Reklama

Portal o energetyce

Globalne alerty energetyczne 2014 roku

2014 rok, który powoli dobiega końca, obfitował na świecie w ważne wydarzenia z zakresu bezpieczeństwa energetycznego. Ich wspólnym mianownikiem był konflikt na Ukrainie, który zmusił państwa Zachodu do nałożenia sankcji gospodarczych na coraz agresywniejszą Rosję angażującą swoje siły w ramach operacji krymskiej i donbaskiej.

Europa wyrwana z gazowych objęć Rosji 

Na początku marca ówczesny komisarz UE ds. energii Gunther Oettinger poinformował na łamach gazety Die Welt, że do czasu zakończenia kryzysu na Ukrainie, Komisja Europejska zawiesza rozmowy z Rosją na temat zwolnienia gazociągów „takich jak South Stream” z reżimu trzeciego pakietu energetycznego. Wkrótce po tych słowach Bruksela odroczyła na czas nieokreślony decyzję w sprawie przekazania Gazpromowi pełnej przepustowości OPAL, lądowej odnogi Nord StreamTaki sam los spotkał rozmowy dotyczące Gazociągu Południowego, które miały doprowadzić do dostosowania wspomnianej infrastruktury do unijnego prawa energetycznego. Obie kwestie zaważyły na wydarzeniach jakie miały miejsce w następnych miesiącach i zdefiniowały nadchodzący rok. 

Zachodnie sankcje uderzają w gospodarcze podstawy Rosji  

Marzec to także miesiąc, w którym USA i UE zdecydowały o nałożeniu sankcji na Rosję w związku z inwazją jaką dokonała ona na ukraińskim Krymie i w Donbasie. Pierwotnie restrykcje objęły najwyższych oficjeli rosyjskich. Z czasem ich zakres został poszerzony i obostrzenia bardzo mocno uderzyły w federalny sektor energetyczny. Spółki powiązane z Kremlem zostały odcięte od finansowania w dolarach i szybko poprosiły o pomoc państwową, pozbawiono je również dostępu do technologii łupkowych, sprzętu i oprogramowania specjalistycznego wykorzystywanego w przemyśle wydobywczym etc. Lansowany przez Władimira Putina projekt arktyczny, w który zaangażowano Rosnieft i Gazprom zaczął wyhamowywać swój impet. Kłopoty spotkały zresztą także inne kluczowe projekty czego najlepszym przykładem jest dedykowany kontraktowi chińskiemu gazociąg Siła Syberii i South Stream, o którym będzie jeszcze mowa. 

Unia Energetyczna 

W kwietniu na łamach Financial Times ówczesny premier Polski, Donald Tusk zaproponował Europie koncepcję Unii Energetycznej. Nakreślił w jej ramach m.in. propozycję wspólnych zakupów gazu dla krajów UE, mechanizmów solidarnościowych wspomagających państwa, które ucierpiałyby w przypadku ograniczenia dostaw surowca przez Gazprom czy pomysł jak największego wykorzystania lokalnych zasobów węgla i złóż gazu łupkowego. Sprawa była szeroko dyskutowana na forum Wspólnoty i mimo głębokiej redukcji pierwotnych postulatów jest nadal żywa o czym świadczy m.in. stanowisko komisarza ds. Unii Energetycznej w składzie nowej KE, które objął Marosz Szefczowicz. Sam Tusk został zresztą Przewodniczącym Rady Europejskiej i nie ukrywa, że zamierza lobbować za własnym pomysłem. Dla Rosjan to zła wiadomość.  

Widmo wojny gazowej i pakiet zimowy 

Marcowa zapowiedź ówczesnego komisarza ds. energii w sprawie OPAL i South Stream a także kwietniowa propozycja ówczesnego polskiego premiera w zakresie kompleksowych rozwiązań energetycznych dla UE wpłynęły na rosyjskie stanowisko wobec Ukrainy. Lansowane medialnie przez Rosjan widmo wojny gazowej nie zmaterializowało się. Ostatecznie Gazprom zdecydował się jedynie na ograniczenie eksportu surowca do państw, które świadczyły ze swojego terytorium dostawy rewersowe dla strony ukraińskiej. Jednak redukcje te odbywały się najprawdopodobniej w zakresie obowiązujących kontraktów a Rosjanie wysyłali do Polski czy na Słowację po prostu minimum do jakiego byli zobowiązani zapisami umownymi. Ostatecznie Rosja i Ukraina uzgodniły przy pomocy KE tzw. pakiet zimowy, w wyniku którego Kijów na zasadzie przedpłat może kupować rosyjski gaz przez cały okres zimowy. Do tej pory postanowienie to jest realizowane. 

Rekordowe spadki ropy 

Zachodnie sankcje stanowiły zaledwie preludium problemów jakie spotkały Federację Rosyjską w związku z agresją jakiej dokonała ona na Ukrainie. Na początku sierpnia baryłka ropy naftowej Brent zaczęła niebezpiecznie zbliżać się do psychologicznego poziomu 100 $. Media ekonomiczne zaczęły głowić się dlaczego mimo wojny w Donbasie i północnym Iraku jej wartość cały czas spada. Pod koniec roku szef Służby Wywiadu Zagranicznego FR, Michaił Fradkow odpowiedział na to pytanie oskarżając "Zachód i jego sojuszników" o sztuczne zaniżanie cen "czarnego złota". Pod koniec grudnia wartość baryłki Brent wyniosła  około 60 $, co dla rosyjskiego, ale także irańskiego budżetu oznacza  spory problem. Oba państwa są zresztą najprawdopodobniej głównym powodem nasilającego się zjawiska taniejącej ropy, które jest stymulowane przez przeżywające łupkowy boom Stany Zjednoczony i walczącą o globalny rynek Arabię Saudyjską. 

Koniec projektu South Stream 

Cały 2014 rok spina de facto klamra South Stream. Jej pierwszym elementem była marcowa wypowiedź Oettingera zapowiadająca zawieszenie rozmów pomiędzy UE i Gazpromem dotyczących dostosowania wspomnianej infrastruktury do unijnego prawa energetycznego. Drugim, zapowiedź prezydenta Władimira Putina, który podczas wizyty w Turcji zapowiedział zakończenie projektu Południowego Potoku. Ma go zastąpić gazociąg do Turcji, jednak powstanie tej inwestycji to dziś spora niewiadoma. Także jej przydatność dla Kremla budzi sporo wątpliwości ponieważ w kontekście eksportu surowca na Bałkany nie rozwiązuje w żaden sposób kwestii podległości wobec unijnego prawa energetycznego. Do tej pory Rosjanie starali się za wszelką cenę je ominąć. 

Przełomowy 2014 rok 

Rok 2014 r. należy uznać za przełomowy w kontekście globalnych zmian dotykających obszar energetycznych. W ostatnich miesiącach w pełni swoje znaczenie zaakcentowała rewolucja łupkowa w Ameryce Północnej (ropa!) a do jej istnienia musiały się przyznać nawet zależne od Kremla media. Zainicjowana w Europie dyskusja na temat dywersyfikacji źródeł energii może natomiast zaowocować pozytywnymi zmianami m.in. w Europie Środkowej. Być może KE nie zdobędzie się na wskrzeszenie projektów pokroju Nabucco, ale z pewnością dołoży starań (i pieniędzy) by zintegrować systemy przesyłowe krajów Wspólnoty a także bardziej starannie przestrzegać prawa energetycznego, które sama przecież wprowadziła w życie. Dla osłabionego Kremla miniony rok to natomiast nauczka, że "azjatycki pivot" jest niezwykle trudny do przeprowadzenia a jego rentowność budzi wiele zastrzeżeń (co pokazują twarde negocjacje z Chinami i siermiężna propaganda "kontraktu stulecia"). Zależność energetyczna Europy od Gazpromu nie jest bowiem jednostronna...

Reklama

Komentarze

    Reklama