Gaz
Ekspert PISM dla E24: Sankcje USA na Fortunę to ostrzeżenie dla europejskich firm
Dla firm z państw europejskich zagrożenie objęcia takimi sankcjami ma poważne znaczenie. Jest to więc sygnał ostrzegawczy, bardzo głośny i bardzo dobrze dostrzegalny - mówi o amerykańskich restrykcjach nałożonych na barkę Fortuna Mateusz Piotrowski, amerykanista, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
W poniedziałek 18 stycznia media poinformowały, że Stany Zjednoczone zdecydowały się nałożyć sankcje na barkę Fortuna układającą rury Nord Stream 2. Sprawę skomentował dla serwisu Energetyka24 Mateusz Piotrowski, amerykanista, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Ekspert zwrócił uwagę na fakt, że restrykcje, o których mowa opierają się na ustawie Countering America’s Adversaries Through Sanctions Act (CAATSA). USA nie skorzystały więc z ustawy Protecting Europe’s Energy Security Act (PEESA), która pozwala na nałożenie sankcji na statki układające rury. „Powodem, dla którego administracja Trumpa najprawdopodobniej zdecydowała się na nałożenie sankcji w oparciu o ustawę CAATSA jest brak możliwości zastosowania w tym momencie ustawy PEESA - barka Fortuna nie jest obecnie zaangażowana w prace na dużych głębokościach, a więc pozostaje poza jurysdykcją reżimu sankcyjnego PEESA. A to już ostatni moment dla administracji Trumpa, by wysłać jeszcze jeden sygnał braku poparcia dla projektu Nord Stream 2. Jednocześnie zakres sankcji z CAATSA jest dużo szerszy niż z PEESA” - tłumaczy Piotrowski.
Zdaniem analityka, ten ruch ze strony USA ma przede wszystkim wymiar ostrzegawczy. „Pomimo, że te nałożone sankcje - choć nie wiemy jeszcze na jaki pakiet dokładnie zdecyduje się amerykańska administracja - bezpośrednio nie będą w większym stopniu wpływały na Fortunę i KVT-RUS, są ostrzeżeniem dla innych podmiotów, w tym przede wszystkim europejskim, by nie angażować się w jakąkolwiek pomoc czy interesy z rosyjską spółką będącą właścicielem barki, pod groźbą zastosowania sankcji z CAATSA także wobec nich. O ile KVT-RUS niewiele sobie zrobi z niemożliwości prowadzenia transakcji za pośrednictwem amerykańskich banków czy współpracy z amerykańskimi podmiotami, o tyle dla firm z państw europejskich zagrożenie objęcia takimi sankcjami ma już poważne znaczenie. W obecnym formacie jest to więc przede wszystkim sygnał ostrzegawczy, ale bardzo głośny i bardzo dobrze dostrzegalny” - stwierdza ekspert.