Wiadomości
Strefa Gazy: brak paliwa pogłębia kryzys humanitarny. Mieszkańcy ratują się powerbankami
W Strefie Gazy jest prąd, jednak nie we wszystkich miejscach i dostarczany z przerwami. W połowie października WHO alarmowało, że paliwa starczy jedynie na 24 godziny, lecz od tego czasu minęły trzy tygodnie, a totalnego black outu nie ma – mówi w rozmowie z serwisem Energetyka24 Artur Molęda, wysłannik TVN24 do Izraela.
Minął już miesiąc od ataku Hamasu na Izrael i obecnie nie ma wyraźnych oznak rozwiązania tego konfliktu w najbliższej przyszłości. Walki nieprzerwanie trwają w podzielonej na dwie części Strefie Gazy. IDF zaapelowały do ludności cywilnej o opuszczenie północnej części obszaru, gdzie Hamas miał skoncentrować swoje aktywa. To tam toczą się obecnie intensywniejsze działania.
W rozmowie z serwisem Energetyka24 Artur Molęda skomentował obecną sytuację na Bliskim Wschodzie. Jak stwierdził, dziennikarze nie mogą przebywać w Strefie Gazy, co znacznie utrudnia relacjonowanie konfliktu. Niewielka grupa dziennikarzy z różnych agencji medialnych, w tym CNN i FOX, została dopuszczona do wejścia do Strefy, jednakże podlegała ona ciągłej kontroli ze strony wojska, a po zakończeniu musieli pokazać nagrane materiały do cenzury.
Czytaj też
Dodał, że energia elektryczna docierała do Strefy Gazy od strony Izraela i Egiptu, jednak od wybuchu wojny jej dostawy zostały wstrzymane. Na miejscu pracują generatory prądu, lecz potrzebują paliwa, a tego w regionie brakuje. Stanowi to ogromny problem dla prawidłowego funkcjonowania szpitali i mieszkańców, którzy ratują się choćby powerbankami solarnymi. „16 października WHO alarmowało, że prądu i paliwa zostało na 24 godziny. Minęły trzy tygodnie od tych słów, a totalnego black outu nie ma. Wydaje mi się, że jakkolwiek paliwo musi tam trafiać. Choć też mam w pamięci słowa rzecznika izraelskiego wojska, który przekonywał, że zapasy paliwa ze szpitali trafiają też do terrorystów Hamasu. Pokazał na to dowód w postaci nagrania audio pomiędzy kimś z Hamasu i szpitala” – stwierdził dziennikarz.
Molęda podkreślił, że według informacji Agencji Reutera, opartych na źródłach w ONZ, żadna z 569 dostarczonych ciężarówek z pomocą humanitarną nie była zaopatrzona w paliwo. Nie zgadzać ma się na to Izrael, który jest przekonany, że paliwo przejmowane jest później przez terrorystów z Hamasu. „Tutejsze media cytowały izraelskiego urzędnika, który powiedział, że kiedy w Strefie Gazy skończy się paliwo, to albo terroryści wyjdą z tuneli, albo się uduszą. Pamiętajmy o tym, że Hamas ukrywa się i korzysta z sieci tuneli pod ziemią. Musi tam być wtłaczane powietrze, na prąd są systemy łączności i te wszystkie urządzenia niezbędne do wystrzeliwania rakiet” – powiedział.