Reklama

Wojna celna uderza w Teslę. Kluczowe modele zagrożone

Autor. X.com/@SocratKim

Zaogniająca się wojna celna pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Chinami odbija się negatywnie na nowym projekcie Elona Muska. Cybercab, znany także pod nazwą „Robotaxi” oraz ciężarówka Semi spotykają się z zaburzeniami łańcucha dostaw oraz dezaktualizacją planów inwestycyjnych.

Eskalacja pomiędzy oboma państwami powoduje, że wojna celna zaczyna powoli przeradzać się w wojnę handlową. Objawia się to tym, że środkami nacisku przestają być już tylko podnoszone sukcesywnie cła, a zaczynają być alternatywne metody odwetowe. Biały Dom ogłosił, że Pekin obecnie musi się już liczyć z cłami o łącznej wysokości 245 proc.

Strona chińska poinformowała za to, że nie ma już zamiaru podnosić dalej stawek celnych. 12 kwietnia zostały one podniesione dla Stanów Zjednoczonych po raz ostatni, tym razem do poziomu 125 proc. Zostało to uznane za górną granicę, a podejście Trumpa do ceł nazwane „żartem”. Zamiast podnosić cła na ogół towarów, począwszy od 10 kwietnia, Chiny zaczęły stosować bardziej precyzyjne środki zaradcze jak np. cofnięcie licencji na eksport towarów podwójnego zastosowania dla konkretnych przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznym.

YouTube cover video

Jak podaje Benzinga Tesla zamierzała sprowadzać komponenty do Cybercaba oraz ciężarówki Semi z Chin. Analitycy twierdzą, że zarząd firmy był gotowy nawet zaakceptować rosnące ceny części po nałożeniu ceł wysokości 34 proc., pokrywając rosnące koszty z różnicy w cenie materiałów z alternatywnych kierunków. Nie spodziewano się jednak aż takiej eskalacji i gdy 9 kwietnia stawki celne zostały podniesione do 84 proc., plany zaopatrzeniowe wstrzymano a łańcuch dostaw przerwał się.

Reklama

Plany inwestycyjne zakładały pierwsze dostawy części w nadchodzących miesiącach i rozpoczęcie budowy modeli próbnych przed końcem 2025 r. Masowa produkcja obu pojazdów w Nevadzie i Teksasie miała się rozpocząć nie później niż w 2026 r.. W obliczu obecnych wydarzeń można jednak poddawać w wątpliwość taki obrót zdarzeń.

Pozostaje to nadal dużym problemem dla firmy, gdyż może to doprowadzić do niewywiązania się z niektórych umów biznesowych, jak ta o dostarczeniu zamówionych już ciężarówek Semi ważnym kontrahentom jak PepsiCo Inc. Tesla przestała też przyjmować nowe zamówienia na Tesle modelu S oraz X, ponieważ odwetowe cła chińskie nie pozwalają na rentowną produkcję flagowych modeli tej marki.

Zdaniem agencji Reuters nie wiadomo, jak długo potrwa zawieszenie realizacji projektu, ponieważ w obawie przed polityką handlową administracji Donalda Trumpa przedsiębiorstwo od dawna szuka alternatywnych podwykonawców w Ameryce Północnej. Nearshoring jest jednak utrudniony, zważywszy na to, że zarówno Kanada, jak i Meksyk również obłożone zostały wysokimi cłami.

Reklama

W związku z tym rozpatrywana przez administrację Trumpa jest możliwość modyfikacji stawki celnej na importowane części samochodowe z krajów ościennych. Prezydent powiedział, że branża automotive może potrzebować trochę więcej czasu na dostosowanie się do nowej sytuacji. Cła na te komponenty mogą istotnie podnieść koszty samochodów, zwłaszcza jeśli mają być montowane w Stanach Zjednoczonych. Uderzają one też bezpośrednio w plany Elona Muska, którym jest przykładowo wypuszczenie w 2026 r. dwudrzwiowej wersji Cybercaba w cenie poniżej 30 tys. dolarów.

    Tesla pozostaje na amerykańskim rynku liderem w branży elektromobilności. Zaangażowanie polityczne ze strony Elona Muska, zarówno w USA, jak i za granicą doprowadziło jednak do licznych kontrowersji, bojkotu firmy, a nawet aktów wandalizmu wobec właścicieli samochodów tej marki. Sam Musk poddawał niejednokrotnie w wątpliwość sens wprowadzania tak wysokich stawek celnych, określając się raczej mianem zwolennika wolności przepływów towarowych i znoszenia barier. Jak się okazało, polityczny sojusz z obecną administracją nie uchronił go przed zagrożeniami i szokiem gospodarczym, wywołanym zapowiadanymi przez nią wcześniej reformami.

    Reklama

    Komentarze

      Reklama