Górnictwo
Rosja popchnęła Europę w węglowe sidła
Wywołana przez Rosję wojna na Ukrainie oraz związane z nią agresywne poczynania reżimu na rynku gazu mogą ponownie pchnąć Europę w objęcia energetyki węglowej - podaje Reuters.
Agencja zwraca uwagę, że w miniony poniedziałek najwięksi nabywcy rosyjskiego prześcigali się w szukaniu alternatyw dla „błękitnego paliwa”. Przyczyną tej zupełnie nietypowej sytuacji jest oczywiście postawa Rosjan, którzy (w zależności od kraju) zmniejszyli lub odcięli dopływ surowca do wielu europejskich odbiorców.
Ich celem, oprócz doraźnego podbicia cen oraz wywołania „bieżących” zawirowań na rynku jest oczywiście doprowadzenie do sytuacji, w której Europa wkroczy w sezon zimowy ze zbyt małą ilością gazu. A wtedy Moskwa uzyska znacznie mocniejsze narzędzie energetycznego nacisku, niż to którym dysponuje obecnie.
Czytaj też
„To bolesne, ale w tej sytuacji czystą koniecznością jest zmniejszenie zużycia gazu” - powiedział Robert Habeck, niemiecki minister gospodarki. Dodał również: „Jeśli tego nie zrobimy, to ryzykujemy, że magazyny nie będą wystarczająco zapełnione pod koniec roku, przed sezonem zimowym. A wtedy będziemy szantażowani na szczeblu politycznym”.
Coraz więcej krajów, jak zauważa Reuters, deklaruje, że sposobem na przejście przez kryzys gazowy może być przywrócenie do łask energetycznego pariasa - węgla. Wśród nich są m.in. Niemcy, Włochy, Austria oraz Holandia.
Europejskie magazyny gazu są obecnie zapełnione w około 55%. Cel UE do października wynosi 80%, zaś do listopada - 90%.