Reklama

Wiadomości

Nie będzie tranzytu rosyjskiego gazu. Kijów zapowiada koniec umowy z Gazpromem

Fot. naftogaz.com
Fot. naftogaz.com

Szef ukraińskiego Naftogazu oznajmił, że Kijów nie ma zamiaru przedłużać umowy dotyczącej tranzytu rosyjskiego gazu. Obecna umowa między stronami ma wygasnąć pod koniec 2024 roku, jednak spółka podkreśla, że jest gotowa odstąpić od niej już teraz.

Reklama

W trakcie wywiadu z Radiem Swoboda, prezes zarządu ukraińskiego Naftogazu Ołeksij Czernyszow, stwierdził stanowczo, że porozumienie między Kijowem a Moskwą zostanie sfinalizowane do końca 2024 roku i spółka nie ma zamiaru inicjować nowych negocjacji w kwestii warunków umowy. Jak dodał, Ukraina już teraz jest zdolna odstąpienia od kontraktu, nie ma zamiaru tego uczynić z uwagi na nadchodzącą zimę oraz konieczność dostarczania surowca europejskim partnerom.

Reklama

Czytaj też

Reklama

„Jeśli chodzi o tę umowę, musimy być także wiarygodnym partnerem dla naszych partnerów europejskich, dla krajów, które tego (gazu - przp. red.) potrzebują. Jednak umowa ta wygaśnie do końca 2024 r. i nie mamy zamiaru ani inicjatywy jej przedłużania”- powiedział Czernyszow.

Zauważył także, że UE nie nalega na kontynuację ukraińskiego tranzytu, gdyż planuje do 2027 roku całkowitą rezygnację z konsumpcji rosyjskiego gazu.

Kontrakt podpisany pod koniec 2019 roku 5 letni kontrakt między Gazpromem a Ukrainą zakładał przepompowanie 65 miliardów m. sześc gazu w pierwszym roku oraz 40 miliardów m. sześc każdego kolejnego roku. Czernyszow dodaje, że pewien fragment gazociągu biegnie przez terytoria okupowane przez Rosję, co powoduje, że Kijów nie otrzymuje części opłat za tranzyt od rosyjskiego Gazpromu.

Czytaj też

Już pod koniec czerwca „Financial Times” opisywał, że minister energii Ukrainy German Galuszczenko określił szanse na osiągnięcie porozumienia z Moskwą w kwestii umowy tranzytowej jako minimalne.

Decyzję Ukrainy o nieprzedłużaniu umowy dotyczącej tranzytu rosyjskiego gazu do Europy po 2024 roku skomentowali także przedstawiciele Komisji Europejskiej. Rzecznik KE, Tim McPhie stwierdził, że „jest jeszcze za wcześnie, aby ocenić ewentualne konsekwencje tej decyzji”. McPhie przypomniał o dążeniu UE do dywersyfikacji źródeł energii, zwłaszcza poprzez ograniczenie zależności od rosyjskich zasobów energetycznych i przekształcenie w bardziej efektywne wykorzystanie energii, obniżenie zapotrzebowania oraz promowanie zielonych technologii. „Nadal naszym celem jest jak najszybsze ograniczenie uzależnienia od rosyjskich paliw kopalnych” – podsumował.

Czytaj też

W ubiegłym tygodniu minister spraw zagranicznych Węgier Peter Szijjártó stwierdził z kolei, że Węgry są gotowe omówić perspektywy dostaw rosyjskiego gazu do Budapesztu przez TurkStream, jeśli Moskwa i Kijów nie dojdą do porozumienia. Jego zdaniem Ukraina czerpie z tego tytułu znaczne dochody.

Reklama
Reklama

Komentarze