Wiadomości
Zagadka eksportu prądu z Polski do Ukrainy rozwiązana? Paweł Kowal tłumaczy
Polska ma przygotowane rozwiązanie sprzedaży Ukrainie energii elektrycznej za pieniądze Europejskiej Wspólnoty Energetycznej – powiedział PAP szef Rady ds. Współpracy z Ukrainą Paweł Kowal (KO). Wspólnota pokryje koszty produkcji czy ETS, a Polska jeszcze będzie miała z tego mały zarobek – dodał.
Kowal w piątek w Studiu PAP poinformował, że Polska wypracowała już rozwiązanie ws. spalania polskiego węgla dla Ukrainy i jest w stanie, w razie potrzeby, sprzedać po „niekomercyjnej cenie” ok. 7–10 proc. jej zapotrzebowania na energię. Wyjaśnił, że niekomercyjna cena oznacza sprzedaż z małym zarobkiem, co jest dla Polski korzystne i buduje pewne przyzwyczajenia, potencjał eksportowy i możliwość sprzedaży na przyszłość.
„Za całość zapłaci Europejska Wspólnota Energetyczna. Ona zbiera środki na wsparcie energetyczne Ukrainy. (…) Chcemy użyć naszego węgla, uruchomić nasze zasoby produkcyjne, uruchomić możliwości transportu większej ilości energii na Ukrainę i sprzedać” – powiedział.
Czytaj też
Kowal dodał, że Polska dostaje raporty, z których wynika, że „istnieje zagrożenie falą migracji energetycznej”. Dodał, że powodem niekoniecznie musi być ostra zima w Ukrainie, a sam fakt mocnego zniszczenia tamtejszej infrastruktury energetycznej.
Co dalej z eksportem do Ukrainy
Poseł KO przekonywał, że sprzedaż energii Ukrainie za pieniądze z EWE „bardzo nam się opłaca”, gdyż – jak wskazał – używamy do tego węgla, który „został po PiS”, mocy produkcyjnych naszych elektrowni, biorą w tym udział też polscy pracownicy. Jednocześnie – jak zauważył – pomagamy sąsiadowi w kryzysowej sytuacji i chronimy Europę przed ewentualnymi konsekwencjami kryzysu energetycznego. „To jest akurat idealne rozwiązanie” – ocenił.
Czytaj też
Polityk KO wyjaśnił, że Komisja Europejska nie zgodziła się na uchylenie płacenia przez Polskę opłat za uprawnienia do emisji za spalania polskiego węgla na potrzeby Kijowa, ale w takiej sytuacji pokryje je właśnie Europejska Wspólnota Energetyczna. Jednocześnie zaznaczył, że to minister przemysłu Marzena Czarnecka zrobiła najwięcej w tej kwestii i „mogłaby powiedzieć więcej na ten temat” – m.in. z jakiego węgla będzie produkowana energia dla Ukrainy oraz w których elektrowniach.
Z pomysłem, aby zaopatrywać Ukrainę w energię wyprodukowaną z polskiego węgla Polska zwróciła się do Komisji Europejskiej w połowie lipca br. Inicjatywę ogłosił wcześniej premier Donald Tusk. Jak powiedział, Polska jest gotowa to zrobić, o ile nie poniesie kosztów uprawnień do emisji związanych z systemem ETS. Chodzi o to, aby móc spalać polski węgiel bez ponoszenia opłat za emisję, a prąd wytworzony z niego przez polskie elektrownie „za europejskie pieniądze przesłać istniejącym mostem energetycznym do Ukrainy”.
Czytaj też
Przesył energii z polskiego węgla do Ukrainy wiąże się bowiem z koniecznością uiszczenia opłat związanych z emisjami CO2, co jest elementem systemu ETS w celu ochrony środowiska i walki ze zmianami klimatycznymi.
ETS (Europejski System Handlu Emisjami) to mechanizm mający na celu ograniczenie emisji gazów cieplarnianych, przede wszystkim dwutlenku węgla. Umożliwia on firmom kupowanie i sprzedawanie zezwoleń na emisję CO2.