Reklama

Węgry zrezygnują z rosyjskiego gazu? Podpisali 10-letnią umowę z Shell

Autor. X (Twitter) / @FM_Szijjarto

Szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto poinformował, że Budapeszt podpisał 10-letnią umowę z koncernem Shell na dostawy gazu. Kontrakt ma pomóc Węgrom przygotować się na unijny zakaz importu paliw kopalnych z Rosji od 2028 roku.

Właśnie podpisano obliczoną na najdłuższy termin i największą umowę Węgier na dostawy zachodniego gazu” – przekazał Szijjarto w serwisie X. Dodał, że prawdziwa dywersyfikacja oznacza „dodawanie nowych źródeł, a nie odcinanie dotychczasowych”.

Dywersyfikacja w węgierskim wydaniu

Nowy kontrakt przewiduje dostawę 2 mld m3 gazu w latach 2026–2036. Surowiec będzie trafiał na Węgry przez terytorium Czech i Niemiec – poinformował tego samego dnia Szijjarto w rozmowie z agencją Bloomberga.

YouTube cover video

Umowa z Shellem to jeden z pierwszych kroków Węgier w kierunku ograniczenia zależności od rosyjskiego gazu w związku ze zbliżającym się unijnym zakazem importu paliw kopalnych z Rosji, który ma obowiązywać od 1 stycznia 2028 roku.

Rząd w Budapeszcie sprzeciwia się unijnym planom, argumentując, że odcięcie się od tanich surowców z Rosji stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Węgry apelowały także do Brukseli o rekompensaty za koszty związane z dywersyfikacją dostaw.

Obecnie Węgry mają obowiązujący do 2036 roku kontrakt z rosyjskim Gazpromem na dostawę 4,5 mld m3 gazu rocznie.

Szijjarto przyznał, że infrastruktura przesyłowa z innych kierunków wciąż nie zapewnia wystarczających możliwości, by całkowicie pokryć potrzeby kraju bez importu z Rosji. „Negocjujemy także z innymi zachodnimi dostawcami, ale nie jesteśmy jeszcze na etapie ogłoszenia kolejnych kontraktów” – dodał.

Czytaj też

Szef węgierskiej dyplomacji liczy też na zmniejszenie zapotrzebowania na gaz dzięki rozwojowi energetyki jądrowej. Kraj planuje podwojenie produkcji poprzez budowę dwóch nowych reaktorów, które – według Szijjarto – mają być podłączone do sieci w pierwszej połowie kolejnej dekady. Jego zdaniem zaspokoi to 70 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną, a import gazu zmniejszy się o połowę.

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama