Reklama

Analizy i komentarze

Prawicowi populiści wywrócili niemiecki stolik. AfD triumfuje w Turyngii i Saksonii

Autor. Flickr / @conceptphoto.info

W niedzielę odbyły się wybory w Turyngii i Saksonii do landtagów. Zgodnie z przewidywaniami, dominującą partią w obu landach okazała się prawicowo-populistyczna AfD, która otwarcie popiera wznowienie relacji gospodarczych z Rosją i nie ukrywa swojego stosunku do nazistowskiej przeszłości Niemiec.

Wyniki tych wyborów wywołały polityczne trzęsienie ziemi, jak podkreślają niemieckie media. Po raz pierwszy w powojennej historii skrajnie prawicowa AfD odniosła znaczący sukces, stając się dominującą siłą w wyborach regionalnych. W Turyngii partia triumfowała, a w Saksonii nieznacznie przegrała zajmując drugie miejsce. Również Sojusz Sahra Wagenknecht (BSW), powstały w styczniu, zdobył dwucyfrowe wyniki w obu landach.

Reklama

Jakie były wyniki?

Autor. WDR

W obu landach frekwencja wyborcza była duża i w obu landach wynosiła powyżej 70%. Zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów w Turyngii, skrajnie prawicowa AfD odnotowała znaczący wzrost poparcia, osiągając 32,8% w porównaniu z 23,4% w 2019 roku. CDU zdobyła 23,6% głosów (wcześniej 21,7%), a nowy na scenie politycznej Sojusz Sahry Wagenknecht zyskał 15,8%. Partie tworzące koalicję rządową poniosły poważne straty, z SPD osiągającą jedynie 6,1% poparcia, a Zieloni z wynikiem 3,2% nie zdołali wejść do parlamentu, podobnie jak FDP, która uzyskała jedynie 1,1%.

Autor. sachsen.de

W Saksonii, jak podały władze wyborcze po przeliczeniu wszystkich głosów, CDU zdobyła 31,9% (w 2019 było 32,1%). AfD zajęła drugie miejsce z 30,6% (wcześniej 27,5%), a BSW zadebiutował z wynikiem 11,8%. SPD osiągnęła 7,3% (wcześniej 7,7%), podczas gdy Lewica uzyskała jedynie 4,5%, co stanowi mniej niż połowę ich wyniku sprzed pięciu lat (10,4%). Mimo to, dzięki zdobyciu dwóch bezpośrednich mandatów w Lipsku, Lewica ma reprezentację w parlamencie saksońskim, choć nie przekroczyła pięcioprocentowego progu wyborczego. Zieloni ledwo weszli do parlamentu z wynikiem 5,1% (wcześniej 8,6%), a FDP ponownie nie zdołała przekroczyć progu wyborczego, podobnie jak w dwóch poprzednich wyborach.

Czytaj też

Wyniki te są katastrofalne dla rządzącej koalicji sygnalizacji świetlnej. Dla SPD są to najgorsze wyniki wyborów landowych w powojennej historii, a FDP nie jest reprezentowana w żadnym parlamencie. Zieloni także odnotowali znaczne straty w obu landach.

Reklama

Gorzka pigułka do przełknięcia

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz opisał wyniki wyborów w Turyngii i Saksonii jako „gorzkie”. Wyraził jednak ulgę, że nie sprawdziły się pesymistyczne prognozy, które sugerowały, że SPD może spaść poniżej pięcioprocentowego progu wyborczego.

Scholza szczególnie zaniepokoiły wyniki AfD, która w obu landach zdobyła ponad 30% głosów, mimo że partia ta jest tam klasyfikowana jako skrajnie prawicowa i ekstremistyczna. „Nasz kraj nie może i nie powinien się do tego przyzwyczajać” – stwierdził. „AfD szkodzi Niemcom, osłabia gospodarkę, dzieli społeczeństwo i rujnuje reputację naszego kraju. Teraz wszystkie partie demokratyczne muszą skupić się na tworzeniu stabilnych rządów bez udziału ekstremistów” – dodał kanclerz.

Czytaj też

Media zauważyły, że reakcja Scholza na wyniki wyborów była znacznie szybsza niż po porażce SPD w majowych wyborach europejskich, gdzie partia osiągnęła najgorszy wynik od 130 lat (13,9%). Wówczas Scholz skomentował wyniki dopiero następnego dnia, co spotkało się z krytyką ze strony SPD. Tym razem Scholz jako poseł do Bundestagu szybko wyraził swoją opinię, co może świadczyć o tym, że traktuje te wybory i kampanię jako kluczową dla partii.

Lider FDP, Christian Lindner, napisał na platformie X: „Wyniki w Saksonii i Turyngii są bolesne. Ale nikt nie powinien dać się zwieść, ponieważ nie rezygnujemy z walki o liberalne wartości”.

Reklama

Liderka BSW, Sahra Wagenknecht, określiła wyniki swojej partii jako wyjątkowy sukces, podkreślając, że wiele osób sprzeciwia się planowanemu rozmieszczeniu amerykańskich rakiet w Niemczech. Podkreśliła, że rząd stanowy powinien uwzględnić to stanowisko na szczeblu federalnym. Wagenknecht nie zamierza ubiegać się o stanowisko ministerialne w Turyngii, lecz koncentruje się na wprowadzeniu BSW do Bundestagu z silnym zespołem w 2025 roku.

O włos od mniejszości absolutnej

W wyborach w Saksonii AfD pierwotnie miała zdobyć 41 mandatów, co zapewniłoby jej tzw. mniejszość blokującą w parlamencie, umożliwiającą blokowanie kluczowych decyzji wymagających większości dwóch trzecich głosów. Po ponownym przeliczeniu głosów ujawniono jednak, że z powodu błędu oprogramowania liczba mandatów dla AfD została zawyżona.

Po korekcie okazało się, że AfD uzyskała 40 mandatów, co uniemożliwia jej posiadanie mniejszości blokującej. W wyniku tej korekty Zieloni i SPD zyskały po jednym dodatkowym mandacie, podczas gdy CDU i AfD straciły po jednym mandacie.

Czytaj też

AfD nie ma szans na koalicję?

W Turyngii dotychczasowa koalicja rządząca, uzależniona od wsparcia CDU, ma niewielkie szanse na kontynuowanie rządów. Mimo że AfD zdobyła ponad jedną trzecią mandatów, została wykluczona z potencjalnych koalicji. Björn Höcke, lider AfD w Turyngii, uważa jednak, że jego partia ma mandat do współrządzenia, choć inne ugrupowania odmawiają współpracy.

Media wskazują, że najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest koalicja CDU, BSW i SPD. Niemniej jednak, taka konfiguracja nie zapewnia pewnej większości w parlamencie. Mario Voigt, lider CDU w Turyngii, zadeklarował gotowość do rozmów z SPD i BSW.

W Saksonii, gdzie rządzi CDU pod przewodnictwem Michaela Kretschmera, koalicja z Zielonymi i SPD ledwo utrzymała większość. Rozważany jest także sojusz CDU, BSW i SPD, który mógłby zapewnić stabilność rządu, przy jednoczesnym wykluczeniu współpracy z AfD.

Reklama

Komentarze

    Reklama