„Komisja Europejska jest obecnie w trakcie aktualizowania listy projektów o znaczeniu wspólnotowym (PCI - Project of Common Interrest, przyp. red.) w sektorze energetycznym” - podaje źródło w KE, na które powołuje się agencja. Dodaje również, że inicjatorzy budowy gazociągu Tesla złożyli już stosowny wniosek w tej sprawie. Zaktualizowane zestawienie inwestycji ma zostać opublikowane do końca br.
Przepustowość rurociągu, który będzie liczył 1300 – 1400 kilometrów i rozpocznie swój bieg w Turcji, a zakończy w Austrii, wyniesie 27 mld m3. Wstępny koszt realizacji został oszacowany na 4,5 miliarda euro. Warunkiem sine qua non realizacji przedsięwzięcia jest pozyskanie dofinansowania ze środków UE - znacząco ułatwi to ewentualne wpisanie do wspomnianego powyżej zestawienia. Ostateczna decyzja o zakresie inwestycji zostanie podjęta w I kwartale 2016, a jeśli wszystko potoczy się bez przeszkód, to dwanaście miesięcy później powinna ruszyć budowa.
Choć Tesla jest powszechnie uważany za przedłużenie rosyjskiego Turkish Stream, to przedstawiciele węgierskiego MSZ zapewniają, że może być także w pewnym stopniu komplementarny z Południowym Korytarzem Gazowym, służącym transportowi „błękitnego paliwa” z Azerbejdżanu do UE. Dzięki połączeniu z Gazociągiem Transanatolijskim, który biegnie przez terytorium Turcji, Tesla mógłby stać się konkurencją dla planowanego rurociągu transadriatyckiego - zarówno w kwestii dostarczania gazu do Unii, jak i do krajów bałkańskich, które nie są członkami wspólnoty.
Przeciwnikami takiego rozwiązania są Azerowie, którzy posiadają udziały w konsorcjum TAP. Ewentualne wpisanie Tesli na listę projektów o znaczeniu wspólnotowym, a następnie realizacja projektu, oznaczałyby dla nich bowiem ryzyko utraty wpływu na ważne ogniwo systemu przesyłowego.
Zobacz także: Rosjanie usunięci ze złóż na Morzu Północnym. „Skuteczny nacisk Wielkiej Brytanii”
Zobacz także: Litwa gratuluje Polsce gazoportu i liczy na integrację rynków gazowych