Reklama

Wiadomości

Większe pieniądze na sieci potrzebne od zaraz. Wydatki muszą wzrosnąć czterokrotnie

Autor. Pexels

Krajowy System Elektroenergetyczny jest przestarzały i nie udźwignie transformacji bez nawet czterokrotnego zwiększenia inwestycji w jego rozwój i modernizację – z obecnych 7-8 mld zł do 19-29 mld zł rocznie – ocenia firma Kearney. Ostrzega, że jest coraz mniej czasu, może też zabraknąć rąk do pracy.

Jak wynika z raportu „Zielone horyzonty: Polska na drodze do zrównoważonej przyszłości” przygotowanego przez firmę doradczą Kearney, niezbędne nakłady na inwestycje w rozwój infrastruktury sieciowej w Polsce w najbliższych latach wahają się od 200 do nawet 500 mld zł.

„Realnie oznaczałoby to wzrost rocznych inwestycji w dystrybucję i przesył z obecnego poziomu 7-8 mld zł do 19-29 mld zł. Z najbardziej ambitnych szacunków, w tym aktualizacji Polityki Energetycznej Polski 2040 wynika, że roczne nakłady inwestycyjne musiałyby wzrosnąć czterokrotnie, żeby osiągnąć poziom wymagany do udźwignięcia transformacji energetycznej” – wskazał partner w Kearney Marcin Okoński.

W raporcie przywołano plany firm energetycznych, które, jak podano, w najbliższych latach zamierzają zainwestować prawie 140 mld zł w infrastrukturę sieciową.

Reklama

Rola OSD i OSP w inwestycjach w przesył

„Pięciu głównych operatorów sieci dystrybucyjnych (OSD) – PGE Dystrybucja, Tauron Dystrybucja, Stoen Operator, Enea Operator i Energa Operator – planuje przeznaczyć ponad 72,6 mld zł na inwestycje w latach 2023-2028” – wskazali autorzy raportu, dodając, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne mają 10-letni plan rozwoju na lata 2025-2034, w którym przewidują wydatki na infrastrukturę sieciową na poziomie 64,3 mld złotych.

Zdaniem autorów raportu rozwój sieci przesyłowych i dystrybucyjnych „jest kluczowy”, jeśli chodzi o obniżenie cen energii. Bez niego niemożliwe będzie uwolnienie pełni potencjału płynącego z tańszej energii z OZE i nastąpi ograniczenie możliwości produkcyjnych wybudowanych już OZE – zaznaczyli. „To przełożyłoby się w dłuższej perspektywie na wzrost cen energii elektrycznej, który wpłynąłby negatywnie na wiele sektorów gospodarki” – ocenili eksperci Kearney.

Jak podał Kearney, w lipcu 2023 r. różnice w cenie energii elektrycznej na rynku SPOT (z dostawą następnego dnia) między Polską a Niemcami osiągnęły historycznie wysoki poziom 200 zł / MWh i wynikały głównie z braku konkurencyjności cenowej polskiego węgla oraz wzrastających cen za uprawnienia do emisji CO2.

Reklama

Autorzy raportu przypomnieli, że Krajowy System Elektroenergetyczny (KSE) pełni w Polsce rolę łącznika między źródłami energii a jej odbiorcami końcowymi, obejmując sieć przesyłową o napięciu 400 i 220 kV, sieć dystrybucyjną na poziomie 110 kV oraz sieci dystrybucyjne na napięciach średnich (6, 10, 15, 20 i 30 kV) oraz niskich (0,4 kV).

„Jeszcze w 2021 roku na terenie całego kraju w eksploatacji znajdowało się łącznie 875,9 tys. km linii, w skład których wchodziło 15,9 tys. km o najwyższym napięciu, 34,4 tys. km linii wysokiego napięcia, ponad 321 tys. km linii średniego napięcia oraz prawie 505 tys. km linii niskiego napięcia” – wynika z raportu. „Pracę linii uzupełniają stacje elektroenergetyczne. Mieliśmy ich łącznie 273,3 tys., z czego aż 271,5 tys. stanowiły jednostki średniego napięcia, prawie 1,6 tys. to stacje 110 kV, a jedynie 110 – 400 i 220 kV” – dodali jego autorzy.

Zwrócili uwagę, że zakładany okres eksploatacji infrastruktury sieciowej obejmuje 30 lat. „Zdecydowana większość polskich sieci pamięta jeszcze lata 80. i 70. XX wieku i wymaga modernizacji czy postawienia zupełnie nowej infrastruktury” – podkreśla Kearney.

Reklama

Konieczna modernizacja

Autorzy raportu powołali się na wyliczenia Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE) oraz Forum Energii, z których wynika, że między 30 a ponad 40 proc. poszczególnych elementów KSE, a więc linii i stacji powstawała ponad 40 lat temu.

„Tak długi okres eksploatacji nie sprzyja realizacji inwestycji w nowe jednostki wytwórcze w postaci elektrowni wiatrowych, jądrowych i instalacji solarnych. A według prognoz ujętych w PEP 2040 już za 16 lat produkcja energii w krajowym mixie ma być oparta w 42 proc. na atomie, wietrze i słońcu” – zaznaczył Okoński. Jego zdaniem przestarzała, licząca w tym horyzoncie czasowym ponad pół wieku sieć nie poradzi sobie z przyjęciem nowych źródeł.

W raporcie podkreślono, że potrzeby modernizacyjne są ogromne i „trzeba im wreszcie sprostać”. Mamy na to coraz mniej czasu, a z każdym dniem prawdopodobieństwo awarii systemu rośnie – ostrzegają eksperci.

Kearney zaznacza, że środki na budowę, rozbudowę i modernizację sieci udostępnia także Unia Europejska m.in. w ramach KPO i Funduszu Modernizacyjnego. „W ramach trzech funduszy na poziomie UE, Polska miałaby otrzymać w latach 2021-2027 w sumie 115 mld zł na transformację energetyczną, z czego »z pewnością« część zostałaby przeznaczona na rozbudowę sieci. Reszta środków będzie musiała zostać zgromadzona z innych źródeł” – wskazali autorzy raportu, dodając, że mogą one płynąć z budżetu państwa w postaci pożyczek i dodatkowych dofinansowań.

Według Okońskiego jedną z opcji jest sięgnięcie po kapitał prywatny, a możliwość udzielenia niezbędnego wsparcia daje inwestorom prawo energetyczne. „Z perspektywy wykonalności inwestycji warto z kolei sprawdzić, czy potencjalni wykonawcy mają wystarczające możliwości, by przeprowadzić ogrom potrzebnych prac” – radzi Okoński. „Nagłe, czterokrotne zwiększenie nakładów na inwestycje w sieci może mierzyć się z problemem braku rąk do pracy, zwłaszcza patrząc na dotychczasowy brak zaangażowania dużych podmiotów na lokalnym rynku w inwestycje sieciowe, które oceniały ryzyko kontraktowe jako zbyt wysokie” – podkreślił ekspert.

Kearney to firma konsultingowa doradzająca przedsiębiorstwom, agencjom rządowym oraz organizacjom non-profit. W Polsce firma specjalizuje się w doradztwie dla branż takich m.in. jak: energetyka, przemysł ciężki (chemia i górnictwo).

Źródło:PAP
Reklama
Reklama

Komentarze