Analizy i komentarze
Bruksela zniszczy Energiewende? „Czerwone światło dla niemieckich mocy gazowych” [KOMENTARZ]
Niemieckie media podają, że Komisja Europejska zakwestionuje niemiecki system wsparcia budowy elektrowni gazowych. Jeśli tak się stanie, energetyczne plany Niemiec legną w gruzach.
Jak podaje gazeta Handelsblatt , Komisja Europejska ma poważne zastrzeżenia co do planów niemieckiego federalnego Ministerstwa Gospodarki w zakresie stworzenia zachęt do budowy i użytkowania elektrowni gazowych polegających na wsparciu samej gotowości produkcji energii. Mają to potwierdzać wewnętrzne notatki, do których dotarli dziennikarze Handelsblatt. Wynika z nich, że Komisja Europejska daje czerwone światło dla publicznego wsparcia niemieckich mocy gazowych według tego mechanizmu.
Berlin planuje postawić jednostki gazowe o łącznej mocy zainstalowanej 25 gigawatów. Nowe elektrownie gazowe mają kluczowe znaczenie dla transformacji energetycznej zachodniego sąsiada Polski: łatają bowiem lukę po wygaszonym atomie oraz dają zastępstwo dla wycofywanej energetyki węglowej. Z czasem jednostki te miałyby zostać przestawione na paliwo wodorowe. Budowa tak potężnego sektora gazowego była tez sprzężona z niemieckimi planami stosowania dużych ilości gazu sprowadzanych z Rosji przez magistrale Nord Stream, które są obecnie w 75% uszkodzone po sabotażu. Nie wiadomo, czy rurociągi te będą jeszcze w stanie przesyłać surowiec.
System wsparcia dla nowych mocy gazowych jest konieczny, bo - jak podaje Handelsblatt - elektrownie te będą pracować z ograniczoną mocą, jak wsparcie systemowe dla źródeł odnawialnych, przez co ich operatorzy osiągną znacznie skromniejszy zwrot z inwestycji. Dlatego też potrzebne są dodatkowe źródła finansowania, np. wsparcie wypłacane za samą gotowość do produkcji energii. Na to jednak - według Handelsblatt - nie chce zgodzić się Komisja Europejska.
KE uważa, że niemieckie plany muszą być zgodne z europejskimi przepisami dotyczącymi mechanizmów mocowych. To oznacza, że np. ilość mocy wprowadzanych do systemu jako wsparcie OZE musi być przedmiotem przetargu uwzględniającego różnych dostawców z różnych państw członkowskich. Zapotrzebowanie musi być także dokładnie określone. Handelsblatt wskazuje, że pomiędzy postawą Komisja a pomysłami niemieckiego Ministerstwa Gospodarki pojawia się coraz większy rozdźwięk. Mówiąc krótko: KE chce finansować zabezpieczenie już wyprodukowanej energii, niemiecki rząd chce zabezpieczać powstawanie mocy.
Cała sytuacja rodzi coraz większy niepokój niemieckiego przemysłu, który zastanawia się, jak będzie wyglądało zaspokojenie popytu na moc w krajowej gospodarce RFN. Przemysłowcy niemieccy od dawna sygnalizowali potrzebę budowy nowych mocy gazowych, które miałyby wypełnić przede wszystkim lukę po wygaszanych elektrowniach jądrowych. W ciągu ostatnich 20 lat Niemcy zamknęli 22 GW mocy w atomie.