Reklama

Górnictwo

Rozpoczął się proces ws. kopalni Turów

Fot. Flickr
Fot. Flickr

We wtorek rano przed Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu rozpoczął się proces w sprawie skargi wniesionej przez Czechy przeciwko Polsce dotyczącej kopalni węgla brunatnego Turów.

Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej. W 2020 r. polski minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka przedłużył koncesję na wydobywanie w Turowie węgla brunatnego na kolejne sześć lat, do 2026 r.

Pod koniec lutego Czechy wniosły skargę przeciwko Polsce ws. rozbudowy kopalni węgla brunatnego Turów do TSUE wraz z wnioskiem o zastosowanie tzw. środków tymczasowych, czyli o nakaz wstrzymania wydobycia. Strona czeska uważa, że rozbudowa kopalni zagraża dostępowi do wody mieszkańcom Liberca, uskarżającym się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.

21 maja TSUE przychylił się do wniosku Czech i nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni Turów do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia.

20 września wiceprezes Trybunał Sprawiedliwości UE Rosario Silva de Lapuerta wydała postanowienie nakładające na Polskę 500 tys. euro kary dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Reklama
Reklama

Według Wojciecha Ilnickiego, szefa Komisji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" KWB Turów, "zarzuty strony czeskiej są wyssane z palca" i nie potwierdzają ich żadne niezależne badania.

"W Czechach jest hydrologiczna susza i to jest pierwsza sprawa. Jeżeli zaś chodzi o czeskie ujęcie w Uhelnej, to według najnowszych badań woda płynie w tym kierunku z Polski. Nie jest więc tak, że odkrywka Turów zabiera wodę z Czech. Jest dokładnie odwrotnie i wszyscy to wiedzą. Merytoryczne argumenty nie są tutaj w ogóle brane pod uwagę" - tłumaczył Ilnicki w rozmowie z PAP.

Zdaniem związkowca, gdyby sędziowie podczas rozprawy zaprezentowali podejście czysto merytoryczne, to wyrok musiałby być korzystny dla Polski.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze (2)

  1. Niuniu

    Czas na wykazanie się odrobiną rozumu i przyjęcie bez gadania czeskich żądań się kończy. Za najdalej kilka miesięcy TSUE wyda ostateczny wyrok i raczej nie ma wątpliwości jaki będzie. Tak bez wchodzenia w szczegóły, TSUE stwierdzi, że decyzja o pozwoleniu na eksploatację kopalni została została wydania z naruszeniem polskiego i unijnego prawa i w związku z tym jej eksploatacja jest bezprawna i musi być natychmiast zamknięta a procedura uzyskiwania pozwoleń rozpoczęta ponownie. I to dopiero będzie polska klęska. Można tego uniknąć. Tylko trzeba chcieć.

  2. zeus89

    21 Maja zapadła decyzja o nakazie wstrzymania działania kopalni, a 9 Listopada rusza proces. Nasuwa się pytanie. Czy gdybyśmy zamknęli te kopalnie 21 Maja to byłby sens ją jeszcze otwierać? Po tych datach idealnie widać o co tu chodzi. No i wiadomo jeszcze straszak w formie kary 0,5 mln euro dziennie za każdy dzień nie stosowania się do nakazu zamknięcia.

Reklama