Reklama

Wiadomości

Po co Rosja budowała Nord Stream 2? Nowe fakty ws. gazociągu

Autor. nord-stream.com

Pod płaszczykiem budowy drugiej nitki gazociągu Nord Stream, Rosjanie chcieli pozyskać nie tylko tajne dane NATO, ale także informacje o elementach europejskiej infrastruktury krytycznej w regionie Bałtyku. Niemcy część z nich przekazali im jak na tacy.

Reklama

Nowe fakty ujrzały światło dzienne ws. niemieckiej komisji śledczej  prowadzącej dochodzenie dotyczące działalności fundacji „klimatycznej” powołanej przez rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Do tej pory ustalono, że za pośrednictwem Urzędu Górniczego w Stralsundzie, Rosjanie wielokrotnie próbowali uzyskać tajne informacje NATO pod i pretekstem określenia trasy i zatwierdzenia projektu Nord Stream 2. Ostatecznie, poufne dane Bundeswehry przekazano „omyłkowo”, o czym informowaliśmy w ubiegłym tygodniu.

Reklama

Według informacji podanych przez niemiecki Handelsblatt, zachowanie Rosjan nie budzi zdziwienia wśród federalnych służb specjalnych. Niektóre trasy gazociągu przebiegają przez obszary, które są wykorzystywane przez NATO do rozmieszczenia okrętów podwodnych oraz przez niemieckie siły zbrojne do przeprowadzania próbnych strzelań. W związku z tym zrozumiałe wydawać się może zainteresowanie Gazpromu, gdyż istnieje ryzyko uszkodzenia gazociągu w podczas ćwiczeń strzeleckich.

Czytaj też

Jednakże, jak podają niemieckie służby w rozmowie z dziennikiem, rosyjski wywiad próbował uzyskać nie tylko dane NATO, takie jak kaliber pocisków czy liczbę oddanych strzałów podczas ćwiczeń, ale także informacje o europejskiej infrastrukturze krytycznej, w tym sieci energetycznych oraz gazociągów.

Reklama

Rosjanie wykazywali również zainteresowanie obszarami zanurzenia okrętów podwodnych w regionie wokół duńskiej wyspy Bornholm. W 2017 roku Bundeswehra miała przekazała list do Urzędu w Stralsundzie, gdzie wyraziła swoje poirytowanie nadzwyczajnym zainteresowaniem Rosjan wokół poufnych informacji Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Komisja śledcza ma ustalić szczegóły powołanej w 2021 roku przez rząd Meklemburgii-Pomorza Przedniego fundacji Stiftung Klimaschutz. Pod płaszczykiem ochrony środowiska, fundacja miała pomóc w dokończeniu budowy gazociągu Nord Stream 2, a jako organ rządowy, nie została objęta amerykańskimi sankcjami nałożonymi na projekt.

Czytaj też

Jak poinformował niemiecki tygodnik „Welt am Sonntag”, pieniądze z Gazpromu płynęły do fundacji strumieniem przez lata. W oświadczeniu fundacji sporządzonym dla gazety czytamy, że zastrzyk gotówki trwał nieprzerwanie od lutego do listopada 2021 r., a w maju Gazprom przekazał rekordową sumę blisko 87 mln euro. Z funduszy miało skorzystać 80 usługodawców, w ramach których rozdysponowano 119 zamówień na łączna sumę 165 mln euro. Sprawą zainteresował się wówczas niemiecki wymiar sprawiedliwości, który zamierzał postawić premier landu, Manueli Schwesig, zarzuty karne za powołanie i upolitycznienie fundacji.

Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na jeszcze jeden wątek. Pomimo długotrwałej świadomości, że premier Schwesing działała na korzyść Rosji, a przez jej rząd powołana fundacja przyjęła ponad 190 milionów euro z Rosji, niemieckie władze nie widziały przeszkód w mianowaniu jej na stanowisko przewodniczącej Bundesratu.

Reklama

Komentarze

    Reklama