Reklama

Wiadomości

Tempo Energiewende wolniejsze niż zakładano. „Prawie nie widać efektów” 

Autor. Karol Byzdra / Energetyka24 / Canva

Niemcy zdają się oddalać od wytyczonego kursu ich słynnej Energiewende. Jak podaje firma konsultingowa McKinsley, w wielu sektorach osiągnięcie celów klimatycznych jest zagrożone lub wręcz niemożliwe do zrealizowania.

Reklama

McKinsey w swoim półrocznym raporcie lustrującym postępy w niemieckiej transformacji energetycznej dokładnie przeanalizowało 15 wskaźników i zestawiło swoje wyniki z celami określonymi w rządowej polityce klimatycznej. Wskaźniki dotyczące stanu transformacji energetycznej w Niemczech prawie się nie zmieniają w porównaniu z ostatnim badaniem z marca, a pięć z nich nadal pozostaje nierealistyczne pod względem osiągnięcia celów - czytamy we wstępie raportu.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Nie zauważono wybitnej poprawy w sektorze elektromobliności. Zgodnie z raportem, do kwietnia br. po niemieckich drogach poruszało się prawie 2 miliony pojazdów elektrycznych. Autorzy raportu podkreślają, że obecna liczba powinna być dwukrotnie większa, jeśli Niemcy chcą zrealizować swój cel osiągnięcia 15 milionów pojazdów do 2030 roku.

Emisje gazów cieplarnianych zmniejszyły się o ponad 14 megaton (Mt) ekwiwalentu CO2 w porównaniu z wynikiem z poprzedniego roku. Niemniej jednak, obecne tempo jest dalece niewystarczające, aby osiągnąć ambitne cele klimatyczne. Aby to zrealizować, emisje muszą spadać rocznie aż o 44 Mt.

Wraz z wyłączeniem ostatnich trzech działających elektrowni jądrowych, moc rezerwowa znacząco spadła, a cena prądu na rynku SPOT w czerwcu była o 31% wyższa od europejskiej średniej. Wskaźnik rozbudowy sieci elektroenergetycznych również znacznie odbiega od wartości docelowych i jest w dalszym ciągu znacznie wolniejszy niż dotychczas zakładano.

Czytaj też

Są tez dobre wyniki. Wśród badanych sektorów zauważono przewyższający roczne cele wzrost ilości energii odnawialnej w zużyciu energii elektrycznej brutto. Niemniej jednak, McKinsey wskazuje, że było to spowodowane spadkiem zużycia energii elektrycznej w obliczu potężnego kryzysu energetycznego, a nie rozwojem OZE.

W raporcie zwrócono uwagę na wykorzystanie wodoru w procesie transformacji energetycznej. Zgodnie z założeniami, jeden z największych potencjalnych klastrów wodorowych znajduje się na linii Renu pomiędzy Duisburgiem a Karlsruhe. W raporcie czytamy, jego zastosowanie w przemyśle rafineryjnym, stalowym i chemicznym stanowi warunek osiągnięcia neutralności klimatycznej i uwagi na rosnące znaczenie tego „paliwa przyszłości" sektor inwestycyjny zaczął się nim interesować, a także rozpoczęto nawet finansowanie start-upów. Niemniej raport McKinsley wskazuje na brak do tej pory ustalonego jasnego celu, który rzetelnie informowałby producentów, dostawców oraz odbiorców, jakich ilości wodoru mogą się spodziewać po jakich cenach.

Reklama
Reklama

Komentarze