Reklama

Wiadomości

Niemcy zamrażają cenę własnych uprawnień do emisji CO2

Fot. pxhere.com/CC0
Fot. pxhere.com/CC0

Niemiecki rząd zawiesi na rok wzrost krajowej ceny węgla w ramach pakietu dopłat o wartości 65 mld euro, który ma złagodzić napięcia związane z rekordowymi cenami energii.

Reklama

Pakiet ulgowy o wartości 65 miliardów euro jest wynikiem nocnych rozmów w niemieckim rządzie i łączy bezpośrednie rozdawnictwo gotówki z planami odebrania "nadzwyczajnych" zysków producentom energii elektrycznej. Zawieszenie ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla w kraju może być jednak trudną do przełknięcia pigułką dla aktywistów klimatycznych.

Reklama

"Każdy musiał przejść długą drogę do kompromisu" - wyjaśnił Omid Nouripour, szef niemieckiej partii Zielonych. Późne nocne negocjacje doprowadziły do rocznego zawieszenia ceny emisji CO2, choć SPD kanclerza Olafa Scholza domagała się zamrożenia na dwa lata.

Czytaj też

W 2020 roku koalicja rządowa konserwatywnych CDU/CSU i SPD uzgodniła krajową cenę emisji CO2 na towary takie jak benzyna, olej opałowy i gaz. Ten niepopularny politycznie środek, który mimo trwających negocjacji nie został jeszcze uzgodniony na szczeblu UE. Niemiecka cena uprawnień do emisji rozpoczęła się od 25 euro za tonę emisji ekwiwalentu CO2 w 2021 r., wzrosła do 30 euro, a w 2023 r. powinna była wzrosnąć o kolejne 5 euro. Po decyzji rządu w przyszłym roku pozostanie na poziomie 30 euro.

Reklama

"Oznacza to, że wcześniej zaplanowane kroki w latach 2024 i 2025 również zostaną przesunięte o rok" - poinformował w oświadczeniu niemiecki rząd.

W związku z tym, że ministrowie energii UE mają się spotkać 9 września na nadzwyczajnym posiedzeniu rady w Brukseli, decyzja o zamrożeniu wzrostu cen węgla może być także na rękę Europie Wschodniej, w tym Polsce.

Premier Mateusz Morawiecki od dawna jest najgłośniejszym zwolennikiem reformy, czy wręcz zniesienia, unijnego systemu handlu emisjami (ETS) i wykorzystał obecny kryzys energetyczny, by wezwać do zamrożenia ETS.

"Wzrost cen wymyka się spod kontroli i uderza w budżety domowe obywateli UE. Zagraża bezpieczeństwu finansowemu zwykłych ludzi, które już ucierpiało z powodu kryzysu pandemicznego" - napisał Morawiecki w styczniowym opinii dla Euractiv. "Przede wszystkim podważa zaufanie obywateli do koncepcji polityki klimatycznej UE" - dodał.

Reklama
Reklama

Komentarze