Reklama

Wiadomości

Rozmowy w Polskiej Grupie Górniczej – w razie fiaska: referendum strajkowe

Fot. PTWP/Andrzej Wawok
Fot. PTWP/Andrzej Wawok

Związkowcy z Polskiej Grupy Górniczej spotkali się we wtorek z zarządem spółki oraz odpowiedzialnym za górnictwo wiceministrem aktywów Piotrem Pyzikiem, by rozmawiać o postulatach płacowych. W razie fiaska rozmów związki zapowiadają referendum strajkowe, a od stycznia - blokadę wysyłki węgla z kopalń.

Związkowcy domagają się rekompensaty pieniężnej za przepracowane od września do grudnia weekendy lub wypłaty jednorazowego świadczenia dla załogi. Oczekują wzrostu średniego wynagrodzenia brutto w spółce do 8200 zł, wobec 7829 zł obecnie.

„Przystąpimy do rozmów ze stroną społeczną. Będę chciał wysłuchać wszystkich argumentów strony społecznej co do ich postulatów" - powiedział dziennikarzom przed wtorkowym spotkaniem wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.

„My mamy swoje postulaty, również wynikające z harmonogramu prac, który przyjęliśmy - łącznie z procedurą ustawy (ustanawiającej system publicznego wsparcia dla górnictwa - PAP), już w chwili obecnej w Senacie. Przedstawimy też stronie społecznej swoje racje" - dodał wiceminister.

W grudniu Sejm uchwalił bez poprawek nowelizację tzw. ustawy górniczej, zakładającą wdrożenie wartego 28,8 mld zł (do 2031 roku) systemu wsparcia dla kopalń węgla kamiennego. Ustawa precyzuje m.in. zasady udzielania publicznego wsparcia w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych kopalń, przewiduje zawieszenie spłaty i docelowe umorzenie części zobowiązań górniczych firm wobec ZUS i PFR oraz określa możliwości podwyższania ich kapitału za pomocą emisji skarbowych papierów wartościowych. Przyjęte w ustawie rozwiązania wymagają notyfikacji Komisji Europejskiej.

Przedstawiciele PGG argumentują, iż obecnie, kiedy trwają procedury związane z tworzeniem systemu publicznego wsparcia dla górnictwa i jego notyfikacją w Komisji Europejskiej, spółka nie ma możliwości uruchomienia dodatkowych środków na wypłaty.

Z tą argumentacją nie zgadzają się związkowcy. Jak tłumaczył przed wtorkowymi rozmowami szef górniczej Solidarności Bogusław Hutek, obecnie ceny węgla na międzynarodowych rynkach są wysokie, a produkcja energii z węgla jest opłacalna. Ocenił, iż korzysta na tym energetyka, nie zyskują natomiast krajowi producenci węgla, którzy nie mogą podnieść cen surowca. Górnicy zaś - argumentował - nie otrzymują żadnych rekompensat za wzmożony wysiłek w ostatnich miesiącach, związany ze zwiększonym wydobyciem.

„Ci ludzie zapieprzają, tylko my nie możemy drożej sprzedać tego węgla, bo cena energii poszłaby do góry (...). Dziś wszyscy zarabiają kokosy na energii z węgla, tylko nie PGG" - tłumaczyć Hutek. „Chodzi o jakąś rekompensatę; o to, żeby zapisać jakąś normalną średnią (wynagrodzeń - PAP) na przyszły rok" - dodał lider górniczej „S", przypominając, iż inflacja jest obecnie znacząco wyższa od zakładanej.

Prowadzone w trybie sporu zbiorowego ubiegłotygodniowe rozmowy na temat związkowych postulatów zakończyły się fiaskiem - związki przeprowadziły wówczas trwającą dobę blokadę kolejowej wysyłki węgla z kopalń do elektrowni. Podobne działania miałyby rozpocząć się od 4 stycznia, jeżeli wcześniej nie dojdzie do porozumienia.

„Sztab protestacyjno-strajkowy podejmie działania, o których państwa informowaliśmy (decyzję o blokadzie - PAP). Ale także idziemy dalej trybem sporu zbiorowego, czyli składamy pismo, żeby nam przygotowano listy do referendum strajkowego, bo musimy zaangażować załogi" - dodał Bogusław Hutek.

„Załoga musi zrozumieć, że jak chcemy coś wywalczyć - nie tylko teraz, ale na przyszłość, żeby ta spółka funkcjonowała, to muszą też zacząć angażować się w te działania" - mówił związkowiec, tłumacząc zamysł zorganizowania referendum strajkowego w kopalniach.

Przeprowadzona 21 i 22 grudnia blokada kolejowej wysyłki węgla z kopalń miała - jak podkreślają związkowcy - charakter ostrzegawczy. 21 grudnia, po podpisaniu protokołu rozbieżności w trwającym sporze zbiorowym, akcję zaczęła kopalnia Piast-Ziemowit, a 23 grudnia zakończyła kopalnia Chwałowice. W akcji wzięło udział w sumie 10 kopalń. W każdej z nich blokada torów trwała maksymalnie dobę. Od 21 grudnia w Polskiej Grupie Górniczej trwa pogotowie strajkowe.

W skład Komitetu Protestacyjno-Strajkowego w PGG wchodzą cztery centrale związkowe: Solidarność, ZZG, Kadra i Związek Zawodowy Pracowników Dołowych, zaś odrębną akcję protestacyjną prowadzi związek Sierpień'80, którego członkowie również uczestniczyli w blokadzie wysyłki węgla, a wcześniej przez ponad dwie doby okupowali katowicką siedzibę PGG.

Powodem decyzji o ogłoszeniu pogotowia strajkowego w PGG i rozpoczęciu protestu było fiasko rozmów z zarządem spółki dotyczących zwiększenia funduszu płac.

Przedstawiciele związków wskazują, iż z powodu trwającego w całej Europie kryzysu energetycznego i niedoboru surowców energetycznych, górnicy od miesięcy pracują w nadgodzinach i w weekendy, co pozwala uniknąć przerw w dostawie energii i ciepła dla społeczeństwa. Fundusz płac w PGG nie został jednak zwiększony o dodatkowe środki na wynagrodzenie za ponadnormatywną pracę - argumentują.

Związkowcy podkreślają, że "dzięki krajowemu węglowi Polska od wielu miesięcy ma niemal najtańszą energię w Unii Europejskiej, a rachunki za prąd rosną znacznie wolniej niż w innych europejskich krajach".

Źródło:PAP
  • PGG
Reklama
Reklama

Komentarze