Reklama

Elektroenergetyka

PSE otwierają nową energostradę i kończą ze starym modelem realizacji projektów

Fot. Energetyka24
Fot. Energetyka24

W Kozienicach odbyło się dziś uroczyste otwarcie linii elektroenergetycznej 400 kV Kozienice – Siedlce Ujrzanów i stacji energetycznej. Podczas debaty poprzedzającej ceremonię, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Eryk Kłossowski zaznaczył, że inwestycja ta jest ostatnią wykonaną w starym modelu realizacyjnym.

Dyskusję otworzył Piotr Naimski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Opowiedział on o możliwych zmianach prawnych, które mogą usprawnić budowę podobnych połączeń. „W rządzie mamy projekt nowelizacji specjalnej ustawy o budowie gazowej sieci przesyłowej, związany z Baltic Pipe i terminalem w Świnoujściu. W nowelizacji przewidujemy pewne zmiany wynikające z doświadczeń specustawy o sieciach energetycznych. Ten proces to uwspólnianie podejścia do tych inwestycji. Jeśli chodzi o sieci elektroenergetyczne to mamy już odpowiednią specustawę. Nie przewidujemy nowelizacji tego dokumentu. Taktyka PSE przy inwestycjach tego typu jest taka, że jeśli nie jest to potrzebne, to specustawa nie jest stosowana. Natomiast mamy cały szereg ważnych inwestycji, przede wszystkim w miejscach, gdzie budujemy nowe elektrownie, które są prowadzone z wykorzystaniem tej ustawy” – powiedział Naimski.

Pełnomocnik rządu mówił też o problemach związanych z realizacją takich projektów. „Statystycznie rzecz biorąc, ilość kłopotów, jakie napotyka inwestor jest większa tam, gdzie średnia zamożność mieszkańców jest wysoka. W szczególności dotyczy to takich obszarów, które graniczą z dużymi obszarami miejskimi. Warto zaznaczyć, że ludzie, którzy aktywizują się wtedy, to osoby będące w stanie dotrzeć do mediów, do innych narzędzi pomagających te protesty organizować. To jest problem, z tym inwestor się musi spotkać. Odpowiedzialność za uzgodnienie kompromisu w takich przypadkach musi być po stronie tego, kto odpowiada za te inwestycje” – podkreślił Naimski.

Głos zabrał także Tadeusz Skobel, wiceminister energii. Opowiedział on o pracach nad nową polityką energetyczną Polski i planach rozwoju krajowej sieci przesyłowej. „Będziemy mierzyć siły na zamiary w zakresie naszych możliwości inwestycyjnych. Mamy świadomość, że potrzeby inwestycyjne są bardzo duże, wynikają m.in. z przekładania inwestycji na późniejszy termin. Jeśli chodzi o politykę energetyczną Polski, to są ustalane pewne punkty strategiczne i one zostały przyjęte. W tej chwili dokument jest wypełniany treścią. Wszystkie polityki państwa polskiego muszą być zintegrowane w jedną całość i wtedy ujrzą światło dzienne. To, co sprawia, że musimy pewne decyzje odwlekać w czasie to działania na szczeblu Unii Europejskiej. Najważniejsze, żeby ten dokument był dobry” – powiedział Skobel.

Wiceminister energii zaznaczył też, jak ważna w tego typu projektach jest innowacyjność. „Inwestycje w sieci elektroenergetyczne potrzebują innowacji, gdyż czas trwania tej infrastruktury jest tak długi, że zasługuje ona na to, by zastosować w nich to, co jest w świecie najlepsze. Mówię o tym dlatego, że z jakiegoś powodu unika się oceniania tych inwestycji pod kątem innowacji” – podsumował.

O problemach w realizacji projektów elektroenergetycznych opowiedział Eryk Kłossowski, prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych. „Każda z naszych dużych inwestycji znakomicie poprawia bezpieczeństwo energetyczne. Każda dwutorowa linia budowana w gabarycie linii 400 kV to realizacja naszej misji, która jest bezpieczeństwo dostaw” – zauważył.

„Budowa tej linii napotkała bardzo mało przeszkód. Wykazał się zespół realizatora. Nie napotkaliśmy oporu społecznego – a trzeba pamiętać, że NIMBY (ang. Not In My Backyard) i CAVE (Citizens Against Virtually Everything) to podejście ograniczające inwestycje infrastrukturalne w wielu krajach Zachodu, np. w Szwajcarii. Tam strzelano do ekip realizatora szwajcarskiego, tam panuje permanentny rokosz” – podkreślił Kłossowski.

Prezes PSE obwieścił również, że jego spółka wypracowuje nowy sposób na realizację tego typu projektów. „Można powiedzieć, że ta linia jest ostatnią linią zbudowaną w starym modelu. Wychodzimy do przodu, rozumiemy, jakie problemy będą się pojawiały przy budowie nowych linii. W nowym modelu rozdzielamy przesyłanie od wykonawstwa. Sami będziemy odpowiedzialni za kolekcjonowanie tytułów prawnych potrzebnych do budowy, głównie po to, by wziąć więcej odpowiedzialności jako spółka skarbu państwa, spółka misyjna. Nie będziemy kryć się za plecami wykonawców. Kryteria wyborów wykonawców mają zasadnicze znaczenie – odchodzimy od kryteriów ryczałtowych, przechodzimy w kierunku kryteriów jakościowych w trosce o rynek. Niebawem na przykładzie kolejnych przykładów będzie można zapoznać się z tym modelem” – powiedział Kłossowski.

Z kolei na kwestiach technicznych skupił się Krzysztof Figat, prezes spółki Enea Wytwarzanie S.A. „Najważniejsze dla nas jest wyprowadzanie mocy na najwyższych napięciach. Linia Kozienice-Ujrzanów znakomicie poprawia pewność pracy elektrowni. Kończąc blok w Kozienicach sami byliśmy zaniepokojeni, czy będziemy mogli tę moc wyprowadzić. Dziś wiemy, że w stanach normalnych nie będzie z tym problemu. Ta linia daje wsparcie dla zasilania aglomeracji warszawskiej” – powiedział.

Inwestycję z perspektywy lokalnej opisał Marek Czub, wójt gminy Stoczek Łukowski, przez którą przechodzi nowa linia. „Na terenie gminy Stoczek Łukowski będzie testowany nowy sposób realizacji takich inwestycji. Protestów żadnych nie było. Dlaczego? Być może dlatego, że proces konsultacji był na tyle rozbudowany, iż inwestycja nie powodowała żadnych obaw. Tłumaczono mieszkańcom na czym polega projekt i jakie są zagrożenia" - powiedział.

Reklama
Reklama

Komentarze