Reklama

Zapisem, który należy uznać za szczególnie korzystny dla Polski jest fragment mówiący, że  „Różne kraje mają różne zobowiązania dotyczące redukcji gazów cieplarnianych, co wynika między innymi z poziomu rozwoju gospodarczego. Dojście do szczytu emisji może zająć państwom rozwijającym się znacznie więcej czasu”. Jest to furtka pozwalająca Polsce na unikanie niekorzystnych dla gospodarki zmian, mających na celu zmniejszenie emisji CO2. W Paryżu zgodzono się również co do tego, że słabiej rozwinięte państwa świata mogą czasowo (do 2030 roku) zwiększać swoją emisję CO2. Wiele krajów o podobnym do naszego stopniu zamożności uzyskało zgodę na takie preferencyjne traktowanie. W kolejnym kroku rząd RP powinien negocjować rozszerzenie owego zezwolenia także na nasz kraj.

Niekorzystne dla Polski jest natomiast postanowienie dotyczące stworzenia specjalnego funduszu, który miałby służyć walce o czystość środowiska w krajach rozwijających się. Środki z funduszu miałyby również służyć rozwojowi gospodarczemu tych krajów. Polska niestety nie będzie jego beneficjentem, przeciwnie – będzie zobowiązana do wpłat na cele funduszu. Porozumienie nie zawiera jednak, ani regulacji dotyczących mechanizmów jego funkcjonowania, ani klucza według którego bogatsze kraje będą przekazywały środki - stawia to pod znakiem zapytania szanse na realizację tego założenia.

Innym korzystnym dla Polski postanowieniem jest uznanie zalesiania za środek niwelujący wysokość emisji dwutlenku węgla. O taki zapis mocno walczył polski minister środowiska. Za duży sukces rządu należy uznać także brak postulatu, co jednak nie oznacza, że ekologiczne lobby stało się jego zwolennikiem. Dekarbonizacja - rozumiana jako postulat całkowitego wykluczenia węgla z miksu energetycznego - została zastąpiona dążeniem do „neutralności węglowej”. W myśl tego terminu emisje gazów pochodzące ze spalania surowców energetycznych mogą być niwelowane poprzez zalesianie i wdrażanie technologii wychwytywania i składowania CO2 – Carbon Capture and Storage. Z polityki ustalonej w Paryżu wyjęte są również branże transportowe: lotnicza i morska.

Porozumienie z COP21 może dostarczyć Polsce argumentów do renegocjacji postanowień unijnej polityki klimatycznej, która w swoich celach idzie znacznie dalej, niż światowi przywódcy zgromadzeni na paryskim szczycie. W ten sposób państwa UE znacznie obniżają swoją konkurencyjność. Brak ustanowienia twardych zobowiązań w ramach COP21 dostarczy silnego argumentu Polsce oraz innym członkom UE sceptycznym wobec proponowanej koncepcji polityki klimatycznej.

Zobacz także: Świrski o COP21: "Góra urodziła mysz"

Zobacz także: Duda: Nowe technologie węglowe polską specjalnością

Reklama

Komentarze

    Reklama