Analizy i komentarze
Prawicowi populiści wywrócili niemiecki stolik. AfD triumfuje w Turyngii i Saksonii
W niedzielę odbyły się wybory w Turyngii i Saksonii do landtagów. Zgodnie z przewidywaniami, dominującą partią w obu landach okazała się prawicowo-populistyczna AfD, która otwarcie popiera wznowienie relacji gospodarczych z Rosją i nie ukrywa swojego stosunku do nazistowskiej przeszłości Niemiec.
Wyniki tych wyborów wywołały polityczne trzęsienie ziemi, jak podkreślają niemieckie media. Po raz pierwszy w powojennej historii skrajnie prawicowa AfD odniosła znaczący sukces, stając się dominującą siłą w wyborach regionalnych. W Turyngii partia triumfowała, a w Saksonii nieznacznie przegrała zajmując drugie miejsce. Również Sojusz Sahra Wagenknecht (BSW), powstały w styczniu, zdobył dwucyfrowe wyniki w obu landach.
Jakie były wyniki?
W obu landach frekwencja wyborcza była duża i w obu landach wynosiła powyżej 70%. Zgodnie z oficjalnymi wynikami wyborów w Turyngii, skrajnie prawicowa AfD odnotowała znaczący wzrost poparcia, osiągając 32,8% w porównaniu z 23,4% w 2019 roku. CDU zdobyła 23,6% głosów (wcześniej 21,7%), a nowy na scenie politycznej Sojusz Sahry Wagenknecht zyskał 15,8%. Partie tworzące koalicję rządową poniosły poważne straty, z SPD osiągającą jedynie 6,1% poparcia, a Zieloni z wynikiem 3,2% nie zdołali wejść do parlamentu, podobnie jak FDP, która uzyskała jedynie 1,1%.
W Saksonii, jak podały władze wyborcze po przeliczeniu wszystkich głosów, CDU zdobyła 31,9% (w 2019 było 32,1%). AfD zajęła drugie miejsce z 30,6% (wcześniej 27,5%), a BSW zadebiutował z wynikiem 11,8%. SPD osiągnęła 7,3% (wcześniej 7,7%), podczas gdy Lewica uzyskała jedynie 4,5%, co stanowi mniej niż połowę ich wyniku sprzed pięciu lat (10,4%). Mimo to, dzięki zdobyciu dwóch bezpośrednich mandatów w Lipsku, Lewica ma reprezentację w parlamencie saksońskim, choć nie przekroczyła pięcioprocentowego progu wyborczego. Zieloni ledwo weszli do parlamentu z wynikiem 5,1% (wcześniej 8,6%), a FDP ponownie nie zdołała przekroczyć progu wyborczego, podobnie jak w dwóch poprzednich wyborach.
Czytaj też
Wyniki te są katastrofalne dla rządzącej koalicji sygnalizacji świetlnej. Dla SPD są to najgorsze wyniki wyborów landowych w powojennej historii, a FDP nie jest reprezentowana w żadnym parlamencie. Zieloni także odnotowali znaczne straty w obu landach.
Gorzka pigułka do przełknięcia
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz opisał wyniki wyborów w Turyngii i Saksonii jako „gorzkie”. Wyraził jednak ulgę, że nie sprawdziły się pesymistyczne prognozy, które sugerowały, że SPD może spaść poniżej pięcioprocentowego progu wyborczego.
Scholza szczególnie zaniepokoiły wyniki AfD, która w obu landach zdobyła ponad 30% głosów, mimo że partia ta jest tam klasyfikowana jako skrajnie prawicowa i ekstremistyczna. „Nasz kraj nie może i nie powinien się do tego przyzwyczajać” – stwierdził. „AfD szkodzi Niemcom, osłabia gospodarkę, dzieli społeczeństwo i rujnuje reputację naszego kraju. Teraz wszystkie partie demokratyczne muszą skupić się na tworzeniu stabilnych rządów bez udziału ekstremistów” – dodał kanclerz.
Czytaj też
Media zauważyły, że reakcja Scholza na wyniki wyborów była znacznie szybsza niż po porażce SPD w majowych wyborach europejskich, gdzie partia osiągnęła najgorszy wynik od 130 lat (13,9%). Wówczas Scholz skomentował wyniki dopiero następnego dnia, co spotkało się z krytyką ze strony SPD. Tym razem Scholz jako poseł do Bundestagu szybko wyraził swoją opinię, co może świadczyć o tym, że traktuje te wybory i kampanię jako kluczową dla partii.
Lider FDP, Christian Lindner, napisał na platformie X: „Wyniki w Saksonii i Turyngii są bolesne. Ale nikt nie powinien dać się zwieść, ponieważ nie rezygnujemy z walki o liberalne wartości”.
Die Ergebnisse in #Sachsen und #Thüringen schmerzen. Aber niemand soll sich täuschen, denn wir geben unseren Kampf für liberale Werte nicht auf. Schon morgen geht es wieder weiter. Und auch für die anderen Parteien des demokratischen Zentrums gibt es viel zu bedenken. CL
— Christian Lindner (@c_lindner) September 1, 2024
Liderka BSW, Sahra Wagenknecht, określiła wyniki swojej partii jako wyjątkowy sukces, podkreślając, że wiele osób sprzeciwia się planowanemu rozmieszczeniu amerykańskich rakiet w Niemczech. Podkreśliła, że rząd stanowy powinien uwzględnić to stanowisko na szczeblu federalnym. Wagenknecht nie zamierza ubiegać się o stanowisko ministerialne w Turyngii, lecz koncentruje się na wprowadzeniu BSW do Bundestagu z silnym zespołem w 2025 roku.
O włos od mniejszości absolutnej
W wyborach w Saksonii AfD pierwotnie miała zdobyć 41 mandatów, co zapewniłoby jej tzw. mniejszość blokującą w parlamencie, umożliwiającą blokowanie kluczowych decyzji wymagających większości dwóch trzecich głosów. Po ponownym przeliczeniu głosów ujawniono jednak, że z powodu błędu oprogramowania liczba mandatów dla AfD została zawyżona.
Po korekcie okazało się, że AfD uzyskała 40 mandatów, co uniemożliwia jej posiadanie mniejszości blokującej. W wyniku tej korekty Zieloni i SPD zyskały po jednym dodatkowym mandacie, podczas gdy CDU i AfD straciły po jednym mandacie.
Czytaj też
AfD nie ma szans na koalicję?
W Turyngii dotychczasowa koalicja rządząca, uzależniona od wsparcia CDU, ma niewielkie szanse na kontynuowanie rządów. Mimo że AfD zdobyła ponad jedną trzecią mandatów, została wykluczona z potencjalnych koalicji. Björn Höcke, lider AfD w Turyngii, uważa jednak, że jego partia ma mandat do współrządzenia, choć inne ugrupowania odmawiają współpracy.
Media wskazują, że najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest koalicja CDU, BSW i SPD. Niemniej jednak, taka konfiguracja nie zapewnia pewnej większości w parlamencie. Mario Voigt, lider CDU w Turyngii, zadeklarował gotowość do rozmów z SPD i BSW.
W Saksonii, gdzie rządzi CDU pod przewodnictwem Michaela Kretschmera, koalicja z Zielonymi i SPD ledwo utrzymała większość. Rozważany jest także sojusz CDU, BSW i SPD, który mógłby zapewnić stabilność rządu, przy jednoczesnym wykluczeniu współpracy z AfD.