Analizy i komentarze
Polska może odciąć Rosję od kolejnego źródła gotówki [KOMENTARZ]
Cała Europa zastanawia się jak najszybciej i najmniej boleśnie odejść od importu surowców z Rosji. Polska zapowiedziała koniec zakupu węglowodorów ze wschodu do końca tego roku. UE na razie zdecydowała się na odejście od rosyjskiego węgla. Tymczasem istnieje następny rynek, poprzez który można uderzyć potężnie w Moskwę przy niewielkim ryzyku dla naszego kraju.
Mowa o powszechnie znanym i używanym paliwie, czyli LPG. Najpierw garść danych za 2020 r., które pochodzą z corocznego raportu Polskiej Organizacji Gazu Płynnego. W tymże roku Polska łącznie zużyła 2340 tys. ton LPG. Słysząc LPG najczęściej pomyślimy o paliwie do aut i rzeczywiście większość zużywamy do transportu, ale jednak nie całość. Podział wygląda następująco - 74,1% LPG to autogaz, 11,5% to gaz w butlach (gotowanie w domu, gaz do wózków widłowych, gaz do nagrzewnic, grilli i parasoli grzewczych, , inne zastosowania przemysłowe) a 11,4% to gaz w dużych zbiornikach do przydomowych instalacji (ogrzewanie, ciepła woda użytkowa) i przemysłowych instalacji (ogrzewanie hal, procesy przemysłowe).
Na własny użytek produkujemy 22,6% naszego zapotrzebowania, a zajmuje się tym PKN Orlen, PGNiG oraz Lotos. Z tym, że nie cały ten wolumen idzie na potrzeby wewnętrzne, część jest eksportowana, jednak przy skierowaniu na własny użytek całości rodzimej produkcji, bylibyśmy w stanie zapewnić prawie jedną czwartą popytu. W ubiegłych latach krajowi producenci eksportowali część wyprodukowanego przez siebie paliwa.
Czytaj też
Ogromne wolumeny z Rosji
Spójrzmy na nasze zakupy zza granicy. Aż 43,3% naszego importu pochodzi z Rosji. To jednak nie wszystko, bo kolejne 26,4% to Białoruś, której modelem funkcjonowania na rynku paliwowym jest tani zakup surowców w Rosji, rafinacja w Mozyrzu i Nowopołocku a następnie reeksport na zachód, m.in. do Polski. Białoruś wydobywa znikomą ilość gazu, więc wolumen importu z tego kierunku można związać z rosyjskim.
Reszta naszego importu to dosyć stała współpraca ze Szwecją – 15,3%. Pozostała część to Litwa i Czechy. Dla nas import z tych państw stanowi niewielki odsetek, ale z ich perspektywy Polska jest kluczowym partnerem na tym rynku. Odpowiadamy bowiem za 61,4% eksportu Litwy i za 43,2% z Czech. Jeśli chodzi o Szwecję to jesteśmy kierunkiem 21% ich eksportu. Z perspektywy Białorusi sytuacja wygląda podobnie – 21,9% tego co Mińsk sprzedaje ląduje nad Wisłą. A teraz najważniejsza statystyka – 28,1% rosyjskiego eksportu LPG to kierunek polski.
Według ostrożnych szacunków od początku wojny do końca marca do Polski sprzedano powyżej. 75 tys. ton gazu płynnego za kwotę przekraczającą 40 mln dolarów (blisko 200 mln zł). Głównym uczestnikiem tradingu jest firma Sibur, kontrolowana przez państwo rosyjska spółka petrochemiczna. Spółka ta ma możliwość sterowania ceną, obecnie wykorzystuje sytuację zaniżając cenę w stosunku do notowań zachodnich w związku z zapotrzebowaniem na płatności w dolarach. Handel na platformach tradingowych stanowi ok. 1/2 importu LPG z Rosji, pozostałe sposoby zakupu to kontrakty terminowe i zakupy bezpośrednie.
Przy kwotach, które Polska czy Europa płaci np. za gaz ziemny czy ropę może to się nie wydawać dużo, ale byłby to kolejny kawałek tortu zabrany Kremlowi. Krok po kroku Polska, a z nią Europa są w stanie pozbawiać Moskwę dochodów. Tutaj, podobnie jak w przypadku węgla, ropy i gazu, Warszawa mogłaby stanowić przykład dla całej Unii Europejskiej.
Tym bardziej, że LPG od dawna można sprowadzać bez większych problemów z innych kierunków. Alternatywą dla importu rosyjskiego gazu płynnego są dostawy poprzez 3 morskie terminale przeładunkowe w Szczecinie, Gdyni i Gdańsku, dostawy pociągami z portów w Antwerpii, Rotterdamie i Amsterdamie oraz lokalna produkcja. Możemy też powrócić do sprowadzania LPG z Kazachstanu. Tamtejsi kontrahenci byli dobrze oceniani przez polskich odbiorców. Teraz, kiedy z uwagi na rosyjską agresję na Ukrainę dostęp do ukraińskiego rynku dla kazachskich producentów jest zamknięty, oni także będą poszukiwać nowych rynków zbytu. Pozwala to niemal z tygodnia na tydzień w pełni zastąpić import rosyjski. Polska branża LPG może być pierwszą częścią sektora paliwowego w pełni niezależną od rosyjskich źródeł zaopatrzenia. Polski rynek jest znaczący z punktu widzenia rosyjskich producentów i jego utrata będzie dotkliwa dla tamtejszego przemysłu rafineryjnego. Przypomnijmy – Polska to prawie jedna trzecia rosyjskiego eksportu LPG.
Środki od polskich importerów trafiające na konto Sibur i firm powiązanych w formie podatków i dywidend wspierają rosyjski reżim. Dodatkowo eksport LPG z Rosji jest obłożony cłem eksportowym, którego wysokość wzrosła od kwietnia do 89 USD/T – środki te bezpośrednio zasilają budżet rosyjski.
Rzecz jasna, trudno przewidzieć jak tego typu zmiana wpłynie na ceny końcowe. Duży wolumen LPG, surowców i innych paliw z Rosji jest nieprzypadkowy, ceny są atrakcyjne. Jednak przy ustabilizowanej współpracy i sprawnym zarządzaniu procesem dywersyfikacji dostaw zmiany cenowe powinny zostać zminimalizowane. Z drugiej strony surowce i paliwa z Rosji mają cenę znacznie większą niż ta napisana na rachunku, gdyż finansują wojnę i zbrodnie rosyjskich żołnierzy. W niedawnym badaniu SW Research dla rp.pl ponad połowa Polaków (58,9%) poparła unijne embargo na rosyjski gaz, węgiel i ropę, nawet jeśli miałoby to oznaczać wzrost cen. Przeciwnego zdania jest jedynie 13,4% badanych.
Ponadto, testowaliśmy już takie rozwiązania, gdy w czerwcu 2021 r. nałożono sankcje na paliwa białoruskie. Zakazu przywozu do Polski gazu płynnego pochodzącego z Rosji lub wywożonego z Rosji można osiągnąć w łatwy sposób, a analogiczne rozwiązania w tym zakresie są już dostępne. Można użyć gotowych rozwiązań prawnych.
Last but not least, koniec zakupu LPG z Rosji mógłby oznaczać korzyści dla polskich spółek. Orlen, Lotos i PGNiG mogłyby rozważyć zwiększenie dotychczasowej produkcji kierowanej na rodzimy rynek. Ponadto, wzrost dostaw drogą morską oznaczałby dodatkowe dochody dla Orlenu, który ma własny terminal LPG.
W parlamencie znajduje się ustawa o szczególnych rozwiązaniach w zakresie przeciwdziałania wspieraniu agresji na Ukrainę oraz służących ochronie bezpieczeństwa narodowego, w której zawarto zakaz importu węgla z Rosji. Obecnie procedowana jest przez Senat, najprawdopodobniej wróci do Sejmu. Parlamentarzyści mają okazję, aby w stosunkowo łatwy sposób odciąć Rosję od jeszcze jednego źródła dochodów.
Staszek
Świetny pomysł z tym LPG z Kazachstanu
AndrzejMak
200 mln $ a minęło dziś 46 dni, czyli średnio dziennie jakieś 4,35 ,mln dolarów. Rocznie jest to w przeliczeniu na PLN prawie 7 mld PLN. 7 MILIARDÓW ZŁOTYCH !!! to chyba więcej niż za węgiel. Mam nadzieję że ktoś się tym zajmie i zdecyduje szybko o zablokowaniu tego.