Reklama

Elektroenergetyka

"Polska energetyka robi postępy, ale do realizacji celów jeszcze dużo pracy", o polskiej energetyce na COP24 [RELACJA Z COP24]

Fot.: Energetyka24.com
Fot.: Energetyka24.com

W miniony czwartek podczas COP24 w Katowicach odbyło się wydarzenie poświęcone polskiej transformacji energetycznej, zorganizowane przez Polski Komitet Energii Elektrycznej. W jego ramach wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski oraz dyrektorka w Dyrektoracie Generalnym ds. Działań klimatycznych Komisji Europejskiej Yvon Slingenberg mieli okazję wymienić się swoim spojrzeniem na postępy Polski we wdrażaniu zobowiązań unijnych.

Na początku przemówienie w imieniu Ministerstwa Energii wygłosił wiceminister Tobiszowski, który, referując raport o transformacji energetycznej autorstwa PKEE, zwrócił uwagę na dotychczasowe osiągnięcia Polski: „Polska od lat ponosi ogromny wysiłek finansowy i technologiczny związany z dostosowaniem polskiej gospodarki do nowoczesnych wymagań środowiskowych – efektem jest redukcja emisji co2 o 30%”, powiedział minister. Jednocześnie, przedstawiciel rządu zauważył ilość pracy, jaka ciągle stoi przed polskimi władzami: „Mamy świadomość, że obecna struktura polskiego miksu energetycznego narażona jest na wysokie koszty transformacji środowiskowej”, przyznał.

Sposobem na sprostanie tym wyzwaniom ma być, zdaniem rządu, Polityka Energetyczna Polski, przedstawiona niedługo przed COP24: „Mając na uwadze wyzwania klimatyczne i energetyczne stojące przed polską gospodarką, w przeddzień COP24 minister Tchórzewski zaprezentował Politykę Energetyczną Polski do 2040r. Jednym z jej celi jest minimalizacja wpływu ekologicznego polskiej energetyki. Strategia przedstawia wizję ewolucyjnej zmiany energetycznej przy zachowaniu wysokiego wskaźnika niezależności energetycznej i rozwoju gospodarczego Polski.”, uważa minister.

Wg Tobiszowskiego, zmiany w polskiej energetyce muszą być wdrażane ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie: „Pośpiech jest złym doradcą. Transformacja musi przebiegać w sposób ewolucyjny, oraz racjonalny, także mając na uwadze koszty w kwestiach społecznych”, spuentował katowicki poseł. Tłumacząc, o jakich kosztach mówi, zwrócił uwagę na bezpieczeństwo zatrudnienia w energetyce konwencjonalnej: „Ważne jest poczucie bezpieczeństwa w pracy w branży. Europa staje się tą instytucją, która proponuje nowe rozwiązania, ale nie umiemy przekonać do argumentów środowiskowych największych emitentów”, zauważył polityk PiS. Przedstawiając największe środowiskowe inicjatywy Polski, Tobiszowski zwrócił uwagę na inwestycje w elektromobilność oraz ambicje wodorowe: „Chcemy promować transport elektryczny, chcemy stworzyć możliwość dialogu ws. rozwoju transportu wodorowego. Ogniwa paliwowe to jedna z najbardziej obiecujących technologii, w której polskie firmy przodują”, zakończył swoje wystąpienie przedstawiciel rządu.

Następnie głos zabrała Yvon Slingenberg. Na wstępnie podkreśliła znaczenie problemu globalnego ocieplenia: „Zmiany klimaty mają miejsce. Ich wpływ na codzienną rzeczywistość staje się coraz trudniejszy do zignorowania”, podkreśliła przedstawicielka KE. Następnie Slingenberg omówiła ambicje instytucji unijnych: „Plan działań na 2030 roku już jest transformacyjny, jednak naszym celem jest gospodarka neutralna ekologicznie przed 2050 rokiem. Oznaczałoby to osiągnięcie neutralności środowiskowej 1-2 dekady przed resztą świata.”, Holenderska polityk w dalszej części swojego wystąpienia odniosła się do polskich działań: „Jesteśmy zadowoleni ze wzrostu odnawialnych źródeł energii w Polsce, cieszymy się także, iż PKEE bada sposoby na zwiększenie elektryfikacji. Sugerowane przez nas elementy transformacji energetycznej będą miały pozytywny wpływ także na polską gospodarkę”, podsumowała tę część swojego wystąpienia.

Próbując rozwiać wątpliwości ministra Tobiszowskiego, Slingenberg podkreśliła przekonanie KE co do korzyści ekonomicznych ich programu środowiskowego: „Jesteśmy pewni, że nasz plan połączy utrzymanie rozwoju gospodarczego z redukcją emisji gazów cieplarnianych”, skwitowała Holenderka. Następnie przeszła do podsumowania kwestii finansowych:”Aby osiągnąć nasz cel zeroemisyjności unijnej gospodarki do 2050 roku, musimy w całej UE inwestować rocznie między 175 a 290 mld euro w transformację energetyczną”, podkreślała unijna urzędniczka. Jej  zdaniem, ta inwestycja się zwróci, nie tylko w zwiększonym wzroście gospodarczym, ale i w zmniejszonych wydatkach choćby na usługi zdrowotne: „Nasi analitycy przewidują, iż nasza rewolucja energetyczna przyniesie dodatkowe 2% wzrostu PKB rocznie. Ponadto, koszty służby zdrowia drastycznie spadną, co dla Polski jest szczególnie istotne, zważywszy na problemy z jakością powietrza w wielu polskich miastach”, zwróciła uwagę polityk. 

Komisja ustami Slingenberg jest świadoma wysokich kosztów jej planu, dlatego do jego realizacji chce zaangażować także podmioty prywatne: „mamy świadomość, iż budżety narodowe są już dzisiaj naciągnięte, dlatego chcemy współpracować z prywatnymi inwestorami i firmami”, zapewniała Holenderka. Konkludując podkreśliła, iż Komisja jest świadoma społecznych wyzwań stojącymi przed Polską u progu realizacji jej zobowiązań: „Rozumiemy, że przemiana gospodarcza niesie za sobą asymetryczne konsekwencje, dotykając pewne regiony i grupy społeczne bardziej niż pozostałe”. Zakończyła przedstawicielka KE.

Kolejnym elementem wydarzenia była prezentacja raportu PKEE. W jej trakcie zwrócono uwagę na fakt, iż na podstawie protokołu z Kyoto państwa-sygnatariusze zobowiązali się do zredukowania o 6% gazów cieplarnianych, Polska natomiast zrealizowała 29% redukcję. Podkreślono także ograniczenie udziału w niskiej emisji przez energetykę przemysłową, co udało się osiągnąć korzystając z wysokosprawnej kogeneracji. Prezentujący raport ekspert EY wskazał jednocześnie, iż Polska wyznaczyła sobie osiągnięcie zaprzestania wykorzystania węgla o 30-50 lat póżniej od Europy Zachodniej. Koszty energetycznej transformacji do 2030 roku wyceniono w raporcie na 30 mld euro. 

Zwieńczeniem wydarzenia był panel dyskusyjny, w którym do Yvon Slingenberg dołączyli przedstawiciele Enei, Energii oraz Tauronu. Na początek Slingenberg odpowiedziała na pytanie o ocenę działań Polski przez KE: „Doceniamy polskie starania. Od początku wiedzieliśmy, że duże uzależnienie polski od węgla będzie wielkim wyzwaniem, dlatego rozumiemy, iż dużo pracy przed Wami, ale dotychczasowa praca jest dużym krokiem w kierunku realizacji celu”.

W odpowiedzi Filip Grzegorczyk, prezes Tauronu, ostro skrytykował działania Komisji Europejskiej w kwestii rynku uprawnień emisyjnych.  Grzegorczyk, odnosząc się do celów ekologicznych UE, powiedział, iż słowa Komisji Europejskiej o wspieraniu rozwoju niskoemisyjnych źródeł energii, nie mają pokrycia w rzeczywistości: "Jest taki podstawowy rozdźwięk w filozofii między bytem a powinnością. Pani Dyrektor [Yvon Slingenberg] mówiła tutaj o wspieraniu polskiego OZE. Tymczasem ceny CO2 wzrosły o 300% w ciągu roku na sztucznym rynku sterowanym przez KE." 

W dalszej części wystąpienia szef Tauronu stwierdził, iż wobec tego transformacja energetyczna jest niemożliwa, bo spółki przez wysokie prawa do emisji, nie mają na to pieniędzy: "Spółki energetyczne są drenowane za uprawnienia, więc nie mają za co się transformować na OZE. Pani wybaczy, ale jestem lepiej znam się na skali mikro i muszę powiedzieć, że system uprawnień uniemożliwia takiej firmie jak moja transformację energetyczną, a ciężko też przekonać moich klientów do przejścia do OZE, skoro wiązać się to będzie dla nich z wyższymi cenami energii". 

Swoją wypowiedź prezes podsumował słowami: "Cała Polska, a nie tylko Śląsk, jest uzależniona od węgla, więc to jest ogólnokrajowy problem. Taka mała prośba, jeśli się wyznacza cele, to nie powinno się utrudniać ich realizacji, chyba że tu chodzi o coś innego", podsumował Grzegorczyk.

W odpowiedzi Slingenberg przypomniała, że Polska zgodziła się na rynek uprawnień bez zastrzeżeń, bowiem ostatecznie to Rada Europejska zatwierdza tego typu inicjatywy Unii Europejskiej, więc jeżeli prezes Grzegorczyk ma wątpliwości co do funkcjonowania systemu, powinien się z tym problemem zwrócić do własnego rządu. 

Prezes Tauronu nie zgodził się z opinią przedstawicielki Komisji. Jego zdaniem, to Komisja odpowiedzialna jest za administrowanie rynku uprawnień do emisji, i to także Komisja jako jedyny organ Wspólnoty ma prawo inicjatywy ustawodawczej. Wg niego, nie podjęto żadnych działań, by powstrzymać tak gwałtowny skok cen uprawnień.

W dalszej części panelu dyskutowano nad rozwojem elektromobilności w Polsce. Wg prezesa Grzegorczyka, wdrożenie systemu samochodów elektrycznych pomoże w oczyszczaniu powietrza w dużych miastach. W podsumowaniu swojej wypowiedzi Grzegorczyk podkreślił, iż z okazji COP24 Tauron rozstawił na stałe w Katowicach 23 słupki do ładowania samochodów elektrycznych. 

Jacek Kościelniak, wiceprezes zarządu Grupy Energa ds. Finansowych powiedział, iż Grupa już od ponad 2 lat rozwija elektromobilność na pomorzu gdańskim. Roczne inwestycje w ten sektor Energii to ok. 40 mln rocznie. Jednocześnie, spółka współpracuje z samorządami regionu ws. wdrażania kolejnych aspektów smart city. Konkludując Kościelniak podkreślił, iż Grupa wdrożyła bardzo drastyczne programy poprawy efektywności ekonomicznej, co pomaga im przetrwać trudną sytuację na rynku uprawnień emisyjnych. 

Na koniec Mirosław Kowalik, prezes zarządu Enea SA, omawiając rynek uprawnień ETS zwrócił uwagę, iż system może znaleźć się w jeszcze trudniejszej sytuacji po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej: „trzeba się zastanowić, czy system ETS po wyjściu Zjednoczonego Królestwa ze Wspólnoty nie będzie wymagać fundamentalnych zmian”, skonkludował Kowalik.

Reklama
Reklama

Komentarze