Reklama

Gaz

„Der Spiegel”: spór o Nord Stream 2 może zostać wyłączony z negocjacji koalicyjnych

Fot. Canva
Fot. Canva

Dla SPD, która wygrała wybory do Bundestagu i jest w trakcie tworzenia koalicji rządowej, Nord Stream 2 jest „projektem prestiżowym”. FDP i Zieloni krytycznie oceniają rurociąg; spór w gronie potencjalnych koalicjantów może zostać wyłączony z negocjacji – informuje „Der Spiegel”.

Gazociąg Nord Stream 2 to potencjalny element sporny dla trzech partii, które (najprawdopodobniej) utworzą wspólny rząd koalicyjny – socjaldemokraci (SPD), Zieloni oraz liberałowie z FDP.

SPD prowadziło kampanię na rzecz budowy NS2, lobbował za nią również były kanclerz z ramienia SPD - Gerhard Schroeder. Także Manuela Schwesig (SPD), premier Meklemburgii-Pomorza Przedniego, która zdecydowanie zwyciężyła w ostatnich wyborach krajowych, „promowała kontrowersyjną magistralę, która wychodzi z morza na brzeg w pobliżu Greifswaldu (Meklemburgia-Pomorze Przednie)”.

Stanowisko i działania SPD w sprawie NS2 są natomiast niezgodne z programem i ideami, głoszonymi przez FDP i Zielonych odnośnie do polityki klimatycznej i zagranicznej. „Jednak we wstępnych rozmowach i ewentualnych późniejszych negocjacjach koalicyjnych z socjaldemokratami ten drażliwy temat ma być w miarę możliwości unikany” – dowiedział się „Der Spiegel”.

„Zarząd NS2 może już wkrótce otrzymać ostateczną koncesję, potrzebną do prowadzenia działalności, czemu przyszli koalicjanci najwyraźniej nie chcą przeszkadzać. Zamiast tego planuje się włączenie do umowy koalicyjnej sformułowań, które mają zapobiec budowie nowych gazociągów. Można będzie to umotywować niezależnością dostaw energii w Niemczech i pożądaną neutralnością klimatyczną” – informuje tygodnik.

„Ponadto można by dodać zapis, który zobowiązywałby dostawców gazu do utrzymywania minimalnych poziomów w magazynach gazu. Tego lata były one niedostateczne, co jest jednym z powodów wysokich cen” – podkreśla „Der Spiegel”.

Reklama
Reklama

Ceny gazu od tygodni gwałtownie rosną, co częściowo wynika z mniejszych dostaw z Rosji. Jak podejrzewają niektórzy eksperci, może stać za tym prezydent Rosji Władimir Putin, który w ten sposób „chce wywrzeć polityczną presję na Niemcy, by jak najszybciej zatwierdziły uruchomienie gazociągu (NS2)” – wyraża przypuszczenie tygodnik.

„Trzeba postawić sobie pytanie, czy za tą sytuacją stoją względy geopolityczne Kremla” – komentuje na łamach "Der Spiegla" Steven Pifer, były ambasador USA na Ukrainie.

Kanclerz Angela Merkel zdołała tego lata rozwiązać spór z administracją amerykańską, dotyczący gazociągu. Zgodziła się na wspólne oświadczenie z prezydentem USA Joe Bidenem, gdzie stwierdza m.in., że należy podjąć „skuteczne środki, w tym sankcje” w przypadku, gdyby Rosja próbowała „użyć energii jako broni” – przypomina tygodnik i zaznacza: „SPD ma nadzieję, że Zieloni i liberałowie nie podniosą ponownie kwestii Nord Stream 2 z powodu tej umowy”.

Niemcy chciałyby do partnerstwa energetycznego włączyć Ukrainę, która ucierpiała przez uruchomienie rosyjskiego gazociągu. „Ukraina mogłaby przekształcać zieloną energię elektryczną w wodór (…) i eksportować ją do Niemiec. Mogłoby to zmniejszyć niepokój Ukrainy, która obawia się, że istniejący rurociąg, przechodzący przez jej własne terytorium, stanie się zbędny, co oznaczałoby utratę dochodów państwa ukraińskiego. Dalsze wzmocnienie takich partnerstw energetycznych mogłoby również zostać uwzględnione w umowie koalicyjnej” – dowiedział się „Der Spiegel”.

Budowa gazociągu NS2 została zakończona, obecnie inwestycja oczekuje na zezwolenia ze strony władz niemieckich i europejskich. „Proces ten prawdopodobnie przeciągnie się na przyszły rok, a zatem prawdopodobnie potrwa dłużej, niż obecne negocjacje koalicyjne między SPD, Zielonymi i FDP” – podkreśla tygodnik.

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze (1)

  1. Krakowiaczek ci ja

    Bo to nie jest sprawa polityczna tylko gospodarcza. A w normalnych krajach gospodarke robi przemysl nie partia. Gospodarke partia robila w komunie