Górnictwo
KO wzywa rząd do "konstruktywnych działań" ws. Turowa
Posłowie Koalicji Obywatelskiej: Małgorzata Tracz i Dariusz Rosati wezwali w poniedziałek premiera Mateusza Morawieckiego i polski rząd do „konstruktywnych” działań ws. załagodzenia sporu wokół kopalni Turów; zaapelowali do szefa rządu, by podjął skuteczne negocjacje ze stroną czeską.
Tracz i Rosati na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie nawiązali do zapowiedzi premiera, że w Brukseli na szczycie UE będzie rozmawiał o sprawie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów z premierem Czech Andrejem Babiszem. Podkreślali, że wcześniej byli zapewniani przez premiera i rząd, że sytuacja jest pod kontrolą i nie ma zagrożenia, by uwzględniono czeski wniosek ws. wstrzymania wydobycia w Turowie.
Tarcz wyraziła zadowolenie z zapowiedzi rozmów premierów Polski i Czech, ale i zaniepokojenie "informacjami, jakich argumentów chce użyć premier Morawiecki".
Podkreśliła, że choć to dobrze, że premier chce poruszyć kwestię ekranów przeciwpyłowych, odszkodowania za utraconą wodę czy powołania międzyrządowej komisji, którą kontrolowałaby sytuację, ale "nieporozumieniem jest argument, że chce wytykać stronie czeskiej, że też ma kopalnie". Tracz wskazywała, że są one położone co najmniej 70 km od granic Polski i nie mają wpływu na sytuację środowiskową czy poziom wody na terenie naszego kraju.
Według posłanki "premier zamiast straszyć Czechow narażając Polskę na straty i na śmieszność", powinien użyć innych argumentów, przede wszystkim wskazując to, że Polska Grupa Energetyczna planuje szybką budowę ekranu filtracyjnego. Jak podkreśliła, to, że ta inwestycja jest w toku pokazuje, iż polski rząd i PGE wiedziały o "problemie z wodą" po stronie czeskiej.
Reklama
"Panie premierze, proszę sprawić, by rozmowy z czeskim rządem przyniosły rezultaty, próbować negocjować, nie zachowywać się dziecinnie. Proszę zachować się racjonalnie, myśleć o bezpieczeństwie energetycznym Polski" - apelowała Tracz. Jak wskazał, ws. konfliktu wokół Turowa potrzebne są "konstruktywne działania", a nie zaognianie sytuacji.
Przypominała o 3,5 tys. osób, które pracują w kopalni i mogą zostać pozbawione pracy, jeśli stronom polskiej i czeskiej nie uda się dojść do porozumienia. Apelowała też o uspokojenie nastrojów w Bogatyni i rejonie turoszowskim oraz wyciszanie nastrojów ksenofobicznych wobec Czechów, a nie sprzyjanie tym, którzy je potęgują. Posłanka wskazała w tym kontekście na Solidarną Polskę i Konfederację.
Rosati ocenił, że do zaognienia sytuacji wokół Turowa przyczyniła się "niekompetencja polskich władz". Pytał, jak rząd mógł dopuścić do tego, że "sąsiad wnosi skargę wobec Polski" i jak w tej sytuacji działa MSZ. Dopytywał też, jak to się stało, że strona polska wydała koncesję dla kopalni na wydobycie na długie lata "bez koniecznej analizy skutków środowiskowych" czy zbadania zgodności tej decyzji z prawem międzynarodowym. "Kto tu zawinił, jacy urzędnicy?" - pytał.
Chciał też, by premier i rząd wytłumaczyli, w jaki sposób zamierzają skompensować wszystkie straty Bogatyni, dlaczego "lekceważono przez wiele lat zagrożenie procesem" i ignorował dotyczące tego sygnały. Stwierdził, że obecna sytuacja pokazuje "upadek i kompromitację polskiej polityki europejskiej".
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w ubiegły piątek nakazał Polsce natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, należącej do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, do czasu merytorycznego rozstrzygnięcia skargi Czech w tej sprawie, czyli wydania wyroku. Czechy uważają, że kopalnia Turów ma negatywny wpływ na regiony przygraniczne, gdzie zmniejszył się poziom wód gruntowych.
W poniedziałek premier zapewnił, że Polska przystąpi do negocjacji ze stroną czeską i przedstawi też nowe argumenty w sprawie Trybunałowi Sprawiedliwości. Podkreślił, że doszło do zaognienia sytuacji między Polską a Czechami, a w Brukseli na szczycie unijnym będzie rozmawiał o tym z premierem Czech. Poinformował, że Polska zamierza utrzymać działanie kopalni.