Wiadomości
Polska dostanie dodatkowy czas na transformację. Coraz bliżej finiszu negocjacji
Wszystko wskazuje na to, że polskie elektrownie będą korzystać ze wsparcia z rynku mocy do 2028 r.
Reforma rynku energii, zaproponowana przez Komisję Europejską, jest coraz bliżej wdrożenia. 14 grudnia negocjatorzy z Rady UE i Parlamentu Europejskiego osiągnęli tymczasowe porozumienie w zakresie kształtu zmian. Teraz konieczne będzie oficjalne zatwierdzenie zapisów reformy przez PE i Radę UE.
Derogacje dla Polski do 2028 r.
Reforma rynku energii, przedstawiona w marcu przez KE, ma szczególne znaczenie dla Polski. Na początkowym etapie prac nie uwzględniono apeli Warszawy, ale później to się zmieniło – Polska walczy o przedłużenie tzw. derogacji dla rynku mocy, które na tę chwilę obowiązują do czerwca 2025 r. Oczekiwane jest, że ten termin zostanie wydłużony do końca 2028 r.
Czy to znacząca zmiana? Dla bezpieczeństwa energetycznego kraju – ogromna. Unijne przepisy wykluczają wsparcie publiczne (w Polsce jest ono realizowane w ramach rynku mocy) dla jednostek wytwórczych o emisyjności ponad 550 kg CO2/MWh. Limity wykluczają więc wspieranie bloków węglowych. Dlatego dla Polski przewidziano derogacje (zwolnienie z realizacji tego obowiązku) do połowy 2025 r.
Rynek mocy gwarantuje coś w rodzaju zabezpieczenia dla systemu elektroenergetycznego – płaci się nie tylko za produkowaną energię elektryczną, ale i za gotowość do jej dostarczania przez konwencjonalne źródła wytwórcze. Najlepiej obrazuje to przykład bloków węglowych, które są nadal potrzebne w systemie, by zapewnić ciągłość dostaw energii elektrycznej, ale jednocześnie ich praca jest kosztowna (choćby przez ceny paliwa oraz koszty związane z emisjami CO2). Wytwórcy otrzymują więc opłaty (na które „zrzucają się” odbiorcy poprzez opłatę mocową) za utrzymywanie ich w gotowości do pracy.
Przedłużenie derogacji o kolejne lata oznacza, że Polska zyska dodatkowy czas na przeprowadzenie np. modernizacji niektórych źródeł wytwórczych czy oddaniu nowych do użytku.
Unijna reforma rynku energii
Choć to sprawa derogacji wysuwa się na pierwszy plan w kontekście polskiej energetyki, unijna reforma przyniesie jeszcze inne zmiany. Bruksela chce spopularyzować kontrakty różnicowe (CfD, contract for difference) i nakazać, by nowe odnawialne źródła, a także elektrownie jądrowe, w UE były rozliczane właśnie według tego modelu. Dotyczy to przypadków, gdy jedną ze stron umowy byłoby państwo.
CfD nie są niczym nowym na rynku, wiele umów sprzedaży-kupna energii elektrycznej bazuje na nich (zwłaszcza kontrakty PPA). Kontrakty różnicowe zakładają ustalenie między kupującym a sprzedającym cenę referencyjną. Gdy ceny prądu na rynku spadają poniżej poziomu referencyjnego, to wytwórca energii otrzymuje dopłatę. W odwrotnej sytuacji – producent wypłaca różnicę drugiej stronie.
Wprowadzenie obowiązku zawierania kontraktów CfD będzie mieć szczególne znaczenie dla mających powstać w Polsce elektrowni jądrowych, także obejmowanych tym obligiem. Przewidziano natomiast 3-letni okres przejściowy, zanim przepisy dotyczące kontraktów CfD wejdą w życie.