Wiadomości
Polska i Niemcy poróżnione. Powodem m. in. sprawy energetyczne
Nadzieje na nowy początek w relacjach polsko-niemieckich z Donaldem Tuskiem na czele nowego rządu jak dotąd się nie spełniły; powodem są poważne różnice między stolicami w kwestii migracji czy energii oraz fakt, że antyniemiecki PiS znalazł sposób na ograniczenie Tuskowi pola manewru - ocenił „Die Welt”.
„+Niemcy stanowią zagrożenie dla Polski+; +Berlin kontroluje UE i chce, aby (znaczenie) Polski w Europie było niewielkie+; +rząd federalny ingeruje nawet w polską kampanię wyborczą+: te i inne retoryczne salwy przeciwko Niemcom oddawali polscy narodowi konserwatyści nieprzerwanie przez osiem lat” - napisał publicysta gazety Philipp Fritz.
„Państwowa telewizja przedstawiała Niemcy albo jako kraj upadający, albo jako wroga narodu polskiego, porównywalnego z Rosją”, „(aż) widzowie mogli niemal zapomnieć, że Polska i Niemcy są partnerami w UE i NATO” - podkreślił dziennik, dodając, że ta antyniemiecka kampania zakończyła się w grudniu 2023 roku, kiedy koalicja pod wodzą Tuska przejęła władzę.
Zakładano wtedy, że w stosunkach polsko-niemieckich nastanie nowy początek, jednak po przeszło pół roku do wielkiego przełomu nadal nie doszło, brak gestów pojednania czy partnerstwa - zauważył „Die Welt”. „Nowe, wspólne projekty inwestycyjne, obronne czy inicjatywy polityczne w Europie? Nic z tych rzeczy” - zaznaczył dziennik.
A przecież Niemcy i Polska potrzebują siebie nawzajem bardziej niż kiedykolwiek - podkreśliła gazeta. W czasie, gdy nie jest jasne, czy Donald Trump wróci do Białego Domu, a prawicowi populiści rosną w siłę we Francji, „Polska staje się tym ważniejszym partnerem Berlina w polityce bezpieczeństwa”. „Kraj ten jest państwem frontowym na wschodniej flance NATO i posiada największą armię w UE”, Niemcy są też najważniejszym partnerem handlowym Polski, a Polska jest piątym co do wielkości partnerem handlowym Niemiec - wymieniła.
„Ale mamy zastój. Są ku temu dwa główne powody: stanowiska Niemiec i Polski w najważniejszych kwestiach, takich jak migracja i polityka energetyczna, są zbyt rozbieżne, aby kraje mogły wspólnie iść naprzód w Europie” - ocenił „Die Welt”.
Dziennik przypomniał, że wraz z budową niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream i ukończeniem Nord Stream 1 w 2012 roku oraz po niepewnym rozpoczęciu niemieckiej pomocy zbrojeniowej dla Kijowa po ataku Rosji na Ukrainę w 2022 roku wizerunek Niemiec w Polsce znacznie się pogorszył.
Ponadto, zdaniem gazety, zbliżeniu Polski z Berlinem na przeszkodzie stoi „reputacja Tuska jako przyjaznego Niemcom”: „Tusk wie, że widoczna bliskość z niemiecką polityką nie jest dobrze widziana przez wyborców (…)”.
„Die Welt” przypomniał, że po latach rządów PiS za sukces uznano już sam fakt, że w lipcu odbyły się pierwsze od sześciu lat polsko-niemieckie konsultacje rządowe.
„Były duże nadzieje, że oba rządy porozumieją się w sprawie inwestycji, inicjatyw w polityce europejskiej i odszkodowań za zbrodnie popełnione przez Niemców na Polakach podczas II wojny światowej. Jednak w planie działania jest niewiele konkretów. PiS domagał się od niemieckiego rządu niewyobrażalnej kwoty 1,3 biliona euro w formie reparacji. Rząd Tuska tego nie robi, ale ta kwestia nie została bynajmniej wyjaśniona” - zaznaczył dziennik.
Po konsultacjach międzyrządowych polskie media informowały za Onetem, że Scholz miał zaoferować Tuskowi 200 mln euro dla ocalałych z obozów koncentracyjnych i byłych robotników przymusowych; obecnie to ok. 40 tys. osób w Polsce. Tusk miał odrzucić tę propozycję.
„W Warszawie mówi się, że gdyby Tusk zgodził się na wstępną ofertę, wyglądałoby to jak ustępstwo wobec Niemiec” - zauważył „Die Welt”.
Jak ocenił, Tuskowi w kilku kwestiach grozi „wpadnięcie w niemiecką pułapkę”. Gazeta przywołała tu przykład budowy polskiego Centralnego Portu Lotniczego, pisząc, że Tusk jest oskarżany o zamiar zakończenia projektu lub zmodyfikowania go w interesie niemieckiego przemysłu lotniczego. Te same oskarżenia wysuwane są pod adresem Tuska w sprawie ewentualnego zakupu niemieckiego sprzętu obronnego czy inwestycji w odnawialne źródła energii.
„Oskarżenie o bliskość z Niemcami ogranicza politykę Tuska wobec Niemiec. Fakt, że nie ma ono żadnych podstaw, jest nieistotny. Propaganda PiS i utrata zaufania do niemieckiej polityki przygotowały pod to grunt” - skwitował „Die Welt”.
Są też namacalne różnice w podejściu obu krajów - zauważył, wskazując na kwestie reformy europejskiego systemu azylowego oraz transformacji energetycznej. „W Berlinie było wielkie zdziwienie, że Polska sprzeciwiła się +kompromisowi azylowemu+ w Parlamencie UE i na Radzie Europejskiej - dla Polski unijna polityka azylowa jest wciąż zbyt łagodna”. W kwestii transformacji energetycznej Polska nadal w dużej mierze opiera się na węglu i chce przejść na energię jądrową, zaś Niemcy koncentrują się przede wszystkim na odnawialnych źródłach energii.