"Uważamy, w myśl obowiązującej umowy, że dopóki republiki Doniecka i Ługańska są częścią Ukrainy, dopóty kontrahent, którym jest Naftogaz powinien płacić za zużywany tam gaz. I nie jest to nawet kwestia logiki biznesowej, ale po prostu logiki tego świata" – powiedział Aleksander Miedwiediew.
Pod koniec kwietnia prezes zarządu Naftogazu – Andrij Kobolew – wezwał do zawarcia odrębnej umowy z rosyjskim Gazpromem na dostawy gazu do okupowanych terytoriów na wschodzie Ukrainy. Miedwiediew komentując te słowa powiedział dziennikarzom, że takie rozwiązanie jest pozbawione sensu.
(JK)