Prezydent podpisał ustawy, ceny energii nie wzrosną
W ubiegły piątek prezydent Karol Nawrocki podpisał ustawę o bonie ciepłowniczym i zamrożeniu cen energii do końca bieżącego roku. Zgodnie z ustawą cena prądu ma być zamrożona na poziomie 500 zł/MWh netto.
Szef Kancelarii Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Zbigniew Bogucki ocenił, że podpisana przez prezydenta ustawa jest „ważna dla wielu polskich rodzin”. „Krótko mówiąc, ceny energii będą mrożone na kolejny kwartał” - zauważył prezydencki minister.
Ceny energii nie wzrosną
Jego zdaniem podpisana ustawa nie jest idealna, ponieważ nie przewiduje ona mrożenia cen energii np. dla przedsiębiorców, rolników, samorządów i szpitali. „No ale to rozwiązanie, które zostało zaproponowane jest dobre dla Polaków, jest dobre dla tych, którzy mogą z niego skorzystać” - ocenił. Zwrócił ponadto uwagę, że nie wszyscy będą mogli skorzystać z bonu ciepłowniczego.
Według Boguckiego, sierpniowe weta prezydenta Nawrockiego zmusiły rząd, by „zaczął pracować, żeby przyjął rozwiązanie lepsze, oczekiwane przez Polaków”.
Zgodnie z nowymi przepisami bon ciepłowniczy ma być wsparciem dla gospodarstw domowych korzystających z ciepła systemowego w drugiej połowie 2025 r. i w całym 2026 r. Bon będzie przyznawany na podstawie kryteriów dochodowych. Otrzymają go gospodarstwa domowe, które: osiągają miesięcznie dochód równy lub niższy niż 3272,69 zł w przypadku gospodarstw jednoosobowych; osiągają dochód równy lub niższy niż 2454,52 zł na osobę w przypadku gospodarstw wieloosobowych. Ponadto gospodarstwa te będą musiały korzystać z ciepła systemowego dostarczanego przez przedsiębiorstwo energetyczne i płacić za ciepło powyżej 170 zł/GJ.
Obowiązywać będzie zasada „złotówka za złotówkę” - bon będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, ale jego kwota zostanie pomniejszona o kwotę tego przekroczenia. Minimalna kwota bonu to 20 zł; poniżej tej kwoty bon nie będzie wypłacany.
Bon ciepłowniczy będzie przyznawany dwukrotnie: za okres od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2025 r. (jednorazowo) w wysokości 500 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 170 zł/GJ i nie wyższa niż 200 zł/GJ; w wysokości 1000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 200 zł/GJ i nie wyższa niż 230 zł/GJ; w wysokości 1750 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 230 zł/GJ.
Z kolei za okres od 1 stycznia 2026 r. do 31 grudnia 2026 r. bon będzie przyznawany jednorazowo w wysokości 1000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 170 zł/GJ i nie wyższa niż 200 zł/GJ; wysokości 2000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 200 zł/GJ i nie wyższa niż 230 zł/GJ; w wysokości 3500 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 230 zł/GJ.
Według rządu łączny koszt funkcjonowania bonu ciepłowniczego do końca 2026 r. wyniesie 889,4 mln zł.
Ustawa przedłuża też do końca 2025 r. obowiązujące obecnie prawo do korzystania przez gospodarstwa domowe z zamrożonej ceny energii elektrycznej na poziomie 500 zł za MWh netto. Minister energii Miłosz Motyka oceniał, że przedłużenie prawa do zamrożonej ceny prądu na 2026 r. nie będzie konieczne.
Szef resortu energii deklarował ponadto, że „zrobimy wszystko, aby od nowego roku cena energii elektrycznej w taryfie spadła poniżej 500 zł/MWh”. „To będzie realny efekt naszych rządów. Transformacja energetyczna to wprowadzanie do systemu coraz większej liczby stabilnych i tanich źródeł energii. Celem naszych działań jest obniżenie kosztów energii i ciepła w dłuższej perspektywie” - deklarował Motyka.
Przepis o przedłużeniu możliwości korzystania z zamrożonej ceny znajdował się poprzednio w ustawie odległościowej, zawierającej regulacje dla budowy turbin wiatrowych. Ustawę pod koniec sierpnia zawetował prezydent Karol Nawrocki, który następnie złożył w Sejmie własny projekt ustawy przedłużającej zamrożenie cen prądu tożsamy z zapisami, które były w zawetowanej ustawie.
Ustawa o zapasach ropy i gazu podpisana
Miesiąc temu prezydent zawetował nowelizację ustawy, która m.in. wykreślała z ustawy konieczność rezerwowania zdolności przesyłowej na interkonektorze w przypadku utrzymywania zapasów gazu za granicą.
”Zawetowana ustawa miała zapisy, które były niebezpieczne z punktu widzenia energetycznego bezpieczeństw państwa, czyli pozwalała w szerszym zakresie magazynować gaz poza granicami kraju” - powiedział szef kancelarii prezydenta. Zaznaczył, że po „zawetowaniu rząd Dolanda Tuska został zmuszony do zmiany zapisów tak, by umożliwiały one przedłużenie możliwości magazynowania gazu przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych”.
Zgodnie z ustawą Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych (RARS) będzie mogła świadczyć tzw. usługę biletową dla importerów gazu o rok dłużej, czyli do 30 września 2026 r. Obecne przepisy, pozwalające RARS na świadczenie takiej usługi, wygasają 30 września br. Usługa biletowa polega na tym, że importer gazu, zamiast utrzymywać przewidziane ustawą zapasy obowiązkowe na własną rękę, zleca to za odpowiednią opłatą RARS.
W ustawie są też przepisy o utrzymywaniu obowiązkowych rezerw ropy i paliw. Zgodnie z obecnymi regulacjami zapasy paliw i ropy mają wystarczać na 90 dni średniej dziennej produkcji lub przywozu, przy czym część z nich utrzymuje jako tzw. zapasy agencyjne RARS, a resztę importerzy lub producenci w określonej proporcji. Importerzy i producenci muszą obecnie utrzymywać zapasy na 53 dni średniej produkcji lub przywozu.
Czytaj też
Ustawa zakłada, że coraz większą część tego obowiązku będzie przejmować RARS, a poziom obowiązku importerów i producentów będzie spadał: do 50 dni od wejścia w życie ustawy, do 47 dni od 30 czerwca 2026 r., i do 45 dni od 30 czerwca 2027 r.
