Gaz
Polityk AfD: Zatrzymanie Nord Stream 2 uderzy w niemieckich obywateli
Realizacja projektu Nord Stream 2 jest koniecznością - uważa Gunnar Lindemann z Alternatywy dla Niemiec. Jego zdaniem jeśli rurociąg nie zostanie ukończony, to ceny energii gwałtownie wzrosną i ucierpią na tym „zwykli” obywatele.
Zdaniem polityka rezygnacja z dokończenia budowy kontrowersyjnego gazociągu oraz przestawienie się na dostawy LNG z USA doprowadzi do gwałtownego wzrostu cen energii. Uderzy to przede wszystkim w "zwykłych obywateli Niemiec", którzy i tak ucierpieli z powodu ograniczeń wywołanych pandemią koronawirusa.
"Tylko tańszy gaz z Rosji może zapewnić bezpieczeństwo dostaw w dłuższej perspektywie. Właśnie tego od dawna domaga sie AfD. Niemcy potrzebują Nord Stream 2, ponieważ bez rosyjskiego gazu zostaną w ciemności" - mówił Lindemann w wywiadzie dla jenej z moskiewskich gazet.
To już kolejna wypowiedź polityka AfD powielająca rosyjską narrację ws. gazociągu NS2. We wrześniu Waldemar Herdt, członek komisji spraw międzynarodowych Bundestagu stwierdził w rozmowie z rosyjską agencją informacyjną: „Jeżeli zatrzymamy teraz Nord Stream 2 decyzją polityczną, to czeka nas 10 miliardów euro kar” - mówił polityk, precyzując równocześnie, że chodzi tutaj o odszkodowania.
Zdaniem Herdta problemy Nord Stream 2 spowodowane są wyłącznie rywalizacja o rynki zbytu, prowadzoną przez Amerykanów, którzy chcą sprzedawać LNG do Europy. „Ta walka toczona jest za pomocą brudnych metod - politycznych i ekonomicznych. Ci, którzy opowiadają się za porzuceniem Nord Stream 2 powinni powiedzieć swoim wyborcom, że spowoduje to wzrost cen energii. Będą musieli płacić 20% więcej za gaz i prąd”.