Reklama

Wielki audyt w ukraińskich spółkach państwowych. „Korupcja jest niedopuszczalna”

Premierka przemawia do mikrofonu za mównicą
Julia Swyrydenko, premierka Ukrainy
Autor. Twitter (X) / @Svyrydenko_Y

Julia Swyrydenko, premierka Ukrainy, zapowiedziała przeprowadzenie audytu we wszystkich spółkach państwowych, nie tylko energetycznych. To kolejny krok, po dymisji ministrów i nałożeniu sankcji, po ujawnieniu korupcji w Enerhoatomie w poniedziałek.

„Podczas pełnoskalowej wojny, gdy wróg codziennie niszczy infrastrukturę energetyczną, a kraj żyje według harmonogramów wyłączeń prądu, jakakolwiek korupcja jest niedopuszczalna. Rząd już podjął pierwsze decyzje: wniosek o dymisję dwojga ministrów, sankcje wobec osób wskazanych w materiałach NABU, a także restart Enerhoatomu – odsunięcie kierownictwa i rozpoczęcie audytu spółki” – napisała Swyrydenko w komunikatorze Telegram. Dodała również, że rząd przygotowuje kompleksowe rozwiązania dotyczące wszystkich spółek państwowych, w tym energetycznych. „Przeprowadzamy audyt i zobowiązaliśmy rady nadzorcze do sprawdzenia funkcjonowania firm, zwłaszcza w zakresie zamówień” – podkreśliła premierka.

Dwoje ministrów do dymisji, pięć osób zatrzymanych

W środę w związku z aferą korupcyjną w państwowym operatorze elektrowni jądrowych, Enerhoatomie, do dymisji podali się minister sprawiedliwości Herman Hałuszczenko i ministra energetyki Switłana Hrynczuk. Ich ustąpienia zażądał prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

YouTube cover video

W poniedziałek Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NABU) i Specjalna Prokuratura Antykorupcyjna (SAP) ujawniły rozległy system korupcyjny w sektorze energetycznym. Według ustaleń śledczych uczestnicy procederu pobierali od kontrahentów Enerhoatomu łapówki w wysokości od 10 do 15 proc. wartości kontraktów. Nielegalne środki miały być legalizowane przez tzw. back office w centrum Kijowa, przez który – jak ustalono – przeszło około 100 mln dolarów.

Zatrzymano pięć osób, a siedmiu innym postawiono zarzuty. W śledztwie figuruje nazwisko Tymura Mindicza, biznesmena i współpracownika prezydenta Zełenskiego. Uważany jest on za organizatora całego procederu. Media poinformowały, że wyjechał on za granicę na kilka godzin przed przeszukaniami u uczestników afery. NABU podało także, że udokumentowano, jak członkowie organizacji przestępczej przekazywali pieniądze byłemu wicepremierowi Czernyszowowi.

Czytaj też

Prokuratorzy SAP podali we wtorek, że Mindicz nawiązał kontakty z ówczesnym ministrem energetyki (do 17 lipca br.), a późniejszym ministrem sprawiedliwości - Hałuszczenką. Za jego pośrednictwem Mindicz miał sprawować kontrolę nad przepływami finansowymi w sektorze gazowym i energetycznym Ukrainy. Hałuszczenko miał korzystać z usług Mindicza w celu prania pieniędzy za pośrednictwem pełnomocnika doradcy ministra energetyki Ihora Myroniuka.

Iryna Hirnyk

Reklama
Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama