„Blackouty w ogóle nam nie grożą. To co miało miejsce w lecie było „wypadkiem przy pracy”. Był to zbieg kilku czynników, z których kluczowe miały charakter techniczny (wyłączenia remontowe i awarie – przyp. red.) o czym się nie mówi” - stwierdza ekspert.
Wypowiadając się w temacie norm emisji zanieczyszczeń zawartych w dyrektywie IED Krzysztof Kilian podkreślił, że mają one istotne znaczenie dla całej branży ponieważ „może się okazać, że nasze bloki węglowe w elektrowniach nie spełniają ich w żaden sposób. A jeżeli miałyby je spełniać to mogłoby się okazać, że rentowność takiej operacji poprawiającej czystość spalin mogłaby zaważyć na nieopłacalności wykorzystania takiego bloku”.
„Normy IED mogą wydawać się absurdalne z punktu widzenia polskiej energetyki natomiast są one racjonalne z punktu widzenia generalnego rozwoju energetyki. Natomiast jeżeli normy te nie podlegałyby negocjacji to są one faktycznie nie do wypełnienia” – konkluduje były szef PGE.
Ekspert podkreślił również znaczenie organizacji pozarządowych i zrzeszeń samorządowych w ustalaniu norm emisji zanieczyszczeń w ramach dyrektywy IED.
(Sdz)
Zobacz także: Mielczarski: W najbliższych trzech latach czeka Polskę blackout