Reklama

W dyskusji wzięli udział: Andrzej Piotrowski, Podsekretarz Stanu, w Ministerstwie Energii, Ronald Binkofski, Dyrektor Generalny,Microsoft w Polsce, Dariusz Kaśków, Prezes Zarządu Grupy Energa, Remigiusz Nowakowski, Prezes Zarządu TAURON Polska Energia oraz Piotr Woźniak, Prezesa Zarządu spółki Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Dyskusja była moderowana przez Arkadiusz Pędzich, Partnera Zarządzającego CEE, Allen & Overy.

Jako pierwszy głos zabrał Andrzej Piotrowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Energii: „Kształtowanie przyszłości przez przemysł jest naturalnym elementem rozwoju” – zaznaczył na początku. Dodał równocześnie, że w wielu aspektach „karawana poszła za bardzo do przodu”, ponieważ z jednej strony mówimy o ochronie środowiska, z drugiej natomiast narzekamy na rosnące koszty dla przemysłu. W jego opinii dałoby się pogodzić te dwa porządki, gdyby nie podejście doktrynalne, związane z wprowadzaniem OZE, które w sensie technologicznym nie nadają się do obsługi szeroko rozumianego przemysłu. Przykładem efektów takiego podejścia są Niemcy, gdzie udział OZE jest bardzo wysoki, ale emisja CO2 wzrosła, ponieważ okazało się, że nie spełniają one wymagań dotyczącyh efektywności oraz pewności dostaw.

„Jeśli spojrzymy na rozwój energetyki, to okaże się, że techonologia niskoemisyjna nie musi być związana z OZE, ale może być związana na przykład z energią jądrową” – mówił wiceminister Piotrowski. Zwrócił uwagę, że niepewność w budowaniu strategii przemysłowo-energetycznej jest związana z nie opieraniem się w jej przygotowaniach o twarde fakty naukowo-inżynierskie, lecz o kwestie ideologiczne.

„Z punktu widzenia administracji musimy budować strategię opierającą się o efekty, przewidywalność ekonomiczną (…) Musimy uczyć się reagować na polityczny blef”  - klarował Andrzej Piotrowski. W jego przekonaniu energetyka rozproszona, oparta na klastrach, jest jedyną drogą do „oswojenia OZE”, czyli takiego wprowadzenia ich do systemu, które pozwoliłyby wzajemnie kompensować się różnym rodzajom źródeł, łączyć różne polityki. 

W opinii wiceministra kluczowym zagadnieniem jest znalezienie równowagi pomiędzy interesami biznesowymi oraz politycznymi - w taki sposób, aby koszty tych działań nie zostały przerzucone na statystycznego Kowalskiego, którego portfel jest mniej zasobny, niż na przykład przeciętnego Niemca.

Na zakończenie Andrzej Piotrowski podzielił się pewną refleksją “Elektromobilność jest przejściem do fazy, w której energia elektryczna przetaje być towarem samym w sobie" - mówił. “Nas nie interesuje energia elektryczna jako abstrakcyjne zjawisko, ale to żebyśmy mogli przejechać określoną liczbę kilometrów, czy zapewnić zasilanie dla urządzeń”.

Wiceministrowi wtórował prezes Grupy Energa, Dariusz Kaśków, który zwrócił uwagę na konieczność poniesienia w nieodległym horyzoncie czasowym znacznych nakładów na sieci przesyłowe (m.in. o charakterze smart grid) oraz moce wytwórcze. „Energetyka jest narzędziem, aby polski przemysł dostał gotowy produkt, dzięki któremu będzie mógł się rozwijać” - zaznaczył.

Prezes Energi, pytany o sposób prowadzenia kooperacji z innymi podmiotami odpowiedział, że „kluczem jest tutaj rentowność takich inwestycji”. Zapowiedział, że cały przemysł „nowej energetyki” - związany głównie z elektromobilnością - jest niezwykle obiecującym obszarem, w którym spółka będzie chciała odnaleźć swoje miejsce.

Jako trzeci głos zabrał Remigiusz Nowakowski, który zwrócił na początku swojego wystąpienia uwagę, że Tauron niedawno opublikował strategię, która spotkała się z bardzo pozytywnym przyjeciem rynku. Jego zdaniem kluczowa dla osiągnięcia sukcesu jest umiejętność znalezienia odpowiedzi na światowe trendy, które zmieniają kształt systemu energetycznego. Prezes podkreślił, że duże źródła konwencjonane stają się elementami infrastruktury, których będziemy potrzebowali dopóki nie powstaną rozwiązania technologiczne pozwalające na ich stabilne zastąpienie.

"Zwieńczeniem naszej strategii jest budowa kultury innowacyjnej, pozwalająca nam przejść z miejsca, w którym jesteśmy, do miejsca gdzie prowadzi nas transformacja energetyki" - wyjaśniał Remigiusz Nowakowski. "Musimy zbudować system, który pozwoli generować innowacyjne pomysły i bardzo szybko podejmować decyzje, czy inwestycje rokują na przyszłość, czy nie. Jeżeli nie to trzeba je szybko kończyć, musimy nauczyć się pewnej kultury porażki" - kontynuował. Jako przykład realizowanej z sukcesem inwestycji przytoczył tzw. "Smart City", czyli wymianę ponad 300 tys. liczników energetycznych we Wrocławiu na nowe, wykorzystujące inteligentne technologie.

O krótki komentarz powyższych słów pokusił się wiceminister Piotrowski, który zwrócił uwagę, że Tauron musiał otrzymać zgodę URE na realizację opisanego powyżej rozwiązania “(…) w Polsce funkcjonuje bardzo zły system regulacyjny, w którym od decyzji urzędnika zależy, czy firma będzie mogła wdrażać innowacyjne rozwiązania” – oświadczył.

Inne spojrzenie do debaty wniósł Ronald Binkofski, Dyrektor Generalny Microsoftu w Polsce: "Chciałbym, żeby świat energetyki poszedł krok dalej" - apelował. W jego opinii informatyka od zawsze była rozwiązaniem, którego celem było wspieranie innych obszarów aktywności - przemysłu, administracji, itd. Apelował, żeby o energetyce myśleć w sposób kreatywny, bo niewykluczone, że będzie ona mogła odegrać w przyszłości podobną rolę, jak informatyka. "To oczywiście wydaje się dzisiaj abstrakcyjne, ale przecież nie jest wykluczone" - klarował. Dyrektor zastanawiał się, dlaczego specjaliści zajmujący się w polsce energetyką mają trudnosć z przezwyciężeniem pewnego schematycznego sposobu myślenia o rozwoju tego sektora. Ronald Binkofski zachęcał, żeby przestać w myśleniu o energetyce oglądać się na innych (Wielką Brytanię, Niemcy, etc.) i zacząć myśleć kreatywnie, bez ograniczeń mentalnych.

Jako ostatni głos zabrał prezes PGNiG, który rozpoczął swoje wystąpienie od skomentowania słów przedmówców, studząc nieco innowacyjny zapał i zwracając uwagę, że energetyka, jako taka, ma dość ograniczone możliwości w kreowaniu innowacji - może je raczej wykorzystywać, stymulować i wdrażać. 

Piotr Woźniak podkreślił, że Polska nie dysponuje złożami, które pozwoliłby zaspokoić potrzeby krajowego rynku gazu, w związku z czym skazani jesteśmy na jego import. Oznacza to, że aktualnie krajowa energetyka zmaga się z problemami na zupełnie podstawowym poziomie, związanymi z zapewnieniem bezpieczeństwa dostaw, co znacząco ogranicza możliwości podejmowania działań o charakterze innowacyjnym.

Ezgemplifikacją powyższych słów jest decyzja KE o uwolnieniu przepustowości gazociągu OPAL, stanowiącego przedłużenie Nord Stream. "Oznacza to, że mamy zostać w orbicie rosyjskiej, czy Gazpromowej, żeby powiedzieć bardziej elegancko" - alarmował szef PGNiG.

“Proszę zwrócić uwagę, że przemysł chemiczny na świecie jest rozbudowany i ma różnorodnych inwestorów. Nasz przemysł nie doczekał się prywatyzacji, ale nie dlatego, że jesteśmy złym rynkiem" - mowił Piotr Woźniak. Jego zdaniem przyczyną jest tutaj zaopatrywanie go w gaz rosyjski, od jednego dostawcy, co w znaczącym stopniu odstrasza potencjalnych nabywców i inwestorów.

Zobacz także: Amerykańskie LNG zagrożeniem dla katarskich interesów w Polsce

Zobacz także:  Woźniak: Walka z decyzją KE ws. OPAL na gruncie prawa europejskiego i niemieckiego

Reklama
Reklama

Komentarze