Wiadomości
„Pomysł z konferencji”. W rządzie konsternacja po propozycji Tuska ws. spalania węgla bez ETS
Propozycja Donalda Tuska, aby eksportować do Ukrainy prąd wytworzony przez elektrownie węglowe bez opłaty za emisje, został przyjęty ze zdziwieniem nie tylko przez Komisję Europejską, ale i krajowe władze. Jak przekonują w rozmowach z Energetyką24 źródła zbliżone do rządu, pomysłu z nikim nie konsultowano, a już po ogłoszeniu – mało kto traktuje go poważnie.
W tym tygodniu branża energetyczna zadaje sobie jedno pytanie: czy elektrownie węglowe mogłyby pracować bez ponoszenia kosztów wynikających z emisji CO2? A wszystko przez deklarację Donalda Tuska, że polskie siłownie mogłyby to robić, pod warunkiem że w ten sposób można byłoby wesprzeć Ukrainę zimą 2024/2025. Czyli – wyprodukowane tak nadwyżki kierować na eksport do Ukrainy.
Pomysłowi przyglądano się z różnych stron i analizowano potencjalne skutki takiego ruchu, ale przede wszystkim zastanawiano się, czy to w ogóle możliwe. Jak pisaliśmy na łamach Energetyki24, propozycja Tuska została tylko i aż zauważona przez Komisję Europejską, ale nikt z polskiego rządu nie kontaktował się z nią w tej sprawie. Bruksela podkreśliła w odpowiedzi na pytania E24, że skupia się obecnie na innych metodach pomocy.
„Pomysł z konferencji". Także polskie władze zdziwione propozycją Tuska
Rozmówcy E24 z kręgów rządowych przyznają, że wśród ministerstw zapanowała konsternacja, ponieważ i dla rządu było to zaskoczenie. – To pomysł z konferencji, z nikim nie był konsultowany, zapowiadany, omawiany – mówi jedna z osób i wskazuje, że nawet gdyby udało się przeprowadzić taką operację, to wyrządziłaby ona więcej szkód, niż przyniosła korzyści.
PR-owa zagrywka pod hasłem „wsparcia Ukrainy” na pewno znalazłaby zwolenników w Polsce i na świecie, ale o wiele więcej jest do stracenia w polityce krajowej. Rząd mógłby w ten sposób przyspieszyć „czyszczenie magazynów”, czyli spalanie węgla zalegającego na zwałach, ale na tym kończą się atuty.
Sporo jest za to obaw o skutki. Takie „wyłączenie” z systemu EU ETS byłoby wodą na młyn dla opozycji czy górniczych związkowców. Prawo i Sprawiedliwość od lat zapowiadało podjęcie prób uzyskania kolejnych ustępstw, a może nawet wyjścia z EU ETS. Uzyskanie takiego wyjątku i to nie na potrzeby Polski, a sąsiada (choć w trudnej sytuacji), dałoby dodatkowy oręż krytykom polityki rządu. Nie wspominając już o potencjalnych atakach na KE i rząd pod hasłem „Spalanie węgla dla Ukrainy nie jest złe dla klimatu” – taka narracja zresztą już się pojawiła. I nikt nie będzie patrzył na szerszą perspektywę takiej interwencji.
– Dlatego tak dziwi propozycja Tuska, bo wszyscy teraz pytają o tę sprawę, a nikt nic nie wie – kwituje jeden z rozmówców.