Obrończyni Nord Streamu stanie na czele Bundesratu

1 listopada Manuela Schwesig objęła urząd przewodniczącej niemieckiego Bundesratu po Peterze Tschentscherze, burmistrzu Hamburga. Jej kadencja na jednym z najważniejszych stanowisk w niemieckiej polityce potrwa rok.

Czy powołanie jej na przewodniczącą Bunedsratu można nazwać to skandalem? Wywodząca się z frakcji SPD, od dawna budzi wiele kontrowersji. Jest znana ze swojego silnego zainteresowania relacjami gospodarczymi z Rosją. Dodatkowo, założyła „proklimatyczną”, powiązaną z rosyjskim Gazpromem fundację Stiftung Klimaschutz, która wspierała budowę gazociągu Nord Stream 2 mimo narzucanych przez Stany Zjednoczone sankcji na tę inwestycję.

Pieniądze z Gazpromu płynęły do fundacji strumieniem przez lata. Były one przekazywane pod płaszczykiem ochrony klimatu. W oświadczeniu fundacji sporządzonym dla niemieckiego tygodnika „Welt am Sonntag”, zastrzyk gotówki trwał nieprzerwanie od lutego do listopada 2021 r., a w maju Gazprom przekazał rekordową sumę blisko 87 mln euro. Z funduszy miało skorzystać 80 usługodawców, w ramach których rozdysponowano 119 zamówień na łączna sumę 165 mln euro. Sprawą zainteresował się wówczas niemiecki wymiar sprawiedliwości, który zamierzał postawić jej zarzuty karne za powołanie i upolitycznienie fundacji. 

„Schwesig była kiedyś postrzegana w SPD jako narodowa nadzieja polityczna, jako potencjalna liderka partii, kandydatka na kanclerza lub jedno i drugie. Ale to już przeszłość. Jak dotąd udało jej się utrzymać na stanowisku premiera, ale w polityce federalnej powszechnie uważa się ją za wypaloną. Ale teraz ma federalną rolę polityczną na przyszły rok” – pisze Christoph Hickmann na łamach spigel.de.