Wiadomości
Mołdawia chce innego gazu niż z Rosji
Mołdawski koncern Moldovagaz zacznie kupować gaz od krajowego dostawcy, pozostając jednocześnie przy imporcie paliwa z Rosji.
Ostatnimi miesiącami Gazprom radykalnie ograniczył dostawy gazu do Mołdawii, co stało się źródłem napięć między Rosją a Mołdawią. Rząd w Kiszyniowie podjął jednak decyzję, o dywersyfikacji źródeł surowca, ponieważ jak pokazała praktyka, poleganie wyłącznie na jednym dostawcy (i to tak niepewnym) jest po prostu niebezpieczne.
W związku z tym, Moldovagaz podpisał umowę z krajowym dostawcą gazu, spółką Energocom. W ramach kontraktu spółka będzie dostarczała Mołdawii dziennie ok 3,5 mln m sześć. Energocom zgromadził ostatnimi miesiącami w rezerwach rozlokowanych w Rumunii oraz Ukrainie ok. 250 mln m sześć. surowca. Tym samym nie wyklucza równoczesnego importu gazu od nierosyjskich dostawców, wykorzystując przy tym rewers na gazociągu transbałkańskim. We wrześniu Energocom zarejestrował się w Rumunii jako spółka handlująca gazem, aby ułatwić import surowca.
Czytaj też
Jednocześnie Moldovagaz pozostanie przy dostawach gazu z Rosji i nadal będzie importował ok 5,7 mln m sześć. dziennie w ramach obowiązującego grudniowego kontraktu.
Co ważne, dostawy od Gazpromu trafić mają w całości do Naddniestrza. Z kolei gaz od Energocomu pokryje potrzeby reszty państwa.
Mołdawia od lat boryka się z problemami dostaw gazu do kraju, której od października Gazprom ograniczył eksport o ponad 30%. Niedawno władze Turcji zapowiedziały, że wesprą kraj dostawami. Jak wytłumaczył turecki minister spraw zagranicznych Mevlüt Çavuşoğlu, władze w Ankarze zwracają szczególną uwagę „na strategiczne partnerstwo" z Kiszyniowem, z powodu łączących Turcję i Mołdawię więzi historycznych oraz kulturowych.