Reklama

Wiadomości

Müller: za tempo transformacji energetycznej zapłacą mniej zamożni

Autor. KPRM/Twitter

Transformacja energetyczna nie może odbywać się w tym tempie. Zapłacą za to osoby mniej zamożne, a bogaci sobie poradzą - powiedział w TVP rzecznik rządu Piotr Müller komentując przyjęte we wtorek rozporządzenie Rady UE o zakazie rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r.

Reklama

Rada UE przyjęła we wtorek rozporządzenie określające bardziej rygorystyczne normy emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i dostawczych. Regulacja zakłada 100 proc. redukcji emisji dwutlenku węgla w przypadku nowych pojazdów po 2035 r. Przepisy te oznaczają zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r. Polska jako jedyna opowiedziała się przeciwko tym przepisom. Od głosu w tej sprawie wstrzymały się Bułgaria, Rumunia i Włochy.

Reklama

O tę sprawę pytany był we wtorek w TVP rzecznik rządu. "To jest niedobra informacja. Polska zdecydowanie od samego początku stawiała swój sprzeciw. Dzisiaj kilka innych krajów europejskich się wstrzymało. (...) My od samego początku mówimy, że transformacja energetyczna jest to jeden z ważnych elementów budowania UE i przewagi technologicznej, ale nie może odbywać się to w tym tempie. Na koniec dnia za takie tempo będą płacić osoby mniej - i średnio - zamożne, a bogaci sobie poradzą" - powiedział Müller.

Jego zdaniem zgodnie z filozofią UE koszty transformacji energetycznej przekłada się na mniej zamożnych, a nie na bogatych.

Reklama

Czytaj też

Jak dodał, głównym argumentem sprzeciwu Polski ws. tego rozporządzenia jest przenoszenie kosztów. Jego zdaniem co do zasady auta spalinowe używane są przez osoby mniej zamożne. Müller argumentował też, że za szybkie jest tempo wprowadzanych zmian, które - jak ocenił - powinno być dostosowane do okoliczności gospodarczych i możliwości finansowych.

W tym kontekście Müller zaznaczył, że pod hasłami ekologicznymi często odbywa się brutalna gra lobby gospodarczego. "Widzimy, że tutaj jest gra interesów narodowych, w tym wypadku interesów niemieckich. Hasła ekologiczne są często zwykłą zasłoną" - dodał.

Nowe unijne przepisy określają następujące cele: redukcja emisji CO2 o 55 proc. dla nowych samochodów osobowych i o 50 proc. dla nowych samochodów dostawczych w latach 2030-2034 w porównaniu z poziomami z 2021 r.; 100 proc. redukcji emisji CO2 zarówno dla nowych samochodów osobowych, jak i dostawczych od 2035 roku.

Przyjęcie przepisów - które de facto oznaczają zakaz rejestracji nowych samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 roku - stanęło w ostatnich tygodniach pod znakiem zapytania po tym, jak Niemcy zgłosiły sprzeciw, domagając się wyjątku dla tzw. e-paliw.

Jak poinformował we wtorek premier Mateusz Morawiecki to na jego polecenie minister klimatu zagłosowała przeciwko rozporządzeniu. "Na moje polecenie minister Anna Moskwa zagłosowała przeciw zakazowi sprzedaży nowych samochodów spalinowych po 2035 r. Dziękuję Pani Minister." - napisał na Twitterze premier.

Źródło:PAP
Reklama

Komentarze

    Reklama