Reklama

Gaz

LNG z USA jednak opłacalne? Sojusznik Gazpromu sięga po amerykański gaz

Metanowiec Cheniere Energy. Fot. Energetyka24
Metanowiec Cheniere Energy. Fot. Energetyka24

Austriacki koncern OMV, kluczowy sojusznik Gazpromu m.in. w projekcie Nord Stream 2, sięga po gaz skroplony aż z Kataru i Stanów Zjednoczonych, powielając strategię polskiego PGNiG. To reakcja na rosnącą opłacalność LNG.

W Polsce nie brakuje zwolenników strategicznej współpracy z rosyjskim Gazpromem. Osoby te, często pojawiające się w dyskursie medialnym, ostro krytykują decyzje spółki PGNiG w zakresie zawierania umów średnioterminowych z dostawcami z Kataru i Stanów Zjednoczonych. Wspomniane kontrakty na dostawy LNG do terminalu w Świnoujściu mają być rzekomo nieopłacalne w stosunku do surowca tłoczonego rurociągami z Rosji. W różnych publikacjach pojawiających się na łamach Energetyka24 rozprawiano się za pomocą twardych argumentów z tezami zwolenników oparcia dostaw gazu do Polski o Gazprom i do nich odsyłam czytelników. Tutaj chciałbym pokazać- na bardzo wymownym przykładzie- że ścieżka, którą podąża PGNiG w zakresie rozbudowy portfela dostaw LNG nie jest fanaberią pozbawioną podstaw ekonomicznych, ale regionalnym trendem.

Austriacki koncern OMV to z pewnością jedna z firm najściślej kooperujących z rosyjskim Gazpromem. Spółka prowadzi swoje projekty wydobywcze w Rosji, jest gorącym zwolennikiem projektu Nord Stream 2, w którym partycypuje oraz powstania hubu gazowego w Baumgarten zasilanego surowcem od Gazpromu (jest to kluczowy punkt, za pomocą którego błękitne paliwo z Nord Stream trafia np. do Włoch). Do tej pory swoją strategię ścisłej współpracy z Rosjanami OMV tłumaczyło korzyściami biznesowymi. 

Dynamika zmian na rynkach gazu ziemnego jest bardzo duża. Dlatego austriacki koncern nie pozostaje bierny wobec megatrendu jakim jest światowa rewolucja LNG. Chodzi o popularyzację dostaw gazu skroplonego drogą morską do pojawiających się w różnych miejscach na świecie terminali. LNG jest coraz tańsze dzięki konkurencji i rozwojowi technologii, a jego przewagą nad rurociągami jest elastyczność w doborze dostawcy przez kupującego. Gaz skroplony może być także dostarczany do miejsc zgazyfikowanych wyspowo, które nie są podłączone do głównej sieci – o czym świadczy wykorzystywanie tej metody przez PSG tj. spółkę zależną PGNiG. 

Koncern OMV nie pozostaje obojętny wobec tych zmian, co może w niedalekiej przyszłości poddać próbie jego specjalne relacje z Gazpromem. 

Przemawiając na konferencji European Gas Conference w Wiedniu, dyrektor OMV ds. dostaw LNG, Andy Williamson, powiedział, że spółka podpisała w grudniu 2017 r. dwie umowy na dostawy gazu skroplonego z katarskim Qatargas i amerykańskim Cheniere. Według menadżera ma to pomóc OMV w zdobyciu nowych klientów w kontekście wzrostu zapotrzebowania na gaz w Europie. Zdaniem branżowego serwisu Platts to początek budowy przez OMV portfela dostaw LNG z wykorzystaniem 3 mld m3 przepustowości zarezerwowanej w holenderskim terminalu „Gate”.

Co ciekawe, Williamson podkreślił, że wykorzystywanie terminalu „Gate” było do tej pory niskie (w 2017 r. 12,5%) ponieważ choć jest obiektem nowoczesnym i wydajnym to jednak „dość drogim”. Znajduje to odzwierciedlenie w danych amerykańskiej agencji EIA. Według niej jedna dostawa LNG z USA do terminalu „Gate” w maju 2017 r. wyniosła 6,35 $ za tys. stóp sześciennych, a do polskiego terminalu imienia Lecha Kaczyńskiego 4,26 $ za tys. stóp sześciennych. Mimo tych różnic na niekorzyść dla holenderskiej infrastruktury, OMV zdecydowało się na drastyczną rozbudowę swojego portfela dostaw gazu skroplonego w oparciu o nią. Warto przypomnieć w tym miejscu, że austriacki koncern kieruje się w swoich poczynaniach logiką biznesową, co potwierdza atrakcyjność LNG. W rozmowie z Energetyka24 wiceprezes PGNiG, Maciej Woźniak, stwierdza wprost: „OMV dokonuje zakupów LNG, najwyraźniej powtarzając nasze posunięcia, bo to jest po prostu rozsądne i opłacalne”. 

Faktycznie OMV podąża dziś drogą PGNiG, które w 2017 r. aneksowało kontrakt katarski z Qatargas podwajając wolumen importowy, a także zawarło pierwszy kontrakt średnioterminowy na dostawy amerykańskiego gazu skroplonego z brytyjską firmą Centrica. Na pojawiającą się krytykę największa spółka gazowa w Polsce odpowiadała: „nie jesteśmy instytucją charytatywną – to dobry biznes”. Działania OMV zmierzające do rozbudowywania portfela dostaw LNG uwiarygadniają te słowa i boleśnie obnażają głosy krytykujące opłacalność gazu skroplonego. To on, a nie rurociągi, jest przyszłością branży gazowej.

Reklama
Reklama

Komentarze