Reklama

Analizy i komentarze

Zielony sektor w Wielkiej Brytanii rośnie najszybciej. Czy ten trend się utrzyma?

Autor. Number 10 / Flickr

Sektor związany z osiągnięciem zerowej emisji gazów cieplarnianych netto wzrósł znacząco w ubiegłym roku, podczas gdy gospodarka Wielkiej Brytanii znajdowała się praktycznie w stagnacji. Jednakże obecna polityka rządu niezbyt sprzyja zielonym inwestycjom, a sytuacja może się wcale nie poprawić po wyborach.

Według raportu Energy and Climate Intelligence Unit (ECIU) oraz Konfederacji Przemysłu Brytyjskiego (CBI) segment gospodarki Wielkiej Brytanii związany z osiąganiem celu zerowych emisji netto wzrósł o 9 proc. w 2023 r. Wyraźnie kontrastuje to z minimalnym wzrostem w całej brytyjskiej gospodarce – na poziomie 0,1 proc. To najgorszy wynik od 2009 r., gdy kraj podnosił się po globalnym kryzysie finansowym, wyłączając rok 2020 r. Jeszcze w 2022 r. wzrost gospodarczy wyniósł ponad 4 proc. Autorzy raportu wnioskują, że transformacja w zielonym kierunku to bezprecedensowa szansa na zbudowanie bardziej odpornej i produktywnej gospodarki Wielkiej Brytanii.

Reklama

Do tego w ubiegłym roku założono tysiące nowych, zielonych firm. Zgodnie z metodologią przyjętą przez autorów raportu w grudniu 2023 r. w kraju działało ich ponad 23 tys. i wcale nie koncentrowały się w Londynie. Łącznie w okresie 2022-2023 cały sektor wyceniono na 74 mld GBP, uwzględniając też wkład np. dostawców. Dzięki temu firmy związane z celem zerowej emisji netto wspierały 765 tys. miejsc pracy, czyli 3 proc. całkowitego zatrudnienia w Wielkiej Brytanii. Bezpośrednio sektor zatrudniał prawie 220 tys. osób. Jego pracownicy są średnio ponad 1,5 raza bardziej produktywni, niż wynosi średnia krajowa. Ich wynagrodzenia również były wyższe.

Czy to właśnie szansa dla brytyjskiej gospodarki?

Należy zacząć od tego, czym właściwie jest gospodarka nakierowana na zerową emisję netto. W definicji z raportu jest to szereg nowych i wschodzących sektorów, takich jak odnawialne źródła energii czy wychwytywanie dwutlenku węgla. To także zielone finanse i niektóre tradycyjne sektory, np. produkcja.

Wzrost sektora powodują głównie miliardowe prywatne inwestycje zza granicy. Same tylko bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) wyniosły 14 mld GBP w latach 2022-2023 – to 750 mln GBP więcej niż w poprzednim okresie. W kraju zielone firmy przyciągnęły ponad niż 20 mld GBP finansowania w latach 2018-2022, ze źródeł publicznych i prywatnych. W samym tylko 2022 r. było to ponad 6 mld GBP. To o 11 proc. więcej niż łączna kwota otrzymana przez firmy zajmujące się AI w tym okresie. To bardzo istotne dla gospodarki kraju, który boryka się z niskim poziomem inwestycji. Konkurencyjność gospodarki Wielkiej Brytanii zmalała o 5 p.p. od 2015 do 2022 r. Liczba BIZ zmalała z kolei o 23 proc. od 2017 r.

CBI szacuje, że do 2030 r. do PKB Wielkiej Brytanii może zostać dodane kolejne 57 mld funtów dzięki transformacji ku zerowej emisji netto. Ponadto może też odblokować nawet ponad 100 mld GBP w inwestycjach wewnętrznych do 2040 roku. Autorzy podsumowują, że postępy w dekarbonizacji gospodarki są coraz bardziej krytyczne dla przyszłości tego kraju. Nie chodzi tylko o aspekty środowiskowe – kluczowe stają się też korzyści ekonomiczne, jakie przynosi. Uważają, że gospodarka zeroemisyjna prawdopodobnie będzie się nadal rozwijać, ale tempo zależy od obecności odpowiednich polityk i zaufania przedsiębiorców. A wygląda na to, że z tym może być problem.

Reklama

Czy polityka klimatyczna Wielkiej Brytanii wytrzyma?

Inwestorzy potrzebują stabilności – długoterminowej polityki i odpowiednich regulacji. Tymczasem w polityce klimatycznej Wielkiej Brytanii następuje pewien zwrot, w przeciwieństwie do UE i USA. Może to nadwyrężyć zaufanie przedsiębiorstw i stwarza ryzyko przeniesienia działalności. Louise Hellem, główna ekonomistka CBI, twierdzi , że firmy „naprawdę nie chcą, aby te kwestie były upolitycznione”.

Premier Wielkiej Brytanii, Rishi Sunak z Partii Konserwatywnej, zaczął ostatnio wycofywać się z różnych postanowień klimatycznych, chociaż podtrzymuje , że chce osiągnąć zerową emisję netto do 2050 r. Jak twierdzi , jego reformy mają na celu obniżenie kosztów dla społeczeństwa, chociaż ekonomiści uważają , że przyniosą raczej odwrotny skutek.

Czytaj też

Szef rządu przesunął już termin zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi z 2030 na 2035 r. Następnie osłabił plan stopniowego wycofywania instalacji kotłów gazowych do 2035 r. – nowy cel to wycofanie 80 proc. takich urządzeń zamiast wcześniej zapowiadanych 100 proc. Ponadto stosowanie kotłów olejowych poza siecią miało zostać zakazane od 2026 r. – termin zmieniono również na 2035 r. i również obniżono cel do 80 proc.

Mimo że Wielka Brytania to jeden z krajów Europy o najsłabszych wynikach termomodernizacji budynków premier zniósł też wymogi co do spełnienia celów efektywności energetycznej dla właścicieli budynków. Ponadto rząd chce wycofać się z pomysłu opłaty od kotłów na paliwa kopalne. W pierwotnej wersji producenci kotłów mieli zastąpić sprzedaż 4 proc. z nich pompami ciepła pod karą grzywny.

Reklama

Jednocześnie Rishi Sunak popiera nowe odwierty w celu wydobycia ropy i gazu. Rząd wydał niedawno 24 pozwolenia 17 firmom na poszukiwanie surowców na dnie Morza Północnego pomimo tego, że na COP28 zgodził się na wycofywanie paliw kopalnych. Graham Stuart, minister ds. bezpieczeństwa energetycznego i zerowej emisji netto, oświadczył, że ma się to wręcz przyczynić do osiągnięcia celów klimatycznych. „Gdybyśmy nie mieli nowych koncesji na ropę i gaz, importowalibyśmy nowy (skroplony gaz ziemny – przyp. Energetyka24) z zagranicy, który jest czterokrotnie bardziej emisyjny niż gaz produkowany tutaj” – powiedział . Z tą polityką eksperci również się nie zgadzają. Podtrzymują , że ani nie obniży to rachunków za energię, ani nie zwiększy bezpieczeństwa energetycznego kraju.

Wygląda więc na to, że taka polityka może przynieść więcej szkody niż pożytku. Kraj ostatnio stracił też na atrakcyjności pod względem inwestycji w energię odnawialną. Biorąc pod uwagę kontrast między wzrostem w zielonym sektorze a w całej gospodarce, może warto jeszcze raz przemyśleć tę strategię. Niestety, postawa największego rywala Partii Konserwatywnej, czyli Partia Pracy, nie napawa nadzieją. Jej lider, Keir Starmer ogłosił , że jeżeli partia wygra wybory, zmniejszy planowane finansowanie projektów przyjaznych środowisku o prawie połowę w stosunku do swoich obietnic. Postawy obu grup politycznych spotkały się z ostrą krytyką grup prośrodowiskowych, a najbliższe wyboru w Wielkiej Brytanii mają się odbyć już za niecały rok – najpóźniej 28 stycznia 2025 r.

Reklama
Reklama

Komentarze