Reklama

Wiadomości

Fot. PGNiG

PGNiG przygotowuje się do świadczenia usług magazynowania wodoru w kawernach

Podczas dorocznej konferencji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej w Serocku Sekściński podkreślał, że w przyszłości PGNiG chce przede wszystkim dysponować kawernami do przechowywania wodoru.

Reklama

Mamy ponad 20 kawern, a do 2026 r., kiedy energię mają zacząć produkować farmy wiatrowe na Bałtyku, mogłyby się pojawić kolejne, dla przechowywania wodoru - ocenił Sekściński.

Reklama

Natomiast w kwestii modelu biznesowego, spółka chce być elastyczna i oferować różne warianty, czy to wyłącznie magazynowanie, czy też oferta wytworzenia wodoru we własnych elektrolizerach i przechowywanie go dla klienta. To będzie zależeć od tego, w jaki sposób skonstruowany będzie rynek - zastrzegł wiceprezes PGNiG.

Czytaj też

Jak zwrócił z kolei uwagę Michał Andruszkiewicz z kancelarii CMS, rynek odnawialnego wodoru w UE dopiero się kształtuje. Obecne regulacje dla OZE nie są dostosowane do specyfiki wodoru, nieliczne kraje mają w ogóle jakiekolwiek dedykowane regulacje - zauważył. Jednak w ocenie Andruszkiewicza, dziś już nikt raczej nie neguje, że wodór jest sposobem na dekarbonizację, pytanie brzmi, jak ją przeprowadzić.

Reklama

Grzegorz Należyty z Siemensa podkreślał, że po ataku Rosji na Ukrainę wyraźnie widać, że wodór to jeden z elementów odejścia od gazu. W jego ocenie, odejście to zajdzie nawet szybciej niż planuje Komisja Europejska, a zakładane przez KE osiągnięcie mocy elektrolizerów na poziomie 60 GW stanie się znacznie szybciej.

Jak zaznaczył Należyty, firma widzi przyspieszenie oczekiwań w obszarze wodoru, dlatego w Belinie otwiera wielką fabrykę, w której będzie produkować tyle elektrolizerów, ile będzie potrzebować rynek. Siemens uważa, że koszty wytworzenia wodoru są najniższe przy produkcji wielkoskalowej, dlatego buduje elektrolizery duże - wyjaśnił, dodając, że inni producenci mają czasem odmienne zdanie i np. inwestują w instalacje mniejsze.

Na skalę koniecznej produkcji zwrócił natomiast uwagę Henryk Kubiczek z Grupy Azoty. Jak mówił, wymogi dyrektywy RED II to 50 proc. „zielonego" wodoru do 2030 r. Przy skali produkcji i zużycia pw Azotach, potrzebowalibyśmy elektrolizerów o mocy 1,4 GW pracujących non stop, dla zaspokojenia tych wymagań - podkreślił.

Reklama

Komentarze

    Reklama