Reklama

Wiadomości

Od 1 kwietnia obowiązuje nowy system rozliczeń prosumentów

Fot. Pixabay

Od 1 kwietnia zmienia się sposób rozliczania dla nowych prosumentów; nie będą oni rozliczani ilościowo z wyprodukowanej energii, a będą ją sprzedawać. Branża fotowoltaiczna (PV) zwraca uwagę, że produkcja z prądu z paneli nadal będzie się opłacać, szczególnie w dobie drożejącej energii.

Reklama

Zgodnie z nowelizacją ustawy o odnawialnych źródłach energii od 1 kwietnia zmianiają się zasady dla wchodzących na rynek prosumentów.

Reklama

Ci którzy stali się prosumentami do 31 marca lub przesłali zgłoszenie do właściwego operatora systemu dystrybucyjnego rozliczani będą na starych zasadach - czyli net meteringu wykorzystującego system opustów - jeszcze przez 15 lat.

Stary system polega na roliczeniu prosumentów produkujących energię w instalacjach do 10 kWp w stosunku 1 do 0,8. Za jedną jednostkę energii wprowadzoną do sieci mogą pobrać darmo 0,8. Przy większych instalacjach ten stosunek wynosi 1 do 0,7. Rozliczanie następuje w okresach rocznych; prosumenci nie płacą też opłat dystrybucyjnych zmiennych za użytkowanie sieci.

Reklama

Od początku kwietnia nowi prosumenci wejdą automatycznie do nowego systemu net-billingu. Nowi uczestnicy rynku do 30 czerwca będą rozliczani na starych zasadach, a od 1 lipca będą sprzedawać nadwyżki energii wprowadzane do sieci po cenie hurtowej, zaś za pobraną energię będą płacić tak jak inni odbiorcy. Po 2024 roku cena hurtowa ma być zmienna i ustalana co godzinę, natomiast wcześniej będzie ona ustalana o ceny miesięczne. Rozliczanie będzie się odbywać w okresie 12 miesięcy.

Czytaj też

W ramach nowego systemu, pieniądze ze sprzedaży nadwyżek energii będą trafiać do tzw. depozytu prosumenckiego. Z depozytu będzie można płacić za energię pobieraną z sieci. Jeśli depozyt nie zostanie wykorzystany na ten cel w całości, to prosument dostanie z powrotem 20 proc. zgromadzonych na nim środków.

Resort klimatu i środowiska tłumaczył, że zmiany w systemie rozliczeń prosumentów musiały nastąpić. Opust oraz program "Mój prąd" miały być impulsem do rozkręcenia fotowoltaiki w Polsce. Ministerstwo informowało, że po uruchomieniu programu dopłat do instalacji PV liczba paneli fotowoltaicznych skokowo rosła z roku na rok. Kiedy w 2015 r. w Polsce funkcjonowało 4 tys. prosumentów, to obecnie jest ich ponad 866 tys. W samym 2021 roku przybyło ich 400 tys. Według wyliczeń, w 2021 roku 1,5 proc. energii elektrycznej wyprodukowanej w Polsce pochodziło z energii słonecznej.

Ministerstwo tłumaczyło, że dynamika przyrostu prosumentów była tak duża, że problemy zaczynała mieć sieć, która po pierwsze musi odebrać wytworzony z mikroinstalacji prąd, a po drugie zwrócić go prosumentowi. Sieć w starym systemie rozliczeń działa bowiem jak wirtualny magazyn, z którego w każdym momencie można pobrać energię praktycznie nie ponosząc kosztów - najczęściej kiedy produkcja z instalacji PV nie pokrywała lokalnego zapotrzebowania na energię elektryczną.

Resort przekonywał, że nowy system ma zachęcać do większej autokonsumpcji energii przez prosumentów. Chodziło też o to, by instalacje nie były przewymiarowane.

Branża fotowoltaiczna przekonuje, że panele słoneczne nadal będą opłacalne, co wynika m.in. z rosnących cen energii.

"Wprowadzenie net-billingu spowodowało dużo zamieszania, które wynika z niepełnej wiedzy i obaw przed zmianą i nowym, do którego nie jesteśmy przekonani. To naturalne. Fotowoltaika po 1 kwietnia nadal będzie opłacalnym trendem. Taki sposób rozliczania obowiązuje obecnie w większości krajów europejskich i nie jest to nowością w OZE. Jest to jedynie pewna nowość, która weszła do Polski. Potrzebujemy trochę czasu, aby zaadoptować się do zmian i wyciągać właściwe wnioski" - wskazuje dyrektor zarządzający Manitu Solar Piotr Kisiel.

Firma wyliczyła, że stopa zwrotu instalacji fotowoltaicznej przy założeniu nowych warunków i średniej ceny energii elektrycznej z roku 2020 będzie wynosiła około 8-9 lat bez dofinansowań i ulg.

Firmia Eaton zwraca z kolei uwagę, że nowy system spowoduje, że wydłuży się czas zwrotu z inwestycji w fotowoltaikę. "Warto jednak podkreślić, że wbrew obawom nie straci ona na opłacalności. Ceny energii elektrycznej były dotąd bardzo niskie dzięki odgórnemu zarządzaniu Urzędu Regulacji Energetyki. W 2022 roku nastąpił ich znaczny wzrost, nie tylko dla firm czy fabryk, ale też odbiorców indywidualnych. W kolejnych latach koszty mogą wzrosnąć jeszcze bardziej. Dlatego nawet w systemie net-billingu stosowanie instalacji fotowoltaicznej będzie wciąż korzystne" - podkreślono.

15 kwietnia Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uruchomi czwarty nabór wniosków w programie "Mój prąd". Wsparcie finansowe dotyczyć będzie nie tylko domowych mikroinstalacji PV, ale także magazynów energii i ciepła, które zwiększają autokonsumpcję energii. Dotację będzie można także otrzymać na inteligentne systemy zarządzania energią. Ministerstwo informowało, że maksymalne dofinansowanie na instalacje PV wraz z magazynami energii mogą sięgnąć ponad 20 tys. zł. Te propozycje będą skierowane do prosumentów rozliczających się w nowym systemie net-billing.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama