Analizy i komentarze
Po co prezydent Duda poleciał do Chin?
Dlaczego prezydent Andrzej Duda poleciał do Chin? Uwadze komentatorów uszły szczególne, międzynarodowe okoliczności tej wizyty.
Prezydent Andrzej Duda, który w tym tygodniu odwiedził Chiny, gdzie spotkał się m. in. z przewodniczącym Xi Jinpingiem, złożył wizytę w Państwie Środka w bardzo specyficznych okolicznościach międzynarodowych. Ich zrozumienie może rzucić światło na sens i cel tej wyprawy.
Na wstępie warto zauważyć, że prezydencka wizyta – patrząc przez pryzmat przyjęcia przez Chińczyków – wypadła znacznie lepiej niż podróż Roberta Habecka. Niemiecki wicekanclerz spotkał się w Chinach jedynie z ministrem handlu Wang Wentao; nie przyjął go nie tylko Xi Jinping, ale także chiński premier Li Qiang. Tymczasem prezydent Duda odbył godzinne spotkanie w cztery oczy z chińskim przywódcą, rozmawiał także z premierem Li.
Niemniej, kluczową kwestią jest moment, w jakim prezydent Polski udał się do Chin. Wizyta przypadła na czas tuż po ogłoszeniu przez Komisję Europejską nowych stawek celnych, jakie mają zostać nałożone na chińskie samochody elektryczne. Wartości te wahają się od 17,4 do 38,1 procent – przy dodaniu już obowiązujących taryf maksymalne cło będzie wynosić 48,1%.
Ten ruch ze strony KE, wynikający z prowadzonego przez Komisję dochodzenia antydumpingowego wobec chińskich elektryków, to niejedyny taki przypadek na świecie. Podobne restrykcje nałożyły Turcja oraz USA. O nowych cłach na samochody elektryczne z Chin mówi się także w Kanadzie. Wszystko to element szerokiej wojny handlowej toczonej przez Zachód z chińską gospodarką. Jej celem nie jest całkowite zerwanie więzi z Państwem Środka – ale przeniesienie tak dużej części produkcji kluczowych technologii transformacji energetycznej np. do Europy. Polskie spółki mogą na tym skorzystać – takim zyskującym podmiotem może być chociażby ElectroMobility Poland pracująca nad projektem Izera.
Więcej szczegółów w najnowszym odcinku podcastu „Elektryfikacja”: