Gaz
Szef Naftohazu ostrzega: gra o Nord Stream 2 jeszcze się nie skończyła
- Rosjanie będą próbować stworzyć własne możliwości techniczne, aby dokończyć układanie gazociągu. Chcemy upewnić się, że projekt zostanie całkowicie pogrzebany - mówił w USA szef ukraińskiego Naftohazu Andriej Kobolew.
Mimo amerykańskich sankcji nałożonych na firmy mogące ukończyć Nord Stream 2, Gazprom wysłał z Azji Wschodniej Akademik Czerski, jedyny rosyjski statek mogący ukończyć budowę, na Morze Bałtyckie. We wtorek media donosiły, że okręt dopłynął do Kanału sueskiego.
Zdaniem Kobolewa polityka sankcji Waszyngtonu stała się ważnym instrumentem bezpieczeństwa energetycznego Ukrainy – podaje agencja Ukrinform. „Mamy nadzieję, że rząd w USA będzie kontynuował wysiłki w tym kierunku” – mówi szef ukraińskiej spółki.
Druga nitka gazociągu Nord Stream na dni Morza Bałtyckiego od początku wzbudza ogromne kontrowersje. Wspólny projekt rosyjskiego Gazpromu, niemieckich Unipera i Wintershell, brytyjsko-holenderskiego Shella, francuskiej Engie i austriackiego OMV wyklucza Europę Środkowo-Wschodnią z tranzytu gazu i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego całego regionu, w tym również dla Polski.
W grudniu prezydent USA Donald Trump nałożył sankcje na firmy uczestniczące w projekcie. W styczniu doszły dodatkowe sankcje na dostawców m.in. na Swiss Alseas. Amerykański przywódca zdążył w ostatniej chwili, gdyż do zakończenia budowy gazociągu pozostało 100 km. Kreml jednak odgraża się, że Nord Stream 2 zostanie ukończony.