Reklama

LPG coraz bardziej kusi Polaków. Lepsza jakość za niższą cenę

Fot. Pixabay
Fot. Pixabay

Polski rynek samochodowego LPG od kilkunastu lat notuje stabilne wzrosty. W latach 2012-2016 ilość aut zasilanych w ten sposób wzrosła o ponad 350 tysięcy sztuk. Jest to zasługa niższych (w porównaniu do paliw tradycyjnych) cen oraz podwyższającej się z roku na rok jakości usług. Czy Polaków czeka boom na autogaz?

Jak wynika z Raportu Rocznego 2016 przygotowanego przez Polską Organizację Gazu Płynnego, który jest najaktualniejszym zbiorem danych dotyczących tej branży, kierowcy tankujący swoje pojazdy gazem LPG mieli ostatnio wiele powodów do zadowolenia. Przede wszystkim, sporo oszczędzali. W styczniu 2016 roku cena jednego litra autogazu wynosiła 46,3% ceny detalicznej za jeden litr benzyny EU 95. Natomiast już pięć miesięcy później, współczynnik ten osiągnął wartość zaledwie 35,4%. Średniorocznie, w 2016 roku było to 41,7%. Znaczy to tyle, że zmotoryzowani, którzy zasilali swoje samochody LPG płacili wtedy za litr paliwa o 2,54 zł mniej niż ich koledzy posiadający auta napędzane benzyną EU 95. Jazda samochodem „na gaz” była zatem dwukrotnie tańsza.

O ekonomicznych podstawach zainteresowania LPG mówią przedstawiciele branży. Jak twierdzi Krzysztof Grabarz, dyrektor handlowy firmy Czakram/BRC na Polskę, autogaz cieszy się uznaniem Polaków. „Klienci doceniają LPG jako paliwo alternatywne, nadal głównymi przesłankami decydującymi o adaptacji samochodu na LPG jest czynnik ekonomiczny. Zmieniła się jednak grupa samochodów, do których montowane są instalacje LPG. Dawniej były to samochody kilkunastoletnie z prywatnego importu, obecnie instalacje LPG montuje się do coraz młodszych pojazdów. Bardzo ważny dla branży jest rynek nowych samochodów” – twierdzi.

undefined

„Można śmiało przyjąć, że LPG jest obecnie w Polsce bardzo dobrze postrzegane. Nie słychać komentarzy, że jest to <<paliwo dla biedaków>> i podobnych epitetów. Można zaobserwować odejście od samochodów z silnikiem diesla na rzecz benzynowych z LPG” – dodaje Grabarz.

Jednakże, autogaz mógłby być jeszcze tańszy. Według raportu POGP, na niemalże połowę jego ceny składają się obciążenia podatkowe: podatek akcyzowy, opłata paliwowa, opłata zapasowa i podatek VAT. W 2016 roku obciążenia te wyniosły 46,5% średniorocznej ceny detalicznej autogazu. Szczególnie charakterystyczna jest tu tzw. opłata zapasowa – jest to obowiązek fiskalny niespotykany w żadnym innym kraju Unii Europejskiej. Zwolnienie LPG z tego ciężaru finansowego obniżyłoby jego ceny i skłoniło jeszcze większą liczbę kierowców do przejścia na autogaz.

Na większe zainteresowanie tym paliwem przekłada się także wciąż rosnąca jakość usług w sektorze LPG. Znalazł się on bowiem pod lupą państwowych inspekcji. Co więcej, autogaz na stałe zagościł w ofertach największych koncernów paliwowych, co również nie pozostało bez wpływu na standardy.

O polepszającej się jakości paliw gazowych opowiedział Piotr Oleksyk, Dyrektor techniczny Czakram/BRC na Polskę. „Inspekcja Handlowa bada jakość oferowanego na rynku paliwa od 2003 r. Sprawdzane są: olej napędowy, benzyna, gaz LPG, biopaliwa. W czasie pierwszej kontroli odsetek próbek paliw ciekłych niespełniających wymogów jakościowych wyniósł 30 proc. W kolejnych latach ilość stwierdzanych nieprawidłowości znacząco spadła i utrzymuje się na poziomie poniżej 5 proc, a od 2015 roku – poniżej 3 procent. Podstawę kontroli na każdym etapie dystrybucji – od wytwórcy poprzez magazyny, hurtownie, transport aż po stacje paliwowe - stanowi ustawa o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Jest znacznie lepiej, aczkolwiek nadal zdążają się sytuacje, gdzie jakość paliwa pozostawia wiele do życzenia” – powiedział.

Oleksyk mówił o prawdziwej zmorze jeżdżących na gaz, czyli „chrzczonym paliwie”. „Handel chrzczonym paliwem najczęściej odbywa się na niewielkich stacjach oraz gdy tzw. <<importer>> sam dla siebie wozi paliwo. Wybiera wtedy najtańszy produkt nie zwracając uwagi na jakość. Kryterium jest proste, najniższa cena. Uważam, że stacja, która została przyłapana na oszustwie powinna płacić surowsze kary. A po ujawnieniu nieprawidłowości, powinna być kontrolowana raz w miesiącu. To skutecznie zniechęciłoby do handlu chrzczonym paliwem. Dopóki konsekwencje finansowe są mniejsze niż zyski z oszustwa, dopóty znajdą się tacy którzy będą oszukiwać.” – podkreśla.

Dyrektor techniczny Czakram/BRC na Polskę jest jednak optymistyczny w swoich prognozach. „Podsumowując, na przestrzeni dwudziestu czterech lat obecności naszej spółki na polskim rynku, widać ogromne zmiany jakości gazu LPG, zwłaszcza dotyczy to zanieczyszczeń. Dwadzieścia lat temu wymiana filtra fazy ciekłej odbywała się co 10 000 km, pod warunkiem, że wcześniej filtr gazu nie został całkowicie zatkany. Obecnie wymiana takiego filtra odbywa się co 30 000km i przyznam, że rzadko jest solidnie zapchany. Piętnaście lat temu, gdy pojawiły się pierwsze instalacje wtrysku gazu, do obsługi serwisowej doszła wymiana filtra fazy lotnej. W pierwszych latach wymiana miała miejsce co 10 000 km i nierzadko przy wymianie filtr wyglądał jak olejowy. Obecnie nieczęsto zdarzają się sytuacje nadmiernie zabrudzonych filtrów”.

Jak widać, autogaz już teraz radzi sobie całkiem dobrze na polskim rynku. Wystarczy odrobina dobrej woli ze strony fiskusa i nieustanne podnoszenie standardów jakościowych, by paliwo to okazało się prawdziwym hitem wśród zmotoryzowanych Polaków.

jw/BRC

Reklama

Komentarze

    Reklama