Górnictwo
Zarzuty korupcyjne dla byłego dyrektora Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń
Zarzuty przyjęcia 35 tys. zł łapówek usłyszał w środę emerytowany dyrektor Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń, działającego w strukturach Spółki Restrukturyzacji Kopalń (SRK). Podejrzanymi w tej sprawie są też trzej przedstawiciele firm kooperujących ze spółką.
O postawieniu zarzutów czterem osobom, zatrzymanym w środę rano przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, poinformował PAP prok. Piotr Żak, rzecznik Śląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach.
"Trzech zatrzymanych to osoby reprezentujące firmy okołogórnicze, które wykonywały usługi na rzecz Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA w Bytomiu. Łączna osoba przekazanych przez te osoby łapówek to ponad 50 tys. zł. Czwartą osobą jest były dyrektor oddziału SRK - Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń; miał on przyjąć łącznie 35 tys. zł w zamian za przychylność dla kontrahentów spółki" - powiedział PAP prok. Żak, wskazując, iż do korupcji dochodziło w latach 2016-2017.
Śląski wydział PK nadzoruje prowadzone przez katowicką delegaturę CBA śledztwo dotyczące nieprawidłowości i korupcji w spółce restrukturyzacyjnej w minionych dwóch latach. SRK to finansowana z budżetowych dotacji spółka, zajmująca się likwidacją i zagospodarowaniem pogórniczego majątku. Jej częścią jest centralny zakład odwadniania, zajmujący się odpompowywaniem wód z dawnych podziemnych wyrobisk, by nie doszło do zalania czynnych kopalń.
Zakładem odwadniania przez lata kierował Krzysztof M. We wrześniu ub. roku - jak dowiedziała się PAP w spółce - przeszedł na emeryturę. Przedstawiciele SRK nie komentują ostatnich zatrzymań, zapewniając jednocześnie o woli pełnej współpracy z prokuraturą w toczącym się śledztwie. Od połowy ubiegłego roku spółką kieruje nowy zarząd.
Środowe zatrzymania było kolejnymi w toczącym się od ubiegłego roku postępowaniu - łącznie w tej sprawie zarzuty usłyszało już osiem osób, wśród nich zatrzymany w październiku zeszłego roku były wicedyrektor zakładu odwadniania. Podejrzanym grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
W czerwcu 2017 t. na parkingu przed centrum handlowym agenci CBA zatrzymali ówczesnego wiceprezesa i szefa biura likwidacji kopalń i ochrony środowiska SRK Mirosława S., który jest podejrzany o wzięcie 30 tys. zł łapówki za preferencyjne traktowanie katowickiej spółki okołogórniczej w przetargach organizowanych przez SRK. Zatrzymany został również wręczający łapówkę prezes firmy wykonującej milionowe zlecenia na rzecz SRK.
Kilka tygodni później agenci CBA zatrzymali również Marka C., kierownika zespołu monitorowania procesów likwidacji kopalń w SRK, który w zamian za łapówki preferował firmę okołogórniczą, ułatwiając jej uzyskanie zamówień na prace związane z likwidacją kopalń. W toku śledztwa ustalono, że C. oprócz gotówki dostał do dyspozycji luksusowy samochód z kartą paliwową - w kilka miesięcy wydał na paliwo 16 tys. zł.
Natomiast w październiku ub. roku CBA zatrzymało Bogdana P. - b. dyrektora zabrzańskiej kopalni Makoszowy, który był także wicedyrektorem Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń. P. usłyszał zarzuty m.in. przyjęcia korzyści majątkowej oraz niedopełnienia obowiązku nadzoru nad realizacją inwestycji poprzez odstąpienie od nałożenia kar umownych na kontrahenta, co doprowadziło do szkody w kwocie ponad 230 tys. zł. Zarzucono mu także zlecenie wykonania prac, które uprzednio zostały wstrzymane, co doprowadziło do szkody o wartości ponad 360 tys. zł i - według prokuratury - sprowadziło bezpośrednie niebezpieczeństwo szkody za prawie 530 tys. zł.
"Śledczy z CBA nie wykluczają kolejnych zatrzymań i powiększenia listy zarzutów" - czytamy w środowym komunikacie Biura. Osoby zatrzymane przez CBA wcześniej są tymczasowo aresztowane. Wobec czterech zatrzymanych w środę prokuratura nie zdecydowała jeszcze o charakterze środków zapobiegawczych. W środę po południu nadal trwały prokuratorskie czynności z udziałem zatrzymanych osób; wcześniej funkcjonariusze CBA m.in. przeszukali ich mieszkania.
Do istniejącej od 2000 r. Spółki Restrukturyzacji Kopalń trafia majątek kopalń przeznaczony do likwidacji; spółka stara się także zagospodarowywać poprzemysłowe tereny i obiekty, likwiduje infrastrukturę, wypłaca osłony socjalne dla odchodzących górników. Harmonogram likwidacji zakładów będących w gestii SRK jest obecnie rozpisany do 2021 r.
Spółką od połowy ubiegłego roku kieruje nowy zarząd. Zgodnie z jego deklaracjami, SRK, która m.in. na działania likwidacyjne, świadczenia dla byłych górników oraz zabezpieczenie dawnych kopalń wydaje rocznie ok. 1 mld zł z dotacji budżetowej, chce, by skuteczne zagospodarowanie terenów po dawnych kopalniach stało się tak samo ważną dziedziną działalności spółki jak likwidacja majątku, która jest statutowym działaniem SRK.
Spółka zapowiedziała też kompleksową analizę, we współpracy z naukowcami, systemu odwadniania nieczynnych kopalń. Ma to być podstawa poprawy i podniesienia efektywności systemu, którego kluczowym elementem jest obecnie należący do SRK Centralny Zakład Odwadniania Kopalń. Odwadnianie części nieczynnych już zakładów górniczych jest konieczne, aby uchronić przed zalaniem położone niżej wyrobiska sąsiednich, czynnych kopalń. Ponieważ z reguły chodzi o dawne wyrobiska nieistniejących już zakładów, koszty pompowania wody ponosi budżet państwa.
Ze śląskich kopalń - zarówno czynnych, jak i zamkniętych - każdego dnia wypompowywanych jest kilkaset tysięcy metrów sześciennych wód dołowych. W części nieczynnych kopalń istnieją podziemne zbiorniki, do których spływa woda z okolicznych wyrobisk; stamtąd jest pompowana na powierzchnię. Przed trzema laty proces odwadniania nieczynnych wyrobisk dawnych kopalń skontrolowała Najwyższa Izba Kontroli, postulując działania na rzecz uproszczenia systemu odwadniania i ograniczenia jego kosztów. Jak wówczas podano, kosztuje ono budżet państwa ponad 200 mln zł rocznie.
(PAP/jk)