Gaz
Rosja broni się przed sankcjami UE: "Jesteśmy gotowi na zerwanie stosunków"
Moskwa jest gotowa do zerwania stosunków z Unią Europejską, jeśli Bruksela nałoży sankcje na „wrażliwe sektory rosyjskiej gospodarki” - oświadczył Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych w rządzie Michaiła Miszustina.
Jeden z najbliższych współpracowników Władimira Putina podkreślał, że Rosja nie chce izolować się od reszty świata, ale nie należy wykluczać takiego scenariusza. Przedstawiciele MSZ doprecyzowali, że chodzi tu o sytuację, w której to UE zainicjuje ewentualne "rozstanie".
Nieco wcześniej minister stwierdził, że Zachód nie liczy się z interesami Rosji, próbuje wykorzystywać ją dla własnych korzyści oraz podporządkować swojej woli.
Słowa Ławrowa są bezpośrednio związane z doniesieniami o możliwym wprowadzeniu sankcji unijnych w odpowiedzi na represje wobec opozycjonistów. Miałoby dojść do tego w przyszłym miesiącu, a źródła zaznajomione ze sprawą twierdzą, że państwa członkowskie osiągnęły w już wstępne porozumienie.
Na ukaranie Rosji za łamanie praw człowieka naciskają Polska, Czechy, Rumunia oraz kraje bałtyckie. W tym kontekście mowa najczęściej o zakazach wjazdu dla przedstawicieli reżimu Władimira Putina oraz zamrożeniu ich aktywów. Analitycy wątpią, czy w obliczu nieugiętego stanowiska Niemców obostrzenia obejmą również kontrowersyjny rurociąg Nord Stream 2.
„Ci, którzy kwestionują zasadność Nord Stream 2, powinni pomyśleć także o tym, jakie będą geostrategiczne konsekwencje” - mówił kilka dni temu Heiko Maas w Bundestagu. Przestrzegał również przed gospodarczą izolacją Rosji, która w jego opinii może doprowadzić do jej zbliżenia z Chinami. Owocem zaś będzie stworzenie silnego „sojuszu gospodarczego i wojskowego”.