Gaz
Apel ambasadorów USA ws. Nord Stream 2. "Putin wiele razy zakręcał kurek z gazem"
Amerykańscy ambasadorowie w Niemczech, Danii i przy Unii Europejskiej wystosowali apel do państw Europy w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Piszą w nim, że połączenie to zwiększy rosyjskie możliwości wpływu na UE. „Ten scenariusz jest niebezpieczny dla całego Zachodu” - podkreślają dyplomaci.
Apel ambasadorów USA przytacza Deutsche Welle. Oto jego najistotniejsze fragmenty.
„W tej chwili Rosja pokrywa więcej niż 75% zapotrzebowania na gaz tuzinowi europejskich państw. To sprawia, że na sojusznikach i partnerach USA ciąży ryzyko odcięcia dostaw przez Moskwę. Rosyjski prezydent Władimir Putin już kilkukrotnie potwierdził swoją chęć do używania gazu jako broni poprzez zakręcenia kurka z błękitnym paliwem swoim sąsiadom w 2006, 2009 i 2014 roku oraz w marcu roku ubiegłego” - piszą dyplomaci.
„Nord Stream 2 przyniesie coś więcej niż tylko rosyjski gaz. Razem z błękitnym paliwem do Europy popłynie także rosyjski wpływ i presja, a sam gazociąg da Moskwie możliwość podważenia bezpieczeństwa Ukrainy i zdestabilizowania tego kraju. W zamian Europa corocznie będzie wysyłać miliardy euro do Moskwy, pośrednio finansując rosyjską agresję wojskową w krajach takich jak Ukraina czy Syria (…). Ukończenie Nord Stream 2 (…) pomoże finansować jeszcze większą rosyjską agresję” - dodają.
„Niemcy i inne kraje powinny rozważyć zaniepokojone głosy swoich sąsiadów. Opinia Europy o Nord Stream 2 jest jednoznaczna: ponad połowa państw członkowskich otwarcie sprzeciwia się realizacji tego połączenia, a Parlament Europejski powziął nawet rezolucję, która wzywała do zablokowania tego projektu, nazywając gazociąg <<politycznym przedsięwzięciem, które stwarza zagrożenie dla europejskiego bezpieczeństwa energetycznego>>” - stwierdzają amerykańscy ambasadorzy.
„Unia Europejska powinna zmienić (…) dyrektywę gazową, dzięki czemu unijne prawo będzie obowiązywało także projekt Nord Stream 2. Dlaczego pozawspólnotowe spółki takie jak Gazprom miałyby zaburzać konkurencję na europejskim rynku gazu dzięki podleganiu niższym wymogom niż firmy z UE? Zmiana dyrektywy będzie korzystna dla wszystkich Europejczyków poprzez podniesienie transparentności, zwiększenie poziomu bezpieczeństwa energetycznego (…). Parlament Europejski i Komisja Europejska wspierają te zmiany, tak samo jak większość krajów Rady Europejskiej. Ale wsparcie Niemiec i innych kluczowych graczy takich jak Francja będzie tu najistotniejsze” - dodają.
„Czy Europa naprawdę chce zwiększyć swoją zależność od kraju, który ostatnio użył broni chemicznej celem zabójstwa przeciwnika politycznego? Kraju, który zaatakował i nielegalnie anektował terytorium innego państwa? Kraju który zestrzelił samolot malezyjskich linii lotniczych nad Ukrainą, zabijając 298 niewinnych cywili?” - pytają dyplomaci.
Apel został podpisany przez Richarda Grenella, ambasadora USA w Berlinie, Carlę Sands, ambasador USA w Danii i Gordona Sondlanda, ambasadora USA przy Unii Europejskiej.