Reklama

Analizy i komentarze

Energetyczny sojusz Polska-Ukraina. Oto pięć jego filarów [KOMENTARZ]

Autor. Jakub Szymczuk/KPRP

Wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie pokazuje bliskość polityczną Polski i Ukrainy. Ale sojusz między Warszawą a Kijowem zasadza się też na innych płaszczyznach – np. na energetyce. Oto pięć filarów tego energetycznego partnerstwa.

Reklama

Dostawy gazu

Reklama

Polska – dzięki swojej infrastrukturze gazowej – może odegrać pierwszorzędną rolę w odbudowie Ukrainy i powojennym funkcjonowaniu jej gospodarki. Świadczy o tym chociażby porozumienie zawarte 16 marca przez polską spółkę Gaz-System i ukraińskiego operatora systemu gazowego GTSOU. Dokument ten, zakładający de facto tworzenie szerokich tras przesyłowych gazu biegnących na Ukrainę, może być początkiem dużej rearanżacji środkowoeuropejskiej infrastruktury gazowej, prowadzonej w zgodzie z polskim interesem. Mówiąc krótko: strona polska może być jednocześnie kluczowym hubem gospodarczym dla strony ukraińskiej oraz aktywnym uczestnikiem odbudowy tego kraju, wzmacniając jednocześnie zespolenie środkowoeuropejskich rynków gazu, skutecznie odrywając region od wpływów energetycznych Rosji.

Energetyka jądrowa

Reklama

Polska może stać się zapleczem infrastrukturalnym dla ukraińskiej energetyki jądrowej. Wszystko ze względu na współpracę z USA na polu atomu. W 2022 roku Ukraińcy rozszerzyli swoje umowy z Westinghouse na dostawę paliwa jądrowego dla floty reaktorów jądrowych Energoatomu. Ponadto, strona amerykańska i ukraińska deklarują budowę nawet dziewięciu nowych reaktorów AP-1000. Tymczasem Westinghouse jest już zaangażowany w budowę pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. W ramach planowanego kontraktu w Polsce ma powstać centrum inżynieryjno-zaopatrzeniowe, które może swobodnie wesprzeć realizację amerykańskich projektów na Ukrainie.

Sektor paliwowy

Jak wskazuje Maciej Zaniewicz, analityk Forum Energii, ukraiński sektor paliwowy przestał istnieć tuż po wybuchu wojny, ale nawet przed 24 lutego był on słabo rozwinięty i zaspokajał ok. 25% ukraińskiego zapotrzebowania. Reszta pochodziła z importu – z Rosji i Białorusi. Potem te kierunki zostały odłączone, Ukraina po rozpoczęciu pełnej rosyjskiej agresji przeszła na import z Unii Europejskiej, m. in. z Polski. Ta sytuacja utrzymuje się do tej pory – na Ukrainie nie ma ani jednej rafinerii, która nie byłaby zniszczona. W powojennej, zderusyfikowanej rzeczywistości ten stan rzeczy będzie trzeba zmienić. Mogą w tym pomóc polskie spółki, takie jak Orlen, które od dawna przygotowują się do ekspansji zagranicznej, akumulując aktywa i kompetencje.

Odbudowa elektroenergetyki

Nie tylko sektor paliwowy Ukrainy wymaga odbudowy. Napraw potrzebują także elektrownie, elektrociepłownie i sieci przesyłowe. Polska już teraz odgrywa kluczową rolę w tym zakresie – to na polskim terytorium działa bowiem hub energetyczny, który zaopatruje Ukraińców w sprzęt do reperowania zniszczonych przez Rosjan elementów systemu. Tę infrastrukturę oraz umiejętności logistyczne można wykorzystać także po zakończeniu wojny do odbudowy i modernizacji całości ukraińskiej energetyki.

Import mocy

Na odbudowie ukraińskiego sektora energetycznego Polska może skorzystać nie tylko jako wykonawca czy dostawca materiałów. Szybkie postawienie na nogi elektrowni na Ukrainie to otwarcie drogi do importu mocy z tego kierunku. A tych polski system będzie rozpaczliwie potrzebował – po 2030 roku w Polsce może braknąć bowiem nawet 11 GW mocy zainstalowanej. Być może część tego deficytu da się uzupełnić importem z Ukrainy.

Reklama
Reklama

Komentarze