Reklama

Inwestycje w zieloną energię. Jak mądrze wydać 100 miliardów złotych?

Autor. Envato

Zielona transformacja energetyczna nabiera tempa, ale wciąż wymaga skoordynowanego wysiłku ze strony państwa, biznesu i odbiorców. O barierach, możliwościach inwestycyjnych, roli technologii oraz potrzebie dopasowania produkcji do zużycia energii dyskutowali uczestnicy panelu „Zielona energia, zielona gospodarka” podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.

Na początku dyskusji każdy z prelegentów w krótkich słowach ocenił dzisiejszy proces transformacji energetycznej. Prelegenci w większości byli zgodni w tym, że transformacja energetyczna już się dokonuje, jednak przebiega w warunkach dużej niepewności i wymaga lepszej koordynacji, jasnych regulacji oraz współpracy pomiędzy sektorem publicznym a prywatnym, by zapewnić konkurencyjność.

„Sercem transformacji energetycznej jest klient i to wokół jego potrzeb koncentrują się wszystkie działania spółki” – podkreślił Grzegorz Lot, prezes TAURON Polska Energia, w swoim wystąpieniu.

6 milionów klientów przyłączonych do naszej sieci dystrybucyjnej to rdzeń naszego biznesu. Wszystko, co robimy, robimy wokół klienta i wszystko, co zbyt dalekie od tej perspektywy, traktujemy z dużą ostrożnością.
zaznaczył.Grzegorz Lot

TAURON w ciągu najbliższej dekady planuje zainwestować około 100 miliardów złotych: 60 miliardów w infrastrukturę dystrybucyjną, 30 miliardów w odnawialne źródła energii, 5 miliardów w dekarbonizację ciepłownictwa oraz kolejne 5 miliardów w rozwój usług dla gospodarstw domowych. Jak podkreślił Lot, nie chodzi o samo wydawanie pieniędzy, ale o osiąganie konkretnych efektów, przy możliwie racjonalnych kosztach.

Reklama

Jednym z głównych wyzwań, o których mówił prezes TAURON, jest dopasowanie profilu produkcji energii głównie z odnawialnych źródeł do profilu jej zużycia. Zwrócił uwagę, że ceny energii w przyszłości będą coraz bardziej zależne od tego, kiedy i jak energia jest zużywana. „Cena energii będzie spadać w godzinach, gdy świeci słońce i wieje wiatr, ale w pozostałych godzinach może być wyższa. Naszym zadaniem jest tak zoptymalizować system, by koszt profilu, czyli różnica między produkcją a zużyciem, był jak najniższy” – stwierdził.

    Prezes Enea S.A. Grzegorz Kinelski zaznaczył, że transformacja energetyczna to dla spółki złożony i wielowymiarowy proces, który obejmuje nie tylko zmianę źródeł wytwarzania, ale też całe otoczenie od sieci przesyłowych po oczekiwania klientów. Podkreślił, że Enea aktywnie inwestuje zarówno w nowe, niskoemisyjne moce wytwórcze, jak i w inteligentne sieci oraz cyfryzację, by nadążyć za rosnącą rolą odbiorców, którzy coraz częściej są też prosumentami. „Jesteśmy przygotowani na to, co wydarzy się za dwa lata, ale nie wiemy, co przyniesie trzeci rok” – mówił, wskazując na tempo zmian i ich nieprzewidywalność.

    O transformacji w sektorze ciepłownictwa mówiła Joanna Orłowska, członek zarządu i dyrektor finansowy Grupy Veolia w Polsce. Podkreśliła, że firma konsekwentnie realizuje strategię odejścia od węgla, wyznaczając sobie za cel całkowitą dekarbonizację do 2030 roku.

    Veolia skupia się na trzech kluczowych aspektach transformacji: dekarbonizacji systemów ciepłowniczych, zapewnieniu bezpieczeństwa i stabilności dostaw oraz utrzymaniu efektywności kosztowej inwestycji tak, aby ceny energii pozostawały akceptowalne dla odbiorców. W praktyce oznacza to dywersyfikację miksu paliwowego i inwestycje w magazyny ciepła, które będą odgrywać coraz większą rolę, szczególnie w powiązaniu z sektorem elektroenergetycznym.
    stwierdziła Orłowska

    Grzegorz Kondraciuk, dyrektor branży Smart Infrastructure w Siemens Polska, podkreślił, że zielona transformacja nie może się udać bez nowoczesnych technologii zarządzania energią. Zwrócił uwagę, że kluczowe znaczenie mają automatyzacja, cyfryzacja i digitalizacja, ponieważ to te cechy pozwalają dopasować moment wytwarzania energii do jej zużycia i efektywnie zarządzać całym systemem. Siemens wspiera transformację na trzech poziomach: u odbiorców końcowych (szczególnie dużych firm), u operatorów sieci oraz u wytwórców, w tym prosumentów. „Najtańsza i najbardziej zielona energia to ta, której nie zużyjemy” – zauważył, wskazując na znaczenie optymalizacji procesów przemysłowych, automatyzacji produkcji i wykorzystania cyfrowych bliźniaków.

    Reklama

    O trendach inwestycyjnych i warunkach koniecznych do rozwoju zielonej transformacji mówił Jacek Leonkiewicz, prezes zarządu TDJ. Jak stwierdził, rynek odnawialnych źródeł energii w Polsce przeszedł znaczącą ewolucję od chaotycznych początków i euforii inwestycyjnej, po coraz większy profesjonalizm i stabilizację. Leonkiewicz wskazał, że dziś najbardziej perspektywicznymi obszarami są fotowoltaika i magazyny energii. W przypadku energii z wiatru sytuacja wciąż jest niepewna, głównie z powodu politycznych i regulacyjnych zawirowań. – „Widzimy światło w tunelu, ale wiele zależy od ustawy, na którą rynek wciąż czeka” – podkreślił. Szczególną uwagę zwrócił na konieczność budowania lokalnych łańcuchów dostaw.

      Gustaw Szarek z McKinsey & Company przedstawił podczas panelu realistyczny i oparty na danych obraz tempa transformacji energetycznej w Polsce w perspektywie kolejnych kilkunastu lat. Zaznaczył, że choć prognozowanie przyszłości zawsze wiąże się z niepewnością, wiele trendów już dziś wyraźnie rysuje się na horyzoncie.

      Po stronie zapotrzebowania na energię elektryczną głównymi czynnikami wzrostu będą rozwój elektromobilności, elektryfikacja ciepła – przede wszystkim poprzez pompy ciepła – oraz w dalszej perspektywie zastosowanie zielonego wodoru. Rosnące zużycie będzie wymagać dostosowania całego systemu elektroenergetycznego. Szarek podkreślił, że te zmiany będą następowały stopniowo, ale konsekwentnie zwiększą obciążenie sieci, co w połączeniu z dynamicznym rozwojem OZE może prowadzić do istotnych wyzwań z bilansowaniem systemu. Zwrócił uwagę, że strona podażowa również niesie wiele zagrożeń. Szczególnie niepokojące są opóźnienia w przyłączaniu nowych źródeł odnawialnych, zwłaszcza morskich farm wiatrowych. Może to doprowadzić do tzw. luki podażowej – brakujących mocy w podstawie systemu w połowie lat 30. Jednym ze sposobów na jej wypełnienie będzie energetyka gazowa, która – zdaniem Szarka – pozostanie nieodzownym elementem przejściowym, zapewniającym elastyczność i stabilność sieci. Nawet w najbardziej ostrożnych scenariuszach potrzeba będzie co najmniej kilku dodatkowych gigawatów gazu w systemie do 2040 roku.

      Materiał sponsorowany

      Reklama
      Reklama

      Komentarze

        Reklama