Islandia i geotermia? No to trzeba być wpierw Islandią, o warunkach naturalnych - gejzery - unikatowych na świecie i niepowtarzalnych w takiej skali gdzie indziej! Na całej Islandii żyje mniej ludzi niż w samej tylko Warszawie.
nous
Minęło 6 lat na wybór lokalizacji. Minąć ma kolejne 5 na makulaturę do czasu wbicia łopaty. A Rosjanie i niemcy oczywiście grzecznie poczekają i dadzą nam czas nawet i do 2130! Agentura jak w MONie z jego fazami analityczno-koncepcyjnymi. Postkomunistyczny burdel.
Jerzy Lipka
Wtedy nie było woli politycznej najwyraźniej, by naprawdę budować. Teraz wydaje się, że rządzący przynajmniej - a może i część opozycji - coś zrozumieli po block-outach ostatniej zimy.