Unijne cele zbyt ambitne. Czy Bruksela wycofa się z zakazu sprzedaży aut spalinowych?

Europejska Partia Ludowa (EPL) podjęła działania zmierzające do rewizji obowiązujących regulacji dotyczących limitów emisji spalin, które miałyby wprowadzić zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych od 2035 roku. Europoseł KO Dariusz Joński, będący jednym z koordynatorów EPL w Komisji Transportu Parlamentu Europejskiego, przekazał, że jeszcze w tym roku ugrupowanie podejmie kroki, by dokonać przeglądu i ewentualnej modyfikacji obowiązujących regulacji.
Obowiązujące dziś przepisy zakładają stopniowe ograniczanie emisji, a od 2035 roku całkowity zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych na terenie Unii Europejskiej. Dodatkowo od 2025 roku producenci europejscy mieliby płacić kary za przekroczenie limitów emisji, co zdaniem Jońskiego, takie rozwiązania są nierealne i może znacząco osłabić konkurencyjność europejskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Proponujemy odejście od jakichkolwiek kar dla producentów samochodów spalinowych. Odejść od karania europejskich fabryk, bo to na pewno nie zwiększy konkurencyjności wobec ekspansji chińskich samochodów.
stwierdził Dariusz Joński
Według europosła Polska i inne kraje UE powinny dążyć do rewizji regulacji, zanim staną się one barierą dla przemysłu. „Domagamy się, by rewizja nastąpiła w 2025 roku i żeby jej wyniki określiły, czy odchodzimy od zakazu, czy go opóźniamy” – dodał.

Choć Polska nie produkuje własnych marek samochodów, jej gospodarka jest silnie powiązana z przemysłem motoryzacyjnym. Jak podkreśla Joński, sektor ten zatrudnia w Polsce około 200 tys. osób, a rocznie w kraju produkuje się nawet 700–800 tys. pojazdów. W skali europejskiej to branża generująca 13 mln miejsc pracy i odpowiadająca za 1,2 bln euro PKB. Zdaniem europosła, nadmierna regulacja sektora może przyczynić się do zamykania fabryk w Europie, co już dzieje się we Francji, Holandii czy Belgii. Jednocześnie otwarcie rynku na import tanich pojazdów elektrycznych z Chin zagraża lokalnym producentom. W 2024 roku chińskie marki osiągnęły ponad 10% sprzedaży nowych pojazdów elektrycznych w Unii Europejskiej, co stawia pod znakiem zapytania przyszłość europejskiego przemysłu.
Kolejnym wyzwaniem związanym z przejściem na elektryczne samochody jest infrastruktura ładowania. Zgodnie z założeniami UE, do 2035 roku na terenie wspólnoty powinno być 3,5 miliona ładowarek. Jednak eksperci twierdzą, że realne zapotrzebowanie wyniesie ponad 8 milionów, co oznacza konieczność budowania około 22 tysięcy ładowarek tygodniowo.
Tymczasem w Polsce na koniec 2023 roku funkcjonowało zaledwie 659 punktów ładowania. To pokazuje, jak daleko Europie do gotowości na pełną elektryfikację transportu. „Nie możemy podejmować decyzji, które będą oderwane od rzeczywistości. Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych jest na ten moment nierealny” – ocenia Joński.
Joński zwrócił także uwagę na rosnące obawy społeczne i polityczne wobec drastycznych regulacji. Według niego, wielu obywateli nie rozumie logiki zakazu sprzedaży aut spalinowych, co może prowadzić do wzrostu eurosceptycyzmu.
Czy PE zdecyduje się na rewizję zakazu?
EPL zaproponowała dwa kluczowe rozwiązania. Po pierwsze, należy znieść kary dla europejskich producentów samochodów za przekroczenie limitów emisji, które miały wejść w życie od 2025 roku. Po drugie, planowana jest rewizja rozporządzenia PE i Rady UE 2023/851, którego skutkiem miało być całkowite wycofanie rejestracji nowych pojazdów spalinowych od 2035 roku.
Propozycja rewizji przepisów dotyczących samochodów spalinowych spotkała się z poparciem zdecydowanej większości EPL, choć w grupie nie brakowało głosów przeciwnych. Zdaniem Jońskiego inicjatywa ma również szansę uzyskać aprobatę wśród innych frakcji. „Biorąc pod uwagę poparcie w innych ugrupowaniach, uważam, że rewizja przejdzie. Wydaje mi się, że przeciwników będzie niewielu” – mówi europoseł.
Wprowadzenie surowych norm emisji i zakaz samochodów spalinowych miało być symbolem europejskiego przywództwa w walce ze zmianami klimatu. Jednak rzeczywistość gospodarcza oraz dynamiczna sytuacja na globalnym rynku motoryzacyjnym skłaniają do refleksji nad tym, czy Europa nie posunęła się za daleko w swoich ambicjach. „Nie chodzi o to, by porzucić cele klimatyczne, ale o to, by nie osłabiać własnej gospodarki w sposób, który sprawi, że Europa stanie się zależna od importu, zamiast rozwijać własną produkcję” – podkreśla Joński.
Debata na temat przyszłości motoryzacji w Europie ma odbyć się w marcu tego roku, a jednym z jej uczestników będzie unijny komisarz ds. transportu. To właśnie wtedy może zapaść decyzja o formalnym rozpoczęciu przeglądu regulacji.
Joński podkreślił, że przedsiębiorstwa motoryzacyjne oraz eksperci są zgodni co do konieczności przeprowadzenia gruntownej analizy skutków regulacji. „Obowiązujące dziś cele są zbyt ambitne, a zakaz wydaje się nierealny” – stwierdził polityk. EPL liczy na to, że decyzja w tej sprawie zostanie podjęta jeszcze w 2025 roku. Wówczas będzie możliwe zdecydowanie, czy UE całkowicie odejdzie od zakazu rejestracji samochodów spalinowych, czy jedynie przesunie jego termin.